Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Po rekonstrukcji ACL????


wesz82

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

17 kwietnia mam mieć rekonstrukcje wiązadła krzyżowego przedniego i zastanawia mnie jak jest w trakcie zabiegu,jak potem wygląda rehabilitacja i czy faktycznie kolano wraca do swojej sprawności sprzed urazu.

Powiem szczerze ze już trochę miałem do czynienia z zabiegami ale jak zobaczyłem jak robi się rekonstrukcję to się zastanawiam czy jest sens takiego cierpienia..

Kto miał ACL niech pisze co i jak :wink4:

Dzieki pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mialem ACL:) ale co nieco sie uczylem. pare malych dziurek w kolanie bedziesz mial jak dobrze pameitam to 4 po 2 na strone :) nic wielkiego;> szyja skladaja czy bedziesz mial pobierana tkanke? jak pobierana tkanke to z miesnia sobie pobieraja, w USA wszczepiaja wiezadla od nieboszczykow ale u nas tego nie ma. na rehabilitacji troche potow wylejesz ale dasz rade jak bedziesz ciezko pracowal:) po operacji nie przestrasz sie swojego uda bo bedzie okolo 40% mniejsze niz zdrowe:) miesnie czworoglowe szybciutko zanikaja jak nic nie robia taki ich urok:) bedziesz pracowal ciezko wszystko wroci do normy:) rehabilitacja torche potrwa wiec badz wytrwaly i niedopuszczaj do siebie zwatpienia bo nieraz bedziesz cwiczyl a efektow nie zobaczysz golym okiem :) przykladaj sie do cw i bedzie git i sluchaj rehabilitanta nierob nic ponad norme zeby sobie nie zaszkodzi:) rehatilitacja ACL jest krok po kroku wypisana i jak nie zakonczysz pozytywnie jednego etapu niema co pchac sie na 2. po operacji powinien przyjsc do Ciebie rehabilitant z planem rehabilitacji wszystko Ci wytlumaczyc krok po kroku zebys byl swiadom wszystkiego. po co to robisz, na co jest dane cwiczenie itp. wytrwalosci zycze i powrotu do pelnej sprawnosci :hi: :hi: :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki :wink4:

Będę miał pobierane z mięśnia włókno i wszczepiane w miejsce starego.

Całe szczęście że u nas nie praktykują z nieboszczyków :good: Kiedyś słyszałem ze nawet ze świni pobierają i wszczepiając ;(

Właśnie lekarz mówił mi ze rehabilitacja jest ważniejsza nawet od samego zabiegu,tylko ze każdy mówi inaczej i nie wiadomo komu wierzyć...

Co do zaniku mięśnia to tak jak po zgięciu tutora(noga chudzinka jak u 12 latka)

Wiem że też dostanę stabilizator na czas rehabilitacji(ważne jest co by nie rozciągnąć wszczepionego wiązadła)

Marcin a powiedz mi należny się po operacji jakieś sanatorium???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to tego ze rehabilitacja wazneijsza od zabiegu to jest prawda:0 a powiedz mi lekotke tez miales uszkodzona;>... co to sanatorium to nie wiem roznie to bywa ale mozesz popytac:) a rehabilitacje bedziesz mial zapewniona czy na wlasna reke;> pameitaj ze nie kieruj sie 10zl roznicy za zabieg bo spiepszona rehabilitacja moze prowadzic do tego ze nie zegniesz nogi do konca albo nie wyprostujesz... torche pracy Cie czeka:) ale jestes w sile wieku wiec niemasz sie co martwic;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaniesz po zabiegu pewnie orteze i wniosek do NFZ niech wypiszą to dopłacisz część. Rehabilitacja to podstawa, nie miałem zerwanych wiązadeł ale miałem ponadrywane wiązadła poboczne i skręcenie, noga w kolanie sobie latała w prawo i lewo. Po miesiącu rehabilitacji wróciłem do sprawności. Głowa do góry będzie ok :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na rezonansie wyszło ze po kolanie lata mi korzeń łękotki przyśrodkowej.

W sumie czuje ze coś cały czas blokuje mi kolano i nie ma mowy o pełnym zgięciu lub wyproście.

Rehabilitacji jeszcze nie załatwiałem(termin jest niby pewny ale jeszcze może ulec zmianie)na całe szczęście znajoma pracuje jako rehabilitantka i mam nadzieje ze dostane sie bez problemów.

Wiem ze początki będą koszmarne ale lepiej teraz niż np za 10lat.

sebulba wiem o czym mówisz mi blokuje się,jak wskoczy to muszę ja nastawiać samemu.

W moim przypadku nie wystarczy miesiąc i mam nadzieje ze do lata jakoś się podleczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a uprawiasz jakies sporty albo zyjesz aktywnie;> za 10 lat jakbys prywatnie nie zorbil to ciezkobys mial z zabiegiem:) starszych ludzi niechca operowac bo da sie z tym zyc:) jak sie jest malo aktywnym... ale tak to lipa... glupie zabawa z dzieckiem na ogrodku krzywo staniesz i kolano leci.... Badz twardy i nieodpuszczaj na rehabilitacji a bedzie git:) o znajoma wiec ona napewno zadba :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

17 kwietnia mam mieć rekonstrukcje wiązadła krzyżowego przedniego i zastanawia mnie jak jest w trakcie zabiegu,jak potem wygląda rehabilitacja i czy faktycznie kolano wraca do swojej sprawności sprzed urazu.

Powiem szczerze ze już trochę miałem do czynienia z zabiegami ale jak zobaczyłem jak robi się rekonstrukcję to się zastanawiam czy jest sens takiego cierpienia..

Kto miał ACL niech pisze co i jak :wink4:

Dzieki pzdr

Nie miałem ACL, miałem za to bardzo skomplikowany uraz lewego kolana (koszykówka), dwie operacje, i jedno mogę Ci napisać - podstawą powrotu do sprawności jest przykładanie się do rehabilitacji. Wtedy na pewno wrócisz do pełnej sprawności.

Mi to zajęło nieco czasu, piętą do pośladka przy zginaniu lewej nogi mogłem dotknąć dopiero po jakiś trzech czy czterech latach.

A groziło mi, że będę miał tę lewą nogę sztywną całkowicie.

Życzę Ci powodzenia na zabiegu i szybkiego powrotu do zdrowia :good: :good: :good: :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku nie wystarczy miesiąc i mam nadzieje ze do lata jakoś się podleczę.

Miesiąc na pewno nie, ja po miesiącu to dopiero zacząłem normalnie chodzić ale już po dwóch to śmiało wróciłem do amatorskiego grania w piłę ale sporo mnie to kosztowało zdrowia i bólu. Po zakończonej rehabilitacji proponuje siłkę tylko bez wariacji i miarę możliwości, wzmocnienie mięśni tych przy kolanie (nie znam ich fachowych nazw ) jest naprawdę pomocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki raz jeszcze :wink4:

Wiem że po skończonej rehabilitacji przez pół roku co najmniej będę ćwiczył nogi a i lato będzie więc rowerkiem pośmigam i myślę że na maksa do świąt będę miał sprawne kolano.Mimo wszystko zakupie sobie stabilizator i będę używał go w sporcie :good:

Wczoraj dostałam z ZUS-u wezwanie na komisję :wallbash: :wallbash: :kwasny: (nawet nie minął miesiąc jak jestem na L4 a te :rant: :rant: już szukają dziury)Najfajniejsze jest to że przysłali pisemko i nawet nie podali nr telefonu,po prostu mam być i nie ważne jest mój stan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci polecić stabilizator firmy DonJoy naprawdę rewelacyjne mają ale trochę kosztują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem ACL w obu nogach obecnie wracam po rocznej rehabilitacji do sprawności, to droga przez mękę ale jak tego nie zrobisz to zniszczyszsobie staw jak ja w lewej nodze polecam sport klinikę w Żorach :wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebulba zawsze można starać sie o refundacje z NFZ-ta.

Jak cenowo wychodzi taki stabilizator???

Andrzej ale chyba nie robili Ci obu stawów za jednym zamachem????

Powiedz,kiedy doszedłeś do sprawności na tyle a żeby chodzić bez kul??

Samą rekonstrukcję będę miał z Zdunowie,zostaje jeszcze problem wybrania ośrodka do rehabilitacji ale Żory to zdecydowanie za daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, ja mogę naprawdę sporo powiedzieć na ten temat i to co przeszedłem...

17 grudnia 2008r. spadłem z kabiny ciężarowego (jedna noga została mi kabinie a druga spadła na ziemie- nogi mi się bardziej wygięły niż przy szpagacie). Z bólu straciłem chwilowo przytomność. Szef pojechał ze mną do szpitala, w którym na przyjęcie czekałem 8 godzin :wallbash:

Stwierdzili, że mam wyłamany staw kolanowy i pozrywane wiązadła. Wsadzili mi gips i powiedzieli żeby przyszedł na zdjęcie za miesiąc. To był największy błąd jaki mogli popełnić ;( Po 4 dniach noszenia gipsu, kompletnie nie mogłem opuścić nogi do dołu, bo mi ją po prostu rozsadzało ciśnienie. Wezwałem karetkę a oni jak przyjechali to wyskoczyli do mnie z mordą, że z taką błahostką po nich dzwoniłem. Nalegałem żeby mnie zabrali do szpitala. Nie miałem w ogóle czucia w nodze. Jak zdjeli mi gips, noga była okropnie sina i już nic nie mówili że błahostka, tylko na siebie spojrzeli. Wezwali ordynatora, bo nie wiedzieli co zrobić a on powiedział, że jeszcze kilka dni i noga prawdopodobnie byłaby do amputacji (sku*wiele założyli źle gips uciskając mi jakis poważny nerw...). Postanowiłem iść prywatnie do lekarza. Była to droga klinika, w której doktor powiedział po prześwietleniu, że trzeba koniecznie zrobić operacje i wstawić śruby. Dowiadywałem się w NFZ o terminy i powiedzieli, że mogę mnie zapisać za 9 miesięcy :wallbash: :wallbash: ;( Musiałem zrobić operację prywatnie w tej klinice (nawet nie pytajcie o koszt...). Operacja polegała na wstawieniu drogich śrub, które się same rozpuszczą po 4 latach (zamontowanie zwykłych wiązało się z koniecznością ponownej operacji i wyjęcia ich za 3 lata bodajże). Przeszedłem operację w tej prywatnej klinice (to był już luty 2009r.). Zapisałem się na rehabilitacje w nfz, oraz konieczna była rehabilitacja prywatna (jedna rehabilitacja 100zł za godzine 3x w tygodniu + wizyta 150zł raz na 2 tygodnie. :kwasny:). Minęło 4 miesiące odkąd zacząłem rehabilitacje i były minimalne postępy- nie miałem wyprostu (do dziś nie mam), oraz kolano zginało mi się tylko 20stopni. Ten doktor z kliniki (cały właściciel), stwierdził, że trzeba usunąć mocowanie rzepki (już nie pamiętam jak to się nazywa), bo przez to się nie zgina i trzeba robić kolejną prywatną operację. :blink:

Dostałem namiar od znajomego do Kliniki Ruchu, gdzie są leczone urazy stawów u sportowców. Umówiłem się na wizytę w tej klinice i tam lekarz powiedział żebym pod żadnym pozorem nie robił drugiej operacji, bo zostanę kaleką do końca życia (będę mógł tylko spacerować, nawet szybkie chodzenie jest wykluczone do końca życia po tej operacji). Okazało się, że operacja wstawiania śrub była nie potrzebna, bo uraz w kolenie tego nie wymagał... kolejna załamka... Cały czas intensywnie się rehabilitowałem państwowo i prywatnie w tej nowej klinice (rehabilitacja 130zł 2x w tygodniu + wizyta u lekarza 1x na 2-3 tygodnie 180zł ;(). Trafiłem do tego lekarza jakoś w czerwcu. Okropnie intensywna rehabilitacja prywatna + państwowa (nie muszę mówić, że ta państwowa, to ch*j a nie rehabilitacja- wszyscy sobie wszystko olewają i nie wkładają pracy). Ten czas co byłem w gipsie, dostałem kompletnego zaniku mięśni dwugłowych i czworogłowych. Po 9 miesiącach intensywnej rehabilitacji, efekty nie były zadowalające. Właściciel tej kliniki ruchu, powiedział, że teraz już zwykła rehabilitacja nie dużo pomoże i kazał mi chodzić na siłownie. Zacząłem chodzić na siłownie + państwowa rehabilitacja i po 4 miesiącach siłowni, nic nie pomogło. Byłem kompletnie załamy, bo po ponad 1.5 roku nie za dobrze chodziłem, nie miałem wyprostu i kompletnego zgięcia. Do dzisiaj, nie mogę uzyskać wyprostu, kolano mi się nie zgina do tego stopnia, że przy zgięciu, do pośladka brakuje mi prawie 10 cm.

Różnica mięśni między prawym a lewym (uszkodzonym) kolanem jest jeszcze duża. Z tego co pamiętam, to dopuszczalna różnica wynosi 4-5cm a u mnie jest prawie 9cm. Niestety musiałem już jakoś wrócić do pracy, moja kieszeń okropnie się skurczyła i po prostu trzeba było iść do roboty...

Nie muszę raczej mówić, że miałem jeszcze dużo problemów z tym je*anym zusem. Pozwałem do sądu tego pierwszego lekarza, za błąd lekarski (niestety miał takie układy, że pomimo przedstawienia wielu dowodów + opini biegłego lekarza nic mu nie zrobiono). Śmieszny zus przyznał mi uszczerbek na zdrowiu 5% (za złamany palec dają 3% a minimalna wypłata to i tak 5%- czyli bodajże 3.5 tys...) :wallbash:

Do dzisiaj mi ciężko a tyle pieniędzy co straciłem przez chwilę nieuwagi, to można naprawdę się pociąć. Jak sobie to przypominam, to mnie bierze obrzydzenie, do polskiej służby zdrowia, zusu i sądów. Gdybym nie miał rodziny i dzieci, to chyba bym ich wyje*ał w kosmos. A szczególnie tą tępą babe z zusu, która zajmowała się moją sprawą i wydawaniem świadczeń...

P.S. Byłem 4 razy w sanatorium, które sporo daje i polecam + do tego że musiałem chodzić na kulach, odezwał się mój kręgosłup, który tez się kwalifikuje do operacji (2 przepukliny i 2 wypukliny). Na razie czuje się lepiej od prawie roku kiedy chodzę do pracy (ogólny ruch dobrze działa na kręgosłup).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to stary naprawdę współczuje :confused4:

Najgorzej jak człowiek trafi na niewłaściwych lekarzy a jeszcze gorzej jak musi wycelować za to z własnej kieszeni :wallbash:

Totalnym błędem było wpakowanie nogi w gips,przecież jeszcze miałeś opuchniętą nogę? :wallbash:

Z lekarzami to tak jest,jak ich pozwiesz to nigdy nie wygrasz(tam każdy każdego broni)

Co do procentów to lekarz mówił mi ze ZUS daje na kolano max 6 procent :wallbash:

Widzę ze ja to mam pikuś przy Tobie i życzę powrotu do zdrowia :good: :good: :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to stary naprawdę współczuje :confused4:

Najgorzej jak człowiek trafi na niewłaściwych lekarzy a jeszcze gorzej jak musi wycelować za to z własnej kieszeni :wallbash:

Totalnym błędem było wpakowanie nogi w gips,przecież jeszcze miałeś opuchniętą nogę? :wallbash:

Z lekarzami to tak jest,jak ich pozwiesz to nigdy nie wygrasz(tam każdy każdego broni)

Co do procentów to lekarz mówił mi ze ZUS daje na kolano max 6 procent :wallbash:

Widzę ze ja to mam pikuś przy Tobie i życzę powrotu do zdrowia :good: :good: :good:

Już nawet nie chodziło o to, że opuchnięta, tylko to, że zdiagnozowali pęknięte kolano (a tego na 90% nie było) i wsadzono mi gips. Miałem pozrywane wiązadła, a przy zerwanych wiązadłach nie wsadza się w gips, tylko można kilka dni po wypadku już rehabilitować. Wsadzili mi gips i przez czas do operacji zanikły mi mięśnie. Ten parciarz z pierwszej kliniki który wziął grubą kase za operacje, nie powinien robić operacji, skoro był zanik mięśni! To że tyle czasu się rehabilitowałem i jeszcze nie powróciłem do zdrowia (i już raczej nie powrócę), to wina jego i wina lekarza który mi wsadził gips :wallbash:

Normalnie załamka...

Tobie też życzę powrotu do zdrowia :good:

P.S. Ta operacja to było wsadzenie śrub, przeszczep mięśnia z uda i połączenie go z zerwanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15lat do tyłu miałem wypadek na motorze w winiku czego uszkodzona łąkotka i zerwany ACL, ale lekarz idiota ,tylko wyciął łąkotkę, tak chodziłem przez 7 lat i co miesiąc musiałem ściągać wodę z kolana,potem trafiłem do drugiego lekarza idioty, który wyciął mi resztę łąkotki,następne dwa lata męczyłem się,aż trafiłem do Żor, gdzie zrobili ACL i po roku następna operacja okazało się, że zaczęły się robić zwłuknienia 1 przypadek na 100 w związku z wycięciem łąkotki kolano to nadaje się tylko do wymiany stawu, z uwagi na to, że robią się dziury w chrząstce i tu U W A G A nie daj sobie usunąć łakotki jeśli jest uszkodzona da się to zszyć.Rok temu spadłem z auta dostawczego uskodzony ACL i łąkotka w drugim kolanie :confused4: i tylko w Żorach mi ją zszyli po obu operacjach ACL 6 tygodni chodziłem o kulach, bez stawania na nogę, potem rehabilitacja po pół roku każda,ortezę kupiłem za swoją kasę 800pln, NFZ oddało 600pln.A i jeszcze jedno nie pozwól by ściągali Ci wodę z kolana, ona sama się wchłania jest ona dodatkową ochrona organizmu po operacji, pomaga ona w smarowaniu stawu :wink4: życzę Ci wytrwałości i powrotu do zdrowia :wink4: i tak miałem 5operacji na nogi :gwizdanie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taka operację w lutym 2008. U mnie kontuzja była spowodowana gra w piłke, tylko że poprawną diagnoze postawił dopiero prywatny lekarz po około dwóch latach chodzenia po publicznych. Dotknął tylko kolana troche poruszał i od razu pytanie kiedy operujemy. Po operacji masz 3 albo 4 (nie pamietam) dziurki w kolanie i ewentualnie krwiak po wyrywaniu mięsnia do rekonstrukcji (ja miałem tylko takiego 1x1cm). Z kliniki wypuścili mnie następnego dnia po operacji i trzy dni później zacząłem juz rehabilitację. Przez pierwsze dwa tygodnie codziennie później coraz rzadziej. Dwa miesiące po operacji chodziłem całkowicie normalnie, po pół roku grałem znów w piłkę a po roku jeździłem na snowboardzie. Teraz mam wrażenie, że to operowane kolano jest nawet stabilniejsze od zdrowego:) Po operacji miałem tylko jeden efekt uboczny może od znieczulenia może od leków przeciwbólowych bo przez dwa tygodnie prawie nic nie jadłem, po prostu mnie odrzucało. I taka rada ode mnie jeżeli stac cie na operację w prywatnej klinice to tam się operuj. Jakbyś miał pytania pisz tutaj albo na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to było tak.

Około 10 lat temu skoczyłem dla kolegi na plecy z wysokości około 2,5m poczułem straszny ból.

Ledwo dostałem się do domu i tego samego dnia pojechałem na pogotowie"lekarz"stwierdził ze zwichnąłem kolano kazali robić okłady i odpoczywać.

Po około 2 tygodniach nic nie uległo zmianie więc poszedłem do szpitala i tam na 3 dni założyli mi szynę a w dniu wyjścia tutor gipsowy na około 6 tyg :thumbdown:

Po tym czasie rehabilitacja i może 3 razy spuszczali mi wodę z kolana po około 5 tyg doszedłem do siebie ale niestety od tamtego czasu kolano podczas jakiegoś skrajnego położenia przeskakiwało mi i musiałem je sobie nastawić(ból jak cholera)

W 2004r miałem artroskopię,rzekomo usunęli mi kawałek łąkotki i wszystko wróciło po około 1 miesiącu do normy(mam na mysli to ze uważałem,nie uprawiałem sportów,po prostu normalne życie bez większych nadwyrężeń)aż do 5 marca i wspomnianego wypadku w pracy.

Teraz wiem ze muszę zrobić rekonstrukcję chodź lekarz powiedział że kolano jest bardzo stabilne jak na ACL i widocznie noga już dostosowała się,mięśnie wzmocniły ją i nawet trzyma się to dość dobrze.

Załuje ze 10m lat temu nie zrobiłem rekonstrukcji chodź wtedy nikt nawet mi tego nie zaproponował,dziś miałbym juz to za sobą :good:

P.S. Ta operacja to było wsadzenie śrub, przeszczep mięśnia z uda i połączenie go z zerwanym.

Z tego co wiem to oni usuwają całkowicie zerwane wiązadło i w miejsce jego dają włókno mięśnia podwójnie zszyte.

Andrzej-lekarz nawet mówił o tym ze te uszkodzenie łąkotki zrobią i nawet dużo lepiej będzie goić się to jak zrobią to za jednym zamachem.Co do wymiany stawu to sa okropne kolejki na NFZ :thumbdown:

Konrad-niestety nie stać mnie na prywatną klinikę ale Zdunowo cieszy się dość dobrą reputacją.

Powiedz proszę ile dokładnie chodziłeś o kulach i jak mniej więcej wygląda rehabilitacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...