Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[B5 AHL] Zapalniczka, smród siarki i brak pracy na jednym tloku


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sytuacja wygląda w ten sposób, że kilka dni temu oddałem auto na wymianę rozrządu, plus oczywiście wymiana oleju, płynu chłodniczego i wszystkich filtrów. Dodatkowo poprosiłem mechanika o sprawdzenie gniazda zapalniczki, bo nie działało. Wieczorem odebrałem auto i wszystko śmigało jak należy łącznie z zapalniczką - okazało się, że któryś kabel nie był do końca podpięty. Następnego dnia miałem mały wyjazd i jak przejechałem około 30km zauważyłem, że gdy auto stoi i silnik pracuje na wolnych obrotach to lekko nim kołysze (po wyłączeniu klimy kołysał się trochę mniej, ale też dało się to odczuć). Przejechałem tak jeszcze trochę kilometrów, aż w samym środku korka (a jakże by inaczej), zaczęło go kołysać coraz bardziej i było już słuchać, że silnik nierówno pracuję. Oprócz tego pojawił się dziwny zapach w środku auta (tylko przy wyłączonej klimie), pod maską nie było go czuć (później jak emocje opadły skojarzyłem, że to była siarka). Na szybko sprawdziłem olej, płyny i co tylko się dało, ale wszystko było w normie. Po szybkim telefonie do mechanika odłączyłem kostkę zapalniczki (mogło być gdzieś zwarcie) oraz ustaliliśmy, że jeden z tłoków przestał pracować. Wiem, że nie powinno się tak jeździć, ale sytuacja była taka, a nie inna i musiałem jakoś wrócić na trzech tłokach do domu. Podczas powrotu co jakiś czas pojawiał się zapach siarki, natomiast jakieś 10 km od celu silnik zaczął pracować normalnie i zapach też przestał się pojawiać.

Później wieczorem skojarzyłem, że zapach, który w tedy czułem był to zapach siarki, a to oznacza gotujący się akumulator. Na chwile obecną przejechałem od tego momentu kilkadziesiąt kilometrów, zapalniczka jest znów podłączona, silnik pracuje normalnie i nie czuć tego zapachu. Jedynie na wolnych obrotach na włączonej klimie lekko czuć bujanie auta. Oczywistym wydaje się fakt, że musi być jakieś połączenie między zapalniczką, a tą akcją. Wydaje mi się, że była odłączona nie bez powodu, ale mimo jej ponownego podłączenia problem się nie pojawił.

Poszukałem trochę informacji i pogadałem z kilkoma znajomymi co się mogło stać i w sumie do końca nie jestem pewny. Może ktoś z was będzie wiedział co mogło być nie tak.

Chciałbym się również spytać:

- czy po takiej akcji należy wymienić układ zapłonowy (cewka + kable + świece),

- czy mogły się uszkodzić poduszki silnika i dlatego go tak teraz lekko buja,

- czy akumulator jest do wymiany czy jeszcze trochę pociągnie,

- jak w prosty sposób zlokalizować, czy jest i jeśli tak to gdzie zwarcie przy zapalniczce,

- czy może być uszkodzony regulator napięcia alternatora i jak to sprawdzić?

Przepraszam, że tak długo, ale starałem się opisać problem oraz sytuację jak najlepiej :)

Zależy mi również trochę na czasie bo za 3 tygodnie wybieram się w dłuższą podróż i nie chciałbym, żeby podobna akcja zdarzyła się gdzieś po drodze.

Opublikowano (edytowane)

Minął już ponad miesiąc od tego zdarzenia to może opiszę pokrótce co się zmieniło i co udało się ustalić w tym czasie, gdyby w przyszłości ktoś miał podobny problem.

Sytuacja obecnie wygląda tak, że silnik pracuje praktycznie idealnie, nie ma żadnego kołysania autem na wolnych obrotach, zarówno na klimie jak i bez niej. Zapalniczka jest podłączona i działa bez problemu. Przejechałem ostatnio ponad 300 km z podłączoną kamerką (włączając w to ponad półtorej godziny w korkach) i nie działo się nic niepokojącego. Zapach siarki również od tamtego momentu się nie pojawił, a ładowanie akumulatora jest w normie.

Co w tym czasie wymieniłem w aucie? Otóż nic. Planowałem przed trasą wymienić przynajmniej cewkę i świece, ale tydzień przed planowaną wymianą, silnik zaczął pracować poprawnie, więc odpuściłem.

Co zatem spowodowało problem? Nie mam zielonego pojęcia. W każdym bądź razie podpięcie zapalniczki raczej nie miało żadnego wpływu na to co się stało. Teraz jest podpięta i wszystko śmiga. Ewentualnie podczas podpinania mogło pójść coś nie tak, poszło jakieś zwarcie i coś namieszało.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to:

- podczas wymiany rozrządu w jakiś sposób zostały zresetowane ustawienia przepustnicy, lub coś w tym stylu, a podczas jazdy próbowała się zaadaptować i po kilku tygodniach w końcu się ustawiła (wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne)

- zaczyna się psuć regulator napięcia alternatora i możliwe, że cała sytuacja znów się powtórzy

- zaczyna się psuć cewka i tak jak wyżej sytuacja się powtórzy.

Na chwile obecną tylko tyle jestem w stanie stwierdzić. Dopóki problem się nie powtórzy jakakolwiek diagnoza czy też wymiana części jest się bezcelowa.

Edytowane przez freemp3
Opublikowano

Sytuacja znów się powtórzyła i tym razem udało się zdiagnozować problem. Okazało się, że to jedna, ze świec przestała działać, ponieważ (ze względu na to, że silnik bierze olej) zrobił się na niej nalot, który uniemożliwił powstanie iskry.

Po wymianie problem zniknął, ale pojawił się kolejny, mianowicie udało się wymienić tylko trzy świece. Ostatniej nie udało się wykręcić, zapewne dlatego, że na końcówce gwintu zebrał się nalot z oleju, który ją blokuje.

Stąd moje pytanie, czy jest jakiś sposób, żeby ją jakoś wykręcić, bez konieczności rozbierania silnika?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...