Zaczeło się od 'czkawki' przy delikatnym przyspieszaniu na drugim biegu. Potem zwróciłem uwagę, że gdy ostro przycisnę na jedynce i dwójce puszczał dosyć intensywny siwy dym. Raz też mi się zdarzyło, że gdy manewrowałem na parkingu puścił parę razy intensywnego czarnego "bąka". Po lekturze z forum, moje podejrzenia padły na zawór EGR. Długo nie myśląc, odłączyłem wtyczkę z zaworu i wszystko momentalnie mu przeszło. Do tego zauważalnie zrobił się dużo 'żywszy' na jedynce i dwójce. Jeżdżę już tak kilka dni i ani nie przydymia, ani niema czkawki, dlatego myślałem nad programowym wyłączeniem zaworu. Jednak dziś podzwoniłem po kilku tunerach i cena mnie lekko zniechęciła, biorąc pod uwagę koszt nowego zamiennika, kwota 400,-pln wydaje się delikatnie za wysoka. Dlatego też zapytałem o Cię o kryzę do BLB, bo sam niemam niestety ani warunków, ani czasu by ją zrobić.
Czy któryś z szanownych kolegów, mógłby mi wyjaśnić pewną rzecz.
Otóż po miesiącu jeżdżenia z odłączonym zaworem EGR, wybrałem się w trasę (jeżdżę tylko po mieście - wiecznie zakorkowanym), więc pomyślałem sobie podepnę spowrotem zawór, jest okazja przegonić i 'przedmuchać' układ na autostradzie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Po pokonaniu ponad 100km całkiem ostrym tempem zjechałem do Łodzi i zauważyłem, że auto prawie w ogóle nie ma mocy. Turbo jakby załączało się dopiero od ok. 2600-2800 obrotów (na trasie tego nie zauważyłem, bo obroty były przeważnie ponad 3000). Wcześniej nic się nie dzieje, a przy wciskaniu pedału w podłogę zostawia za sobą czarny dym, a używanie biegu 4, 5, 6 przy mniejszej prędkości jest praktycznie nie realne. Podłączyłem program Torque i okazało się, że pojawił się błąd P0101 - błąd przepływomierza. Na powrót odłączyłem kostkę od EGR i wszystko wróciło do normy. Błąd P0101 wykasowałem i więcej się nie pojawił.
Moje pytanie brzmi, co ma wspólnego przepływomierz z EGR w tym konkretnym przypadku? Dodam, że gdy zaczęły się problemy z poszarpywaniem i przydymianiem zanim odłączyłem EGR, błąd przepływomierza się nie pojawiał.