Cześć,
Chciałbym się Was zapytać co myślicie o mojej sytuacji.
Po zakupie audicy wyszło, że mam do wymiany drążki kierownicze - jak ruszałem kierą lewo/prawo było słuchać stukanie. Ok wymieniłem je w warsztacie w raz z pełnym serwisem. Auto odebrałem w pt. W niedzielę przejechałem się 25km i po dojechaniu na miejsce, zgaszeniu i odpaleniu znowu podczas zawracania usłyszałem ten dźwięk, ciut delikatniejszy. Pierwsza myśl, ktoś coś spartolił. Dziś podjechałem do swojego mechanika i mówię co i jak. On na to, że widział, że poci mi się przekładnia i że ma to 90% aut i jest to normalne, dlatego nie mówił mi o tym. Wsadził rękę za koło, kazał ruszać kierą i stwierdził regenerację przekładni kierowniczej.
I teraz pytanie. Czy to dziwny zbieg okoliczności, że po wymianie drążków wyskoczyła przekładnia do roboty? Koszt robocizny ok 350zł. Chciałbym wierzyć, że to przypadek, ale aż taki?
Całość ze zbieżnością ma wyjść ok 1150 i dlatego czuję konspirę...
Co Wy na to