Witam, dziś rozebrałem mechanizm wycieraczek w celu nasmarowania trzpieni, bo ramiona ledwo drgały. Rozebrałem, wyciągnąłem, wziąłem do domu, wyciagnąłem zabezpieczenia i... Wybijam młotkiem lewy trzpień, jedno uderzenie i wypadł z tulei prawy. Ok czyli prawy działał dobrze. Uderzam znów w lewy i nic... Zalewałem go wd40 i po chwili uderzenie, przez drewno nie szło wybić, w końcu po kombinacjach wd40 + młotek w końcu po godzinie wybiłem trzpień, ale niestety u tu problem, rozklepałem trzpień w miejscu nakręcania nakrętki. Z racji tego że aktualnie w nl/de jestem nie mam dojscia do wielu narzedzi i czesci. Jutro w pracy spróbuje zarobić gwint narzynką, ale jeśli nie mają narzynek lub nie da się macie jakiś plan jak to zrobić prowizorycznie aby wytrzymało do 2-3 tygodni? Po takim czasie przyszla by mi paczka z pl ale do tego czasu auto musi być na chodzie chociażby ze względu dojazdu do sklepu czy pracy. Wpadłem na taki pomysł aby po ewentualnym niepowodzeniu złożyć to wszystko już nasmarowane i prawy trzpień przerzucić na lewy a prawy założyć i zabezpieczyć go np klejem na gorąco, jak myślicie sprawdzi się na 2-3 *tyg?