WD lało się strumieniami i nic. Ściągacza nie mogłem kupić w żadnym z kilku sklepów które odwiedziłem, więc pojechałem do ASO. Tam Panowie stwierdzili, że usługi zdjęcia ramion wycieraczek nie mają, ale chyba mieli dobry dzień bo zdjęli mi je gratis. Dodam tylko, że nawet przy pomocy ściągacza nie było łatwo... Wymontowanie mechanizmu z silniczkiem było stosunkowo proste, trochę tylko pomęczyłem się z wypięciem kabla. Gdy mechanizm wylądował na stole okazało się, że jeden sworzeń mogłem sobie obracać bez oporu, a drugi był zapieczony na amen i bez przyłożenia dużej siły (przykręciłem ramię wycieraczki i nim poruszałem, a mechanizm trzymałem pod pachą nie było mowy aby nim poruszyć. Poruszałem tym chyba z dwie godziny z przerwami, po zdjęciu zawleczki, podkładki i wydłubaniu oringa lałem tam WD-40, olej maszynowy i inne cudowne specyfiki do smarowania i czyszczenia. Sworzeń wysunął się na jakiś centymetr bo na więcej nie pozwalało przykręcone ramię. Odkręciłem ramię wycieraczki, przedłużyłem sobie dolna część, kręciłem, ale zamierzonych efektów nie było... Poszedłem z tym do łazienki, zalałem gorącą wodą, poczekałem chwilę, przywaliłem lekko trzy razy młotkiem i... po kłopocie:)
Wyczyściłem wszystko, przeszlifowałem papierem ściernym, dobrze nasmarowałem, poskładałem, zamontowałem mechanizm, podszybia i inne obudowy, założyłem wycieraczki i tadam!!! Działa jak nowe:)
Dzięki za pomoc!