Skocz do zawartości

kvasny95

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O kvasny95

Informacje

  • Imię
    Kvasny
  • Miasto
    Lubuskie

Auto

  • Model
    A4 B5
  • Nadwozie
    Sedan
  • Rok produkcji
    1995
  • Silnik
    1.8
  • Kod silnika
    ADR
  • Napęd
    FWD
  • Skrzynia
    Manual
  • Paliwo
    PB+LPG

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia kvasny95

0

Reputacja

  1. Witam. Jestem posiadaczem Audi A4b5 1.8 z LPG (125KM - kod silnika ADR). Miał być to zwykły "dupowóz" do pracy, z powrotem za grosze. Bo faktem ze kupiłem go za 2200 zł (1995 rok). Ale tak z czasem tutaj kierownicę zamówiłem nową, zrobiłem kokpit który był wybrakowany jak afrykańskie puzzle, nowe fotele bo poprzednie były w stanie adekwatnym do ceny auta, i parę pierdół z silnikiem żeby normalnie pracował. Zdjęcie dla uwagi, takie dwa klasyczki. *Trzeba czytać do czego dany dział jest: "Nowicjusz - Jesteś nowy na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać." Zapraszam tu ->Regulamin. Tu się tylko witamy.
  2. Super pomysł z tą Tablicą, wewnętrznie Sobie mówisz "Ale kosior" haha, podoba mi się, małe a jednak daje właścicielowi przykuć oko. A ile koni pod maską i jaki moment?
  3. oooo, to mam 2 pytania: 1. Czy też Ci nie chciał przełączyć na gaz podczas pracy? 2. Ile Cię wyniosła naprawa włącznie z pompą
  4. Hmmm, modle się że to nie jest to. Największą nadzieję mi daje to że nie przełącza się na gaz, podczas gdy temperatura pokazuje już ponad 90 stopni, a normalnie od 30 stopni się przełącza. Auto stoi już u mechanika na którym się jeszcze nie zawiodłem, i czekam cierpliwie.
  5. Podjechałem do znajomego mechanika, pierwsze co brak ogrzewania w aucie, czyli najwyrazniej pompa wody, a objawy z bulgotaniem się zgadzają.
  6. Witam. Wczoraj napotkał mnie taki problem. W Audi A4b5 1.8+LPG (sekwencja). W pewnym momencie przy ok 80 km/h, zaczęło mi jakby bulgotać pod maską, a temperatura przekroczyła ponad 100 stopni. Zjechałem, i wyłączyłem silnik, jeszcze chwilę pobulgotało pod maską, stopniowo coraz ciszej i ustało. Jakimś cudem, płyn chłodniczy był poniżej minimum, oleju w silniku było dostatecznie. Dolałem płynu, odpalił od strzała, i jechałem dalej. Ponownie temperatura zaczęła rosnąć, i nie chciało mi przełączyć na gaz, choć silnik stał może z 30 minut, a normalnie po 1-2 km się przerzucało na gaz. Auto zaholowane zostało pod dom. Ktoś może przechodziłem przez to?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...