hmm... czy kierownice... z moją ciężką nogą turbulum jest wietrzone bezustannie
dziś zloguje 010 i 011 to zobaczymy co z tego wyjdzie [br]Dopisany: 05 Marzec 2009, 10:37_________________________________________________No i zrobione !!
Dziś od rana wziąłem się za to na porządnie... sporo czasu spędziłem grzebiąc po forum oglądając schematy... filmiki instruktażowe i drukując sobie potrzebne informacje
Wziąłem wozidło... zapakowałem laptopa i udałem się na plac do zaprzyjaźnionego mechanika :>
zacząłem od przepływki... wyciągnąłem... poczyściłem... przedmuchałem... zalałem wd40 i poskładałem do kupy... (co ciekawe wtyczka którą się tam zapina była popękana i miałem wrażenie że nie dociśnięta do końca - ale wpiąłem i założyłem obejme i siedzi )
w następnej kolejności rozebrałem cały dolot i powyciągałem wszystkie gumowe wężyki... tutaj już było ciekawiej... na dwóch znalazłem pęknięcia (jeden w ogóle nie wpięty ) które się rozszczelniały przy mocniejszym przedmuchaniu ...zirytowany tym faktem pojechałem do znajomego co ma sklep z częściami i zakupiłem... 6 metrów zbrojonego wężyka ...podekscytowany wróciłem... pociąłem na odpowiednie długości i pozakładałem wszystkie wężyki i na nie obejmy
...wracając do dolotu... przeczyściłem cały... poskładałem... i... oczywiście pościskałem obejmami :>
w następnej kolejności wziąłem się za zabawę z turbo... porobiłem na około miejsce... wziąłem klucz 15... oliwkę... obowiązkowo wd40 i zacząłem trening... klucz pod sztangę i kilka serii po blisko 50 powtórzeń... odniosłem wrażenie że zaczęła chodzić lżej...
z racji tego że wciąż było mi mało a czasu było wiele... postanowiłem jeszcze przyjrzeć się zaworkowi odcinającemu paliwo... rozkręciłem... poczyściłem.... pomoczyłem w benzynie ekstrakcyjnej... i zamontowałem z powrotem
na sam koniec poodpinałem jeszcze raz wszystkie możliwe wtyczki... przedmuchałem... pozalewałem wd40 i pospinałem
po tym wszystkim podpiąłem vaga.. pokasowałem wszystkie błędy (te już się odziwo nie pojawiły )
zamknąłem maskę i ruszyłem w podróż... i tutaj ku mojej uciesze było to radosne 150km zmiennej jazdy i co najważniejsze bez żadnych błędów, notlaufów, zaników mocy i innych nie dających spać pierdołek :>
znów czuję że moja niuńka głaska blisko 130 kucy
to tyle... Pozdrawiam!