i obwożą Cię po znajomych garażach gdzie kupisz auto, a panowie od "pomocy" zerżną z Ciebie " górkę"
To działa w ten sposób
jest jeszcze druga strona medalu, takie ogłoszenie zamieszcza koleś albo ludzie którzy sami tam jeżdżą po auta. Przyjeżdżacie na miejsce i po otwarciu oni najpierw muszą się zająć swoim interesem, bo tam jest naprawdę mało czasu i do tego ciemno, a potem jak już mają pełną lawetę to szukają czegoś dla ciebie. Tak to wygląda.
I jeszcze jedno, nieciekawy jest widok, gdy w drodze powrotnej widzisz na autobanie dymiące auto na poboczu i z łatwością możesz rozpoznać że to auto z Utrechtu. No ale oni oferują powrót w kolumnie i ewentualną "pomoc"