Cześć, Rysiek. Wiesz co, przykro mi to mówić, ale nie chcę, żebyś do nas więcej przychodził.
- Jak to, coś się stało?
- No nie, po prostu nie przychodź.
- Ale co się stało, do cholery?
- Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam 150 złotych.
- Chyba nie myślisz, że to ja?!
- No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał.
Rozmawia sobie dwóch sąsiadów:
- Przepraszam, że moje kury wydziobały panu kukurydzę!
- Nie, to ja przepraszam, bo widzi pan... mój pies zagryzł panu te kury.
- No dobrze, ale ja przejechałem panu tego psa.
- Wiem, wiem, już poprzebijałem panu opony.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: