Więc było tak: Siedzę na kompie przeglądam stronki między innymi forum, w pewnym momencie słyszę "CYK" wsio stoi, stronki mogę minimalizować, ale komp nie reaguje ogólnie na nic. Więc resecik... komp niby uruchamia sie jak trza ale zatrzymuje się na pierwszym ekranie i słychać dziwny dźwięk, pali się kontrolka dysku i stoi tylko dziwny dźwięk słychać. Co dalej... wyciągam dysk żeby sprawdzić czyja to wina podpinam inny i działa. Wina dysku, więc próbuję odpalić go przez kieszeń na działającym kompie może będzie go widział... niestety nie. Dysk dalej wydaje dziwne dźwięki. Oddałem go do serwisu, dzisiaj dzwoni koleś i diagnoza: "dysk uszkodzony mechanicznie, nie podejmuje się naprawy, bo koszt będzie spory a nie gwarantuje że odzyska dane".
Z tego kompa korzystały jeszcze inne osoby, obawiam się że im mógł pierdyknąć na podłogę czy coś. Ale... sam nie jestem bez winy, traktowałem go niefajnie, lapek w plecak plecam jebut do bagaznika, samochodem po wertepach zapiertalanie aż bebechy z człowieka wyskakują uszami, potem jebut plecak w domu na wyro, z raz może odbił się lekko od wyra i na podłodze wylądował... sprzęt ma 5 lat... no nie szanowałem tego gówna i przepadło szkoda mi fotek z przeszłości parę ich było mało tego niektóre z czasów studiów tylko ja miałem że też ja tego nie zgrałem :cry: