Co prawda nie po Częstochowskiego o której pierwszy raz słyszę ale jestem po budownictwie na Politechnice. Politechnika Częstochowska? No ale ok...
Budownictwo skończyłem pracę znalazłem bardzo szybko - miesiąc/dwa po obronie. Ale... budownictwo to nie tylko matma i fizyka... Z matmą może i dasz sobie jakoś radę, ale jeśli matmę olewałeś w LO podobnie z fizyką... Bo jeśli umiesz ją tylko jako tako w teorii to możesz zapomnieć o takim kierunku. Na drugim roku pojawia się taki przedmiot jak mechanika ogólna, potem mechanika budowli, potem wytrzymałość materiałów, aż dochodzimy do konstrukcji (żelbet, stal, drewno...), a po drodze fundamentowanie. Liczenia jest sporo, projektów masa. Trzeba poświęcać kilka nocek żeby ogarnąć jeden projekt. Ja w LO byłem w mat-fiz i jakoś to ogarniałem. Na pierwszym roku masz jeszcze takie coś jak geometria wykreślna - to daje popalić :gwizdanie: Chociaż zależy od uczelni i prowadzącego... U mnie było ciekawie... U mnie najgorszy był 3 rok, projektów masa... bywało że 4 dni pod rząd non stop liczenia jednego projektu monetami aż się chciało Rysowanie projektów to akurat przyjemność, chociaż jak goni czas i jest to obowiązek to nie jest to przyjemne Ogólnie średnio widzę osobę po humanistycznym profilu LO na budownictwie... no ale może jednak Chociaż pisałeś matmę rozszerzoną na maturze? A może zdawałeś fizykę? w co wątpię... Na temat Politechniki Częstochowskiej nie wiem nic, jaki tam jest poziom, ile wymagają, itd. Na zaocznych zazwyczaj jest łatwiej, ale to też zależy od uczelni.
Jak coś to mogę Ci jeszcze powiedzieć co "fajnego" może Cię spotkać na budownictwie. Widzę że ludzie oszaleli na punkcie tego kierunku prawie każda wyższa szkoła już ma ten kierunek w "ofercie"