-
Postów
2462 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez rafalekx
-
Korzeń na motorynce który mnie zaczepił w koreczku na Ryżowej przed WKD Pogadane pozdro Mam nadzieję że dzisiaj na skrzyżowaniu Jerozolimskich i Ryżowej, wiśniowa B5 w sedanie nie była kogoś z klubu Przód trochę rozwalony
-
raczej już mnie lubi skoro przestał mnie ignorować
-
Od dzisiaj jestem ignorowany przez 0 użytkowników :shocked: a jeszcze wczoraj ktoś mnie ignorował ;(
-
wiedziałem że z czasem zacznie Ci się podobać polift z białym podświetleniem Ni uja! nie dostaniesz
-
no myślę powoli o żółtych blachach pytanie tylko czy mam te 70 czy 80% ori części w tym aucie wiek już prawie się zgadza
-
nie do końca [br]Dopisany: 25 Maj 2011, 13:12_________________________________________________ też nie
-
odpuszczam - koszty eksploatacji mnie zjedzą nie ma diesla godnego uwagi wybredny bo nie chcę gorzej wyposażonego auta niż mam i chcę jak najmniej dokładać w doposażanie. Szukam to zbyt duże słowo... rozglądam się i przeglądam aukcje Bo jeśli będę kupował to najwcześniej grudzień/styczeń, czekam aż skończe 25 lat żeby nie płacić zwyżek za wiek u ubezpieczyciela ale cały czas waham się czy nie odpuścić i nie kupić czegoś innej marki, a może nawet zostanę przy B5 na kolejne kilka miesięcy i kupię coś typu C6 jak dozbieram Ale w C6 też ciężko o godny uwagi silnik więc kolejne ale... A być może będzie też tak że kupno auta straci sens, a B5 albo sprzedam albo zostawię na wypadek "W", bo próbuję załatwić środek lokomocji który nie będzie mnie nic kosztował
-
kosztował prawie 35 chyba ale to koniec 2001 i lekko dziubany, za stary jak dla mnie ja chcę coś nowszego bliżej 2004 raczej. kolorystyka wnętrza... hmmm no jasny byłby boski Ale to warunek konieczny nie jest, aby fotele nie szmata, tylko albo półskóra albo pełna skóra, koniecznie s-line, zwykłych kanapowców niet recaro oczywiście mile widziane kolor zewn. auta też nie jest określony co będzie to będzie o ile ładnie się trzyma. avant / sedan... nie wiem jeśli znajdzie się jakikolwiek w takiej specyfikacji co ja chcę i będzie w godnym uwagi stanie to nadwozie będzie bez znaczenia ale mile widziany sedan taka odmiana warunek konieczny: AVF Q BiX skóry s-line wewnętrzny 2 din kolorowy fis 4 szyby w prądzie, dodatkowo s-line zewnętrzny jako atut itd. najważniejszy stan auta, bo masa złomów
-
jakiś czas temu na allegro był prawie ideał Ale trochę stary i zdecydowanie za drogi jak na te lata no i widać było że miał jakieś przygody. Co jakiś czas pojawia się fajna sztuka ale nie jest łatwo o "ideał"
-
sam takiego czegoś szukam od paru miesięcy
-
Ja wychodzę z założenia że jak ktoś jeździ sporo to jakieś tam małe przygody pierdoły mogą go spotkać i spotkają, jak nie z jego winy to ktoś inny gdzieś się wsadzi. Są sytuacje w których nie da się wszystkiego ogarnąć Ważne żeby to nie było nic poważnego
-
ja osobiście miałem do tej pory 3 przygody pierwsza była najbardziej inwazyjna i niszcząca (to ta z ucieczką) ale skończyło się dobrze druga mało szkodliwa ale z policją, fakt moja wina ale bez mandatu i bez punktów To to co z AC zarobiłem No i ta trzecia z kobitką Nie liczę wjazdu w tył na WOŚPie przez kolegę z klubu, chociaż tamto mnie wqrwiło wtedy, np nie mrogal? Wystraszyliśmy kamilosa solidnie biedaczek pierwszy raz na jakiegoś spota przyjechał
-
bidy z nędzą poszukaj czegoś godnego uwagi AVF Q BiX skóry s-line wewnętrzny 2 din kolorowy fis 4 szyby w prądzie to minimum bez tego nawet nie oglądam
-
a ja kiedyś spierd@liłem ale to było dawno i nie prawda, a ja byłem młody i głupi A narobiłem szkód dużo Żeby nie było to było innym autem Nie Audi Kupiłem Audi i zmądrzałem A tak poważnie to takie sytuacje uczą i tylko za pierwszym razem nie wiadomo co robić Teraz już na totalnym lajcie do tego podchodzę
-
:polew: :polew: :polew: :polew: :polew: :polew: [br]Dopisany: 25 Maj 2011, 11:01_________________________________________________ No ale trafi się czasami na takiego buca. Mnie to tam grzeje... zawsze staram się dogadać tak że jeśli ktoś chce policję to jedziemy na parking i mówię że nikogo nie było w aucie wtedy nie ma mandatu, bo nie było zagrożenia A policja niech sobie pisze co chce paput nie trzymam auta w garażu co kilka dni widzę nowe rysy, a to jakiś "zbuntowany onanista" ( ) mi pod blokiem porysuje, a to dzieci na rowerach przejadą po boku, a to koleś z kosiarką podejdzie zbyt blisko Kiedyś przez silny wiatr brama wróciła i podrapała mi zderzak, potem ktoś pod blokiem oparł się autem o mój zderzak, dwa lata temu mój wybryk za co wziąłem z AC i nic nie robiłem, teraz ta kobita to auto ma 13 lat jakbym za każdym razem to malował to bym już był kilka ładnych stówek jak nie tysi w plecy
-
A kto naciąga ludzi na kasę? No chyba nie ja. Ja naciągnąłem tylko ubezpieczyciela na szkodę z AC za co potrącili mi 10% zniżki (chociaż to nie naciąganie tylko mi się to należy) i uznałem że nie będę tego robił, bo po co, żeby za jakiś czas przez kogoś znowu to malować (np. ktoś pod blokiem puknie i pojedzie), albo poprawiać, albo nawet ze swojej winy mieć żal do siebie że sobie podrapałem zderzak, albo coś innego... gdyby to była blacharka uszkodzona to wtedy coś bym z tym robił a tu zderzak nie uszkodzony tylko zarysowany wszystko amortyzowało to po co to robić
-
Ty to nic nie mów... Ty żeś o stopie zapomniał chociaż codziennie tamtędy jeździłeś A wytłumacz mi jaki sens jest malować zderzak dla kilku drobnych rysek Dwa lata temu wziąłem kasę z AC i nic nie robiłem... gdybym zrobił to teraz bym pewnie się wk#rwiał że znowu porysowany. Na srebrnym tego nie widać z daleka Poza tym wartość tego auta i tak już ogromna nie jest więc nawet przy sprzedaży nie będzie z czego spuszczać Te auta już mają po kilkanaście lat W sumie jak mi wjechał w tył kolega z klubu na WOŚPie 2-3 lata temu to też nic od niego nie chciałem A parę rysek zostawił...
-
W sumie z tego wszystkiego to najlepszym wyjściem byłoby jeb@ć w taksiarza a nie skupiać się na nim nie patrząc czy kobita staje dęba wtedy on płaci mi za błotnik a może i cały bok, chociaż prędkość była żadna bo to było toczenie się 2-4 km/h Mam nadzieję że ten opierd@l od kilku osób podziałał na gościa i nie będzie się tak wpierd@lał zapisałem jego numery rej. jak go kiedyś spotkam to go za każdym razem otrąbię A na miejscu kobitki pewnie bym pomarudził i chociaż 100 od siebie wyciągnął jakieś czujniki cofania miała, zaczął bym gadać że pewnie nie będą działać , w sumie miała już wcześniej uszkodzony zderzak na rogu, to przy okazji by sobie z mojego OC zrobiła i to No ale jej sprawa ważne że ja nie straciłem A lekko pęknięta ramka klubowa i lekkie ryski w@lą mnie po całości już 2 lata jeżdżę z porysowanym zderzakiem właśnie na wypadek takich akcji [br]Dopisany: 25 Maj 2011, 10:14_________________________________________________ no nie było ją brać "na kawę" albo do navary na pakę Ta "moja" była z synkiem więc trochę głupio jeszcze by powiedział ojcu ale wiem gdzie mieszkają kiedyś jak ją spotkam to się jej zapytam co tam słychać
-
klientka pod każdym względem była fajna młoda mamusia w bmw x3 Staliśmy na lewoskręcie ona przede mną ja za nią (za nami długi korek do lewoskrętu), samochód przed nią wystartował no i ona ruszyła ja za nią i w tym czasie taksiarz ze środkowego (do jazdy na wprost) pasa zaczął mi się wcinać skręcając w lewo (chciał jeb@ny wszystkich w korku na lewo zrobić w ch#ja) ja odbiłem lekko w lewo daję po sygnale kobita przede mną staje dęba bo z przeciwka jakiś jełop na czerwonym leci ona się wystraszyła ja w nią lekko puk i stoimy to się z@jebiście długo opowiada Gdyby taksiarz się nie wpierd@lał to byśmy sobie spokojnie polecieli, a mój sygnał i innych ludzi na taksiarza zestresował kobitę ona stanęła dęba zamiast zjeżdżać ze skrzyżowania (bo z przeciwka mieli już czerwone i zaraz zielone dla tych z lewej i prawej) no i lekko pyk ja i tak mam podrapany zderzak przedni po incydencie sprzed 2 lat widziałeś w sumie Ale taksiarza zatrzymałem i opierd@liłem Kut@s się wpierd@la... wiem że nie miałbym tłumaczenia i moja wina jakby co, ale ch#jowi bym nie popuścił i gdyby była policja wzywana to jemu mandacik bym załatwił stanąłem na środku skrzyżowania i kut@sowi kazałem zjechać razem z nami na bok, za nami busem kolesie też go zdrowo opierd@lili
-
najlepsze jest to że to ona czuła się winna że zajmuje mi czas i że to niby ja jestem bardziej poszkodowany niż ona bo mi się tablica rej. wgniotła i ramka lekko pękła i że wydarłem się na taksówkarza przez którego to się zrobiło Ostatecznie stwierdziła że żadnego oświadczenia nie będzie pisać bo to jej nic nie da a szkód nie ma, najwyżej mąż na nią się będzie złościł no i se pojechaliśmy
-
Twój dowcip z SŚ: Przychodzi żona z zakupów i mówi do męża: - Czy wiesz jak wygląda pomięte 100 zł? - Nie. Żona wyciąga z portfela banknot 100 zł mnie go i pokazuje mężowi. Następnie znów pyta: a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 zł? - Nie! No więc żona wyciąga banknot 200 zł i mnie go. I jeszcze tak kilka razy z coraz większą walutą... Aż w końcu pyta: a wiesz jak wygląda pomięte 60 000 zł? - Nie!!! - To idź do garażu i zobacz nasze auto! w tym przypadku było to ponad 100 000 zł ale aż tak drastyczne nie było raptem dwie ryski
-
Siema Nie ma to jak pchnąć w dupkę sympatyczną blondynkę... szkoda tylko że na skrzyżowaniu i przez przypadek Bo chętnie bym ją bez przypadku i w innych okolicznościach... Ciekawe co jej mąż na to No i znowu mi ramka klubowa lekko pękła