aż się łezka w oku kręci, kto nie miał malacza ten mało wie o życiu
Jo miołech tego z dwiema wajchami ssani i rozruch i obowionzkowo sztil do rozruchu, jakby sie linka uyebała
danke...pozdrowia
ach wzięło mnie na sentymenty
ta linka w ziemie to chyba z 3 razy potrafiła jebnąć też woziłem lage , jak nie było lagi to parasolem też się dało, jakimś dobrym patykiem
w zimie mi nie odpalał jak było - 25st chyba w 2000 albo 2001roku to stawiałem na górce i na pych zawsze zapalił,
albo stawiałem nad studzienką z ciepłą wodą tak, żeby silnik był cieplejszy i też dawało radę
jak sobie przypomnę to już wtedy się dążyło do lepszej serii:
- z wąskich zderzaków przejscie na szerokie,
- naleśniki zmienione na kubły
- wnętrze poliftowe ( przejście z okrągłego licznikia na prostokąty, cała "deska" rozdzielcza z polifta włącznie ze schowkiem z przodu na przeciw pasażera
- radio CD
- półka delikatna - nie taka na pół szyby tylko własna robota ( kiedyś za***ali)
- sportowa kiera
- białe kierunki z przodu, klosze z polifta tył
wady:
- raz w miesiącu zawsze się coś zjebało
- 2 razy wymiana uszczelki pod głowicą - samodzielnie - dlatego dwa razy w końcu przeszczep
- wymiana skrzyni biegów
- jeden dzwon z autobusem w Kato na Sokolskiej - babka mi wymusiła
Sex drugs & rock and roll
- najlepsze czasy nawet pały mnie kiedyś na Muchowcu nakryły
- tego też trochę poszło
- i chyba najlepszy set jaki kiedykolwiek słyszałem jak dla mnie
to myk bo się rozgadałem