Nie było mnie jeden dzień. Przed chwilą musiałem przez dwadzieścia minut ponad czytać klubowy spam, coby być zorientowanym w temacie, więc piszę, co następuje:
-kanu - wiem, że takie teksty "wykapany tatuś", itd są bardzo oklepane, ale uwierz mi, że się ojcostwa nie wyprzesz, jak patrzę na pociechę;D
-wito505 - sprzedałbym Ci mojego avanta, ale Cię nie stać Mój to w ogóle musi być szrot kompletny, bo ma z 280kkm najechane
-Panton - jak zwykle nieśmiały, co widać po postach, ale: VCDS'em nie cofniesz przebiegu
-Adrenalina - gdzieś nam poszła, jak wróci, to pogadamy;)
-kłysek - kwitnie
-mariuszzgierz - rozgląda się za młodszymy... jak jakąś fajną brunetkę przyczaisz, to się podziel kontaktem EGR zrobiony?
-Pusia - weź się dziewczyno nic nie martw i nie obrażaj, bo miło nam Cię gościć w tym temacie, a że ciekawe bestie jesteśmy, to wywiad działa:D Co do "konkurencji" - jak wybieramy dziewczynę na banner, to pojęcie znajduje swoje zastosowanie
-tomek - nikt nie mówił, ze studiowanie jest łatwe
...A tak w ogóle powiem Wam, że pojechaliśmy wczoraj po dzieciaki nad Solinę. Jak wróciłem z imprezy o 2.30 do domu, to już o 4.50 miałem pobudkę - wyspałem się za wszystkie czasy :polew:Mimo, że dawaliśmy po garach i była w sumie luźna droga, to 420km w 6h przejechaliśmy Co z tego, że się przypałowało umiarkowanie, jak za chwilę wahadłówka i remonty W drugą stronę to już w ogóle masakra, bo mieliśmy jechać razem ok. 100km/h (w trzy auta), ale po chwili takiej jazdy już nas trafiło i każdy zaczął po swojemu jechać. Wiadomo, jak to z dziećmi - po drodze jeszcze postój w zajeździe, etc... Deszcz lunął przed Kielcami, co nas skutecznie spowolniło, bo przyczepność licha... Efekt? 400km drogi powrotnej: Start- 12.30. Meta - 21.00 I pomyśleć, że miałem czyste auto jeszcze wczoraj
No to teraz spadam czynić mą warsztatową powinność