powitać żebyście nie przesadziły z tym odchudzaniem, podeślę Wam dowcip:
Wchodzi gościu do agencji towarzyskiej z psem. Od wejścia burdel-mama gani go - "spadaj pan z tym psem!"
- Masz tu stówę, pies jest ze mną.
- Ok, czego sobie pan życzy?
- Dajcie mi najchudszą dziewczynę, anorektyczkę, takiego największego patyka...
Burdel mama pokazuje mu kilka fotek, ale wszystkie dla gościa za grube...
- Słuchaj - kasa nie gra roli, chcę anorektyczkę!
- Czekaj pan...pokój 202.
Gościu wszedł, patrzy - istny wieszak.
- Rozbieraj się!
Panna się rozebrała, czeka minutę, dwie, trzy, ale nic się nie odzywa. Gość bierze psa, pokazuje mu pannę palcem i gada -
- Patrz Azor - tak będziesz wyglądał, jak nie będziesz żreć.
Więc nie wrzucajcie w siebie ton żarcia, ale też nie odmawiajcie czekoladek;)