Dla otuchy autora wątku napisze, że sam z miesiąc po kupnie mojego (dokładnie nie powiem, bo wyparlem to wspomnienie z pamięci) kupowałem nowy silnik, bo tamten okazał się niestety zajechana trumną. Wszystkie nowe wahacze, regeneracja altka co akurat wiedziałem przy kupnie. Wiem co czujesz kupując auto, a tu trzeba kupę kasy włożyć. Ciągle je powolutku doprowadzam do ładu po poprzednim właścicielu w miarę środków, bo wiadomo-dom rodzina syn itd ,ale mechanicznie już tylko pierdoly zostały i cieszę się jazda, spalaniem i mam nadzieję, że autko się odwdzieczy za powiedzmy. ..drugie życie z godnością.