Ty no ale parking koło jeziora, wokół żadnych budynków mieszkalnych, towarzycho śpiące w samochodzie auto gdzieś w cieniu, a tu nie wiadomo skąd suką podjeżdżają i wielki raban robią. Ok rozumiem wysadzić posprawdzać czy trzeźwi czy jak a nie w twoją własność się wpieprzają. Albo idziesz ulicą i dokumenty, pokaż co masz w kieszeniach itp. :/ i niby jak odmówić. odmówisz to powiedzą że mają podejżenia i mogą cię do psiarni odwieść bo coś tam.... gdzieś tam. A czasem zakrawa to o nękanie