Wczoraj i ja postanowiłem sprawdzić pompę pod kątem opiłków, po odkręceniu zaworu nie było żadnych opiłek, sitko i gniazdo czyste. Zadowolony zakręciłem zawór i poszedłem do domu. Auta wczoraj już nie odpalałem.
Dzisiaj rano auto normalnie odpaliło jak zawsze, ale po przejechaniu ok 30 metrów nagle zagasło i pokazała się kontrolka świec.
Niestety już nie odpaliło... po podpięciu vcds były dwa błędy coś o ciśnieniu paliwa w szynie, jednak nie zapisałem tego błędu i nie pamiętam numeru błędu, tylko od razu go skasowałem i więcej się nie pojawił, a auto dalej nie odpala.
Męczyłem się dzisiaj pół dnia z tym... próbowałem juz wszystkiego....
odpowietrzałem vcds z 15 razy... popuszczałem przewody na wszystkich wtryskach i kręciłem rozrusznikiem... tak samo na popuszczonych nakrętkach uruchomiałem z vcds procedurę odpowietrzania... i nic, dalej nie odpala.
Paliwo z pod przewodów na wtryskach wychodzi bez pęcherzyków powietrza.
Próbowałem nawet w ostateczności odpalić na plaka..., ale tez bez rezultatów odpala tylko na sekundę dwie i gaśnie, tak jak by nie dostawał paliwa.
I teraz nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy to sprawka tego zaworu co go sprawdzałem wczoraj.
Skończyły mi się pomysły, ktoś może pomoże?
W dalszym ciągu brak błędów na silniku.
Ten zawór można jakoś sprawdzić? Czy przez takie wyciągnięcie mogło się coś z nim stać?
Ma ktoś jakiś pomysł?