Miałem, czytając opis, podobną przygodę (marzec, kwiecień).
Paliwo na rancie filtra, silnik nie chciał odpalić (2 dni wcześniej auto odebrane po wymianie wszystkich filtrów-nie jeżdżone przez ten czas). A auto stało w garażu na poziomie -1 Ta różnica, że w wężyku doprowadzającym paliwo do pompy wieeeelki bąbel powietrza.
Skończyło się na wymianie tego plastikowego zaworka zwrotnego na filtrze i wymianie zacisków (z tych fabrycznych popierdułek na takie ze śrubką) na rurkach dochodzących do tego zaworka.
Plus odpowietrzenie. Mechanik dolał "na full" paliwa do filtra paliwa, wlał paliwo w rurki paliwa, podłączył wszystko i zaczął kręcić rozrusznikiem. Po dłuuuuuuższej chwili auto zaskoczyło i jeździ do tej pory bezproblemowo.
P.S. Z kotem wszystko OK?
P.S.2. W baku musi być znacznie więcej paliwa niż na 20-30 km