mam dokładnie to samo co kolega melon1
Pół roku temu postanowiłem wymienić płyn w wspomaganiu metoda małych kroczków czyli: wyciąganie strzykawką ze zbiorniczka starego płynu i następnie zalewaniem płynem febi 6162 zielony do poziomu optymalnego czyli miedzy min a max.
Wykonałem zmian może 5 i zaczeły się problemy.
Jakieś 2 miesiące temu może mniej ostatnio wymieniałem płyn w aucie i pare dni temu wracałem z Krakowa i wtedy właśnie zauważyłem że na postoju w korku (oczywiści Łapczyca i światełka) wyje mi wspomaganie delikatnie skręcę kierownicą i juz mi niesamowicie wyje, jeśli jestem w ruchu i mam ostry zakręt to nic nie słychać tylko na postoju.
Dojechałem do domu powtórzyłem operację z wymianą tym razem zalewając na max ale sytuacja sie nie zmieniła dalej wyje a nawet jest gorzej bo zaczyna coraz częściej wyć jak jestem na mieście a mi sie serce kraje jak to słyszę.
Nie wiem co jest grane podejrzewam ze to wina płynu
A wy co myślicie