cos mi zaczeło pukać w prawym tylnym kole , zdjąłem je i oczom ukazała sie obudowa amora zmasakrowana przez czas/sól/wode/ptasie gówna/bóg raczy wiedzieć co jeszcze.
później wkleje fotke ale bałem sie jechać tak do Grodziska , założyłem gwincior na jedną strone z tyłu a druga ogarne w poniedziałek.
Gwint od nosba był tak skrecony ,ze mi sie opona prawie cała schowała w nadkole :kox: :kox: