Apropo żeli....
Z decathlona są mega mega mega smaczne, truskawkowy albo bananowy można jeść na śniadanie. Najbardziej naturalne żele jakie kiedykolwiek jadłem - pycha!
Co do innych. W mojej osobistej opinii Power Bary dają radę. Ale są takie słodkie że sklejają usta. Warto je dawać kobietom wtedy nic nie gadają jakiś czas.
Jeśli chodzi o maraton, to ja wciągam na 10,20,30 kilometrze żelik taki z tubce (łatwo przypasać do pasa biegowego, tych samych używają kolarze. dlaczego tych? Bo kolarze nie mają podobno kieszeni a te w workach żele się nie mieszczą. kupują więc takie w tubkach i wsadzają sobie w d*pę w rowek bo tam jest trochę wolnego miejsca) a w okolicach 33-35 poprawiam strzałem w płynie.
Warto wybrać się do sklepu z odżywkami na siłownie i tak kupić sobie każdego po sztuce. Spróbować na treningu czy nie wygania w krzaki