ale i tak nie ma to jak wesele w zakopanym i jego obrębie. 4 dni nie trzeźwiałem a piątego myślałem że zejdę z tego świata....
Ja ostatnio sam robiłem swoje na 75 osób i powiem tyle- był wyjebany dj, dobra ekipa (mowa o znajomych i rozrywkowej rodzinie), było co zjeść i wódki nie brakło wesele trwało od 19:00 a skończyło się o 8 rano w niedzielę i trwało by to dłużej ale wszyscy goście mieli wynajęte autokary i musieli się zawijać bo kierowcy się trochę zbulwersowali w poniedziałek każdy do mnie dzownił z bananem na ustach