Witam,
Opisze systuacje która miała miejsce 3 dni temu, a ja w sumie nie wiem co zrobić bo ani mechanik ani koleś od ktróego kupiłem kompresor (regenerowany) do winy się nie poczuwają.
Więc tak, w aucie miałem zatartą sprężarke. Kupiłem regenerowaną z roczną gwarancją. Razem z nia dostałem instrukcje montażu i pismo w którym jest info że sprężarka została zalana 80ml oleju. Procedura gwarancyjna wymagała wymiany: skraplacza(chłodnicy), osuszacz, dyszy rozprężnej i płukania układu. Tak też sie stało, wszystkie elementy zostały wymienione na nowe, a pozostałe przepłukane. Odebrałem auto od mechanika, przy odbiorze dowiedziałem się że mechanik dodal zgodnie z instrukcją do układu ok 100ml oleju(podobno uklad potrzebuje 180ml do prawidlowej pracy). Wszystko bylo pięknie przez dokładnie miesiąc aż pewnego dnia podczas powrotu z pracy klima sie wyłaczył a i tyle. Pojechałem więc do mechanika żeby zobaczył co i jak. Okazało się że zerwało się sprzegiełko. Spręzarka została wymontowana, w tym samym czasie telefon do kolesia od którego kupiłem sprezarke. Zalecił sprawdzic ile oleju jest w spreżarce i jaki kolor. Po sprawdzeniu okazalo się, że jest pusto!!! Teraz koleś od sprężarki ewidentnie wskazuje na wine mechanika tłumacząc że nie dolał oleju do układu podczas nabijania. Mechanik zaś zapewnia że dodał olej w ilosci 100ml i nie przyznaje sie do winy. Twierdzi że kompresor musial nie być zalany olejem. Z tym nie zgadza się koleś od kompresora twierdząc że gdyby nie byl zalany nie pochodziłby ani dnia.. Nie wiem co teraz mam robić obaj panowie umywają ręce a ja zostalem z zatartym kompresorem i w czarnej za przeproszeniem d*pie.. o 1500 zł jakie wydalem na naprawe nie wspomne.
Przepraszam za moze chaotyczną wypowiedz ale emocje jeszcze nie opadły. Czekam na jakieś rady co moge w takiej sytuacji zrobić. I kto wg Was zawinił?