Przedni zawias, czyli prawie wszystkie wahacze z przodu (lewe trzy - oba górne + dolny przedni, prawe też trzy - oba górne + dolny tylny, "banan").
Do tego łączniki stabilizatora i końcówki, ale o tym akurat wiedziałem i tak musiałbym to zrobić.
Tak, auto było sprawdzane przez znajomego diagnostę. Mało prawdopodobne jest, na tyle, na ile go znam, by był w zmowie z handlarzem i "wcisnął" mi niesprawne auto. Nie wiem, jakim cudem tego nie zauważył. Naprawdę dokładnie sprawdzał to auto na przeglądzie, bo byłem tam, stałem obok i widziałem - badanie spalin, rolki, szarpaki, wstrząsaki, bujaki, napierdalaki - no wszystko, do czego mógł go podłączyć i na czym postawić - podłączył i postawił.
A ja po prostu byłem wczoraj u innego znajomego - mechanika z wieloletnim doświadczeniem, auto pojechało w górę na podnośniku no i wyszło - górne wahacze można było ręką ruszać w dowolną stronę, telepały się jak stara k**wa na mrozie.
Od "zerówki" przejechałem nim 240 kilometrów. W tym czasie parę razy jechałem po jakiś zbyrach, ale wolno, w żadną dziurę się nie wjebałem, na krawężnik też nie wjeżdżałem.
Chyba mało prawdopodobne, by na odcinku 240 kilometrów sprawny zawias zrobił się "niesprawny"
Co do błędu w papierach - no źle się wyraziłem, nie tyle błąd, co brak jednego tłumaczenia. Na szczęście się znalazło, ale wczoraj już nic nie załatwiłem, straciłem kolejny dzień z urlopu, szef się wk***ia, bo mnie nie ma w pracy ciągle, bo ciągle "jakieś problemy" itd.