Ja miałem takie same objawy.A że mam świetnego mechanika to od razu wykrył co jest.Powiedział że jeżeli samochód skacze na obrotach, trzęsie sie ale mimo wszystko po odpaleniu nie gaśnie to na 99% jest to silniczek krokowy i trzeba go wymienić( mnie to nie dotyczyło). A mój samochód miał takie same objawy jak użytkownika Bartex bo sam gasł po kilku chwilach(nawet na ciepłym silniku na skrzyżowaniach gasł).Nie było wogóle jazdy. Odczuwało się trochę brak mocy i spalanie w granicach 13 litrów ON na 100 km.Po podłączeniu VAG -a żadnych błędów nie wskazywało.
Przyczyna: Elastyczny przewód idący od silnika do przepustnicy.Była w nim dziura na 3 palce. Ale z nie widocznej strony dlatego sam się nie dopatrzyłem usterki.Zasysało powietrze i była kicha bo rozregulowało fabryczne ustawienia przepustnicy. Po paru godz. bawienia się domowym sposobem i załataniu dziury(uszczelnieniu przewodu) - musiałem sam dobierać inne kawałki gumowych przewodów i przejściówek,zacisków,opasek i zregenerowaniu przewodu problem nie ustał ale się zmniejszył.(nowy przewód 170 zł dlatego zrobiłem go sam).
Przy zdejmowaniu przewodu zdjąłem też przepustnice i ją dokładnie oczyściłem z czarnego oleistego nagaru.
Złożyłem potem wszystko czyli zregenerowany przewód i oczyszczoną przepustnicę i ....
Efekt był taki że obroty "prawie" się wyrównały i przede wszystkim już nie gasł(na zimnym i na ciepłym silniku) i odpalał za pierwszym razem .Spalanie spadło do 10 l na 100 km i jakoś moc wróciła.
Jednak lekkie falowanie na obrotach zostało. Podjechałem do kolegi, podpiąłem go pod VAG-a i na nowo zaadoptował mi ustawienia fabryczne przepustnicy. Teraz tylko musiałem dobrze rozgrzać silnik na jednostajnej trasie( kolega powiedział że ok. 250 km musze zrobić i wszystko będzie oki, a jak nie tzn. że przepustnica do wymiany). Święta - długa trasa 310 km i po świętach prezent od mikołaja - naprawione.Silnik chodził idealnie równo(do tej pory) i moc wróciła natychmiastowo.Spalanie wróciło do normy 6,5 l i portfel grubszy.
Ominął mnie koszt przewodu (170 zł)(kolega od VAGa dziwił się że tak potrafiłem to zrobić) oraz ewentualny koszt przepustnicy. Wydałem sporo cennego czasu cierpliwości nerw strachu 8 piw( 4 dla kolegi od VAGa i 4 dla mechanika który tylko zdiagnozował mi problem) oraz dużo pieniędzy zostawionych w portfelu a nie w baku.
POLECAM każdemu sprawdzenie tego przewodu bardzo dokładnie.
Dzięki temu problemowi na nowo pokochałem swoje autko i jego moc. Pozdrawiam