Hej,
jak spojrzymy za okno - zima,
toteż i moja Audinka zauważyła i zaczęła gwizdać jak rano jadę do pracy.
Dzieje się rzecz następująca, auto mam w drewnianym garażu, odpala rano od pierwszego "sztycha" nawet przy minus 15 st.C
ale gdy jadę do pracy powolutku dodając gazu, żeby się silnik rozgrzał, w zakresie obrotów 1600-2000 świszczy mi coś spod maski ,
nie są to na pewno zwierzęta - prawdopodobnie turbina - i co dziwna gdy silnik osiągnie temperaturę 90 st.C nic takiego nie ma miejsca..
moje pytanie brzmi czy to normalne na takim mrozie czy może coś się poluzowało i póki się nie rozgrzeje nie trzyma
czy może powoli się turbinka kończy? - nadmieniam iż nie ma spadku mocy na ciepłym silniku a ja ze swojej strony wykazuję dbałość
o wystudzenie turbiny przed zgaszeniem oraz o nie "kręcenie" auta na zimnym silniku
pozdrawiam