Sprawa dośc głośna od pewnego czasu. Sprawy w sądach MOŻNA WYGRAĆ BEZ PROBLEMU. Trzeba się powoływać na to, że regulamin jest na tabliczce przy wjeździe małym druczkiem i nikt nie jest w stanie go przeczytać całego. Według prawa taki regulamin powinien być jak najbardziej możliwie dostępny/czytelny i na tej podstawie ludzie wygrywają takie sprawy.
Co do samej blokady... Firma nie ma prawa jej zakładać na czyjąś właśność bo to mogą robić tylko policja i straż miejska ale też nie ma przepisu na podstawie którego można by ich ukarać za takie działania. Generalnie z tego co wiem nie ma też przepisu na to jeżeli taką blokadę zdejmie się samemu w dowolny sposób tylko oczywiście warto zadzwonić po kilku kumpli bo samemu ścinać blokadę i bronić się przed kolesiem będzie ciężko a jak będzie tyko jeden kumpel to koleś pewnie zadzwoni po "posiłki". Podobno działa to w dwie strony tzn policja nie może nakazać ściągnięcia blokady bo nie ma na to żadnego przepisu ale jednocześnie nic Ci nie zrobi jak nawet przy nich rozpierdolisz blokadę bo samochód jest Twoją własnością a blokada nie jest założona ani przez policję ani straż miejską. Tak samo jak ty musiałbyś dochodzić w sądzie swoich praw za ograniczenie użytkowania Twojego auta tak samo oni musieli by dochodzić sądownie za zniszczenie blokady.
Szczerze jak oglądałem "uwagę" o tym to sam stwierdziłem, że jak regulamin będzie specjalnie tak zrobiony, że nie będzie dało się zauważyć, że wjeżdża się na teren jakiejś wspólnoty i trafi mi się blokada to szybki telefon do paru kumpli, przetwornica plus kątówka lub nożyce do stali (jeżeli będzie blokada z kłódką) i nawet będę w stanie zadzwonić na policję, żeby przyjechali i potwierdzili, że ściągałem to ze swojej własności jaką jest mój samochód.