Co do żywotności benzyniaków to opowiem Wam ciekawy przypadek. Kumpel kupił któryś rok do tyłu A6 2.4 od handlarza który przywiózł ją z niemiec. Założył do niej lpg. Na liczniku miała wtedy 180 tysi, nakręcił nią 50 tysięcy i jadąc po autostradzie butował ją do końca, grubo ponad 200 km\h. Zaczęło coś stukać w silniku. Jakoś zjechał tak do domu i pojechał do ASO. Po podpięciu kompa, zawołali go bo sami nie mogli uwierzyć - 780tysięcy. Nieudolnie skręcony licznik . Delikatny "remont" tj pierscienie i jeszcze coś innego (?), kwota 3000zł za naprawe. Od razu allegrosz, w aukcji oczywiście jeździła mama do kościoła w niedziele i poszła za dobre pieniądze. Więc nie wierze w opowieści że w audi może paść silnik przy 250 . Albo miał 2x tyle albo poprzedni właściciel to kat ponad katy. Przy takim przebiegu to może paść ale fiat.. :> A później ten co kupił tą a6 powie że nie warto przepłacać za audi bo co to za auto co padnie przy ~ 280 bo podejrzewam że dłużej mu to nie pociągło. Co ciekawe że zazwieszenie jak nóweczka, środek wyglądał jakby przejechał 100 tysi. Widocznie było robione tylko same grube trasy.. Ja w swoim AGR 136 tysi więc o żywotność się nie martwię wogóle pozdrawiam