zacznę od początku
Jadąc dziś na Wrocław, miałem sytuację podbramkową: gość mnie shamował z prawie 2 paczek do 10km/h i po zatrzymaniu ukazał się dymek spod machy.
z automatu zjechałem na pobocze. to nie były hamulce, nie śmierdziało spalonymi tarczami, to była raczej para wodna lub coś w tym stylu.
dźwigam maskę a ów "dymek" unosi się z okolicy połowy chłodnicy i słychać lekkie syczenie.
po oględzinach zauważyłem, ze ma to związek z klimą, ponieważ na wyłączonej nic się nie działo: nie syczało, nie parowało - wszystko było ok.
po włączeniu klimy problem powrócił, więc w ogóle z niej nie korzystałem do końca dnia.
pod koniec dnia wracałem na Katowice, ale klimy już wcale nie dało się włączyć, przycisk ECON świecił się cały czas.
wyeliminowałem wstępnie uszkodzoną sprężarkę klimy, pracuje cichutko, nie buczy itd.
powiedzcie co mam teraz sprawdzić? gdzie szukać przyczyny?
wyczytałem tyle, ze jeśli nie da się wyłączyć ECON to znaczy ze nie ma czynnika.
miejsce występowania "dymku" : połowa chłodnicy, między lampą po stronie kierowcy a chłodnicą.