Czyli jednak chemikalia Taki proszek nie dość, że tak jak napisałeś piaskuje karoserię (bo część zwłaszcza tego grubszego się nie rozpuści od razu na lancy) to ma znacznie większą zawartość środków powierzchniowo czynnych. Ale nie wszystkie myjnie bezdotykowe używają proszku. Często jest to środek w płynie tylko w znacznie większym stężeniu niż na myjniach ręcznych, który powoduje matowienie i przebarwienia. Zrób eksperyment na lakierze akrylowym - polej go aktywną pianą w stężeniu 20 - 25 % a zobaczysz o czym mówię - od razu mat. Na lakierach metalizowanych tego od razu nie będzie widać ale po pewnym czasie też zaczną matowieć, podobnie listwy ozdobne itp.
Nie jest tak do konca jak piszesz, bez przesady.
Wosk na bezdotyku to szit, aczkolwiek idea dzialania jego jest taka, ze po umyciu zabezpieczasz nim auto. Jezdzisz i samochod sie brudzi, wiec jedziesz na myjke i myjesz. Podczas mycia ten wosk zlazi i teoretycznie caly brud, ktory siedzi na tym wosku, ale to tylko teoria...
Dla nas (skazonych wygladem auta) myjnia bezdotykowa to plukanie najlepiej woda zdemineralizowana - wiadomo umyc nie umyje ale znaczaco poprawi. Jesli jednak auto bylo wczesniej porzadnie umyte, dekontaminacja, glinka, cleaner i wosk, to taki zabieg spokojnie umyje karoserie.