Dobrze wiedzieć kolego jak się zachowuje ta dźwignia, bo dotąd nie miałem wyobrażenia. Poza tym reaguje ona widzę również w czasie postoju (na luzie), gdy silnik nie jest obciążony napędem. Gdzieś wyczytałem, że dźwignia się porusza tylko wtedy, gdy samochód idzie na biegu, obciążeniu. Samemu będę mógł sobie sprawdzić - ustawię kamerę aparatu na krzesełku z obiektywem skierowanym na na tą dźwignię, następnie sam przegazuję maszynę. Oglądnę sobie powtórkę nagrania.
Interesuje mnie jednak sposób dostania się do membrany w gruszce, aby ją sprawdzić wzrokowo i ciśnieniowo !
---------- Post dopisany at 22:38 ---------- Poprzedni post napisany at 22:00 ----------
Przeanalizowałem trochę działanie tej gruszki. Jak się przygazuje, to wężyk od dołu podłączony do króća zaworka zasysa powietrze. Powietrze zasysane jest więc z zaworka. Aby powietrze z zaworka mogło być zasysane, musi być skądś powiedzmy "dopływ powietrza". Zaworek posiada drugi króciec, który przez wężyk łączy się z króćcem membrany. W momencie zasysania powietrza przez dolny wężyk wężyk, następuje wyciąganie powietrza przez zaworek z membrany w gruszce. Zasysana membrana reaguje idąc w dół i ciągnąc dźwignię za sobą.
---------- Post dopisany 23-06-2013 at 21:30 ---------- Poprzedni post napisany 22-06-2013 at 22:38 ----------
Hej. Temat opanowałem z tą kierownicą powietrza mającą wpływ na zamulony silniki mojej AUDI A4 B6 ALT 2.0 litry benzyna/LPG. Otóż kilka razy podchodziłem do tej gruszki bo nie bardzo rozumiałem jej zasady działania. Ale do rzeczy.
W moim przypadku miałem uszkodzoną membranę - pękła guma przy podstawie oraz wg mnie źle ustawione miałem łopatki w kolektorze ssącym regulujące dopływ powietrza.
Po odkręceniu dwóch śrub torks mocujących gruszkę od kolektora ssącego, następnie wypięciu wtyczki przewodu zasilającego zaworek zamocowany na gruszce i po ściągnięciu gumowego wężyka z oplotem (rurki od dołu) z pionowego (nie poziomego) króćca zaworku zamocowanego na gruszce, odczepiłem w końcu gruszkę od kolektora ssącego zwracając uwagę na sprężynkę oraz dwie pomarańczowe uszczelki - oringi, jeden na zewnętrznej, drugi na wewnętrznej części gruszki. W ten sposób udało mi się wymontować gruszkę z zaworkiem z pod maski samochodu.
Sprawdziłem ten wężyk gumowy z oplotem idący od dołu w kierunku zaworka gruszki. Z początku jak na niego patrzyłem to był ok ale postanowiłem sprawdzić gdzie on tam idzie i okazało się, że jest tuż pod kolektorem więc postanowiłem go spróbować wyciągnąć. Wężyk zaczął się kruszyć, że ledwo go wyciągnąłem z tamtego króćca w całości (na szczęście nic nie pozostało).
Wężyk więc miałem już do wywalenia bo się pokruszył i porozciągał. W głowie nastąpiła analiza skąd taki wężyk wezmę na podmianę choćby na chwilę, na pewien czas, dotąd dopóki nie kupie jakiegoś nowego. A jeździć trzeba.
Następnie postanowiłem sprawdzić zasilanie tego zaworka. Ustawiłem multimetr na pomiar napięcia stałego i podłączyłem go odpowiednio jak na fotografii poniżej (przez druty we wtyczce). Wartość napięcia wskazywanego przez miernik - widoczna na zdjęciu - wynika z przekręconego kluczyka w stacyjce samochodu ale bez uruchomionego zapłonu.
Ustawiłem więc sobie miernik przy szybie za maską samochodu tak, abym mógł widzieć co się dzieje na wyświetlaczu, podczas wciskania gazu po uruchomieniu silnika. Otóż, za każdy razem jak przygazowałem to na moment pojawiało się napięcie 12V-13V, a po ściągnięciu nogi z gazu multimetr pokazywał wartość napięcia w okolicach 7V-8V.
Na tej podstawie postanowiłem sprawdzić zaworek na gruszce. Znalazłem w domu wężyk zielony przezroczysty taki do akwarium od rybek. Uciąłem dwa kawałki po 10cm. Pierwszy z nich podstawiłem w miejsce starego wężyka gumowego wychodzącego z poziomego króćca zaworka do króćca membrany. Drugi wężyk akwariowy podłączyłem do wolnego króćca zaworka pionowego. W ten sposób miałem wykonany układ do badania. Zacząłem dmuchać, chuchać, zasysać powietrze w ten drugi wężyk. Gdy dmuchałem w wężyk powietrze wychodziło górnym "kapslem" zaworka. Z kolei, gdy zaciągałem powietrze wężykiem, to szło ono również z pod kapsla zaworka. W żaden sposób powietrze nie docierało do membrany ani z niej nie było zaciągane. Wziąłem zasilacz napięcia (taki mój warsztatowy), ustawiłem napięcie na 12V i podłączyłem do gniazda zasilającego zaworek. Wcześniej sprawdziłem polaryzację napięcia na wtyczce. Po podaniu na moment napięcia 12V na zaworek (tak przez czas ok 1-2sek) i dmuchnięcia jednocześnie w drugi wężyk, powietrze przeszło przez otwarty układ zaworka do membrany. Zrobiłem jeszcze jedną próbę przez zasysanie powietrza wężykiem. Również powietrze mogłem zassać, ale membrana nie opadła w dół.
Stwierdziłem, że zaworek działa prawidłowo, tzn. reaguje na napięcie 12V i otwiera się wewnatrz łącząc ob króćce powietrzne.
W tym momencie wyjaśniło się, że powietrze zasysane drugim wężykiem, nie zasysa membrany.
Musiałem dostać się więc do membrany w gruszce. Nie wiedziałem jak rozebrać to dno. Myślałem, że się odkręca jak dekiel na słoiku, ale nie. Otwarłem dekiel przez podważenie płaski małym śrubokrętem, aby nie pokancerować plastyku. Ściągnąłem dźwignię z bolca gruszki i wyciągnąłem membranę. Wewnątrz była jeszcze sprężyna. Oglądnąłem dokładnie membranę i znalazłem 1cm pękniecie wzdłuż jej podstawy.
Wyczyściłem membranę benzyną i postanowiłem ją skleić kropelką. Po wyschnięciu (2 godziny później) włożyłem membranę na swoje miejsce, sprężynę i zamknąłem dekiel gruszki. Wykonałem próbę działania z zastosowaniem zasilacza 12V i zaciąganiem powietrza wężykiem akwariowym. Naprawa przebiegła pomyślnie. Membrana z dźwignią zaczęła reagować na zaciągane powietrze. Muszę jednak w każdym razie kupić nową lub mało używaną membranę, bo klejenie na długo może nie wystarczyć.
Tak złożoną gruszkę postanowiłem włożyć na swoje miejsce. Włożyłem najpierw na sucho bez uszczelki. Okazało się, że elementy gruszki nie bardzo się chciały spasować elementami łopatek kolektora ssącego. Zacząłem więc przekręcać tymi łopatkami ręką do takiego ustawienia, aż gruszka spasowała. Założyłem oring pomarańczowy na zewnętrzną stronę gruszki i w ten sposób włożyłem gruchę do łopatek kolektora ssącego. Zrobiłem przy tym kilka zdjęć. Jedno z nich przedstawia wnętrze kolektora ssącego.
Swego czasu mechanik wymieniał mi termostat od wody chłodniczej silnika. Pewnie miał mało miejsca, więc wykręcił gruszkę. Później po wymianie termostatu jak składał z powrotem gruchę to przestawiły mu się jakoś pewnie łopatki i tak skręcił śrubami torks. Podejrzewam tak, ponieważ jak ja ściągałem pierwszy raz gruchę, to pomarańczowy oring uszczelniający był w dole odchylony. Ale nie ważne.
Jeździłem tak z zamulonym silnikiem od momentu jak kupiłem maszynę, czyli od ponad roku. Byłem u kilku majstrów z zapytaniem o taki stan ale żaden nie potrafił się wypowiedzieć ani określić jaka może być przyczyna. Forum to najlepsze co może być.
Jak łopatki w kolektorze ssącym nie zmieniały swojego położenia bo nie miało je co napędzać (uszkodzona membrana w gruszce), to mieszanka paliwa i powietrza była zła. Łopatki były ustawione zawsze w jednej skrajnym położeniu. Bez względu na którym byłem biegu, na jakiej skali obrotomierza, powietrza było zawsze tyle samo. Za dużo paliwa za mało powietrza przy dużych obrotach. Pewnie wpływało to na jakość spalania, a więc na katalizator, który wywalało mi co jakiś czas na VAG-u (dolny próg przekroczony). Również mieszankę mi pokazywało za bogatą:
VAG-COM Version: Release 311.2-N
Control Module Part Number: 8E0 909 557
Component and/or Version: 2.0L R4/5VS 0003
3 Faults Found:
17536 - Fuel Trim: Bank 1 (Mult): System too Lean
P1128 - 001 - Upper Limit Exceeded
17545 - Fuel Trim: Bank 1 (Add): System too Rich
P1137 - 002 - Lower Limit Exceeded
16804 - Catalyst System: Bank 1: Efficiency Below Threshold
P0420 - 001 - Upper Limit Exceeded
Mam nadzieje, że teraz dostateczna ilość powietrze przedmucha cały wydech.
Tyko czytać forum. pozdrawiam.
P.S.
Zapomniałem Wam powiedzieć, że na razie od dzisiaj będę jeździł na wężykach akwariowych dotąd, dopóki nie kupię nowych.