Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[B6 AVF] Uszkodzenie na terenie prywatnym


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Wjechałem tylko kupić śrubki a zajęło mi to godzinę :(.

Jest plac i na tym placu jest sklep przy wyjeździe na szerokości bramy są kratki ściekowe takie żeliwne.

Jak wyjeżdżałem po najechaniu na jedną z kratek stanęła ona pionowo i zapierdzieliła w podwozie.

Uderzenie było głośne, że kobiety w budynku słyszały.

Uszkodzenia jak na zdjęciach: ( między kołem przednim a drzwiami przednimi, strona kierowcy )

09042011163.jpg

09042011164.jpg

09042011165.jpg

09042011166.jpg

Rozmawiałem telefonicznie z właścicielem tego terenu, z kierownikiem sklepu spisane oświadczenie.

W poniedziałek idę do właściciela terenu i pytanie jak to rozegrać?

Z uszkodzeń co zauważyłem to połamane dwie osłony pod samochodem ( jednak taka dosyć duża idąca przez długość samochodu ), uszkodzona osłona progu, zagięty ranty do mocowania lewarka i chyba wgnieciona podłoga.

Myślę, że problemu nie będzie jeśli teren będzie ubezpieczony, a co w momencie jeśli nie jest ubezpieczony?

Jaki może być koszt nowych części i robocizny?

Auto to B6 2002 Avant.

Proszę o rady. Oczywiście nie dam się wyrolować i nie odpuszczę bo kierownik tego sklepu dobrze wiedział, że ta kratka jest niezamocowana. Z ubezpieczalnią też walczyłem ponad rok po wypadku z jeleniem i zapłacili za każdą śrubkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie mają ubezpieczenia lub dobrowolnie nie zapłacą za szkody to pozostaje sprawa cywilna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ubezpieczeni w Generali, szkoda zgłoszona, pozostaje czekać na rzeczoznawcę.

Jaki może być koszt naprawy tego uszkodzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ubezpieczeni w Generali, szkoda zgłoszona, pozostaje czekać na rzeczoznawcę.

Jaki może być koszt naprawy tego uszkodzenia?

zobaczymy co powie rzeczoznawca z Generali....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszło pisemko 761zł.

Wyraźnie napisane, że mogę składać odwołanie ale zapomnieli dołączyć kosztorysu.

Udało mi się przez infolinię załatwić aby dosłali kosztorys na maila ale od tygodnia cisza, grają poprostu na zwłokę.

Przypuszczam, że oddam samochód do serwisu bo wyszło, że opona uszkodzona ( serwis wymieni na dwie nowe sztuki ) oraz coś w zawieszeniu stuka po tej stronie jak podjeżdżam pod krawężniki.

Czy jeśli nie mam tego kosztorysu mogę oddać samochód do serwisu? Jakie papiery muszę mieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wygląda chyba tak samo jak by ktoś w Ciebie wjechał (jego OC), ja bym oddał do ASO oni wycene robia swoją i wysyłają do Generali czasem musi przyjechać ich rzeczoznawca i ocenić to co twierdzi ASO, pewnie będą ci wmawiać, że auto ma swoje lata amortyzacja itd. ale NIE DAJ !!! Papier cierpliwy - piszesz pismo że zgodnie z prawem "osoba odpowiedzialna za uszkodzenie twojego auta ma obowiazek przywrocic go do stanu z przed wypadku, a ze osoba ta wykupiła ubezpiecznie to obowiazek ten przechodzi na ubezpieczyciela" pewnie na takie pismo odpowiedza ze amortyzacja itd wiec znowu pismo - troche zabawy nie fajnej ale juz walisz ze w zwiazku ze zwlekaniem za wypłate sprawe skierujesz do sadu wraz z rozszczeniem o ustawowe odsetki!! - u mnie pomoglo przy kazdym (chyba 4 wypadkach z oc sprawcy), po takim pismie odpowiedz byla ze zgadzaja sie na pokrycie kosztow zgodnie z przedstawionymi f-vat z ASO. Jest zabwy nie powiem, oni staraja sie na wyrwe to zrobic, mi sie udalo za kazdym razem (2xPZU, raz Link 4 i raz warta) z warta bylo najgorzej - z 4 miesiace to trwalo ale w 9 letniej corolli uznali po cenie ASO toyoty, w razie czego jest jeszcze rzecznik praw ubezpieczonych google na pewno poda numer :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc coś się ruszyło.

Ponad tydzień temu dostałem pismo, że przyznają 761zł i że przelewają na konto ( szkoda, że nie zauważyli, że nie podałem nigdzie numeru konta jeszcze :) ).

Pismo nie zawierało kosztorysu, więc przez 7 dni codziennie na infolinie aż dostałem ten kosztorys.

Ten kosztorys jest "śmieszny" gdyż nie mam żadnego elementu do malowania a oni ( kobieta likwidator ) przyznali około 350zł za malowanie, za zniszczoną oponę 140zł i jakieś drobniaki za robociznę.

Stwierdziłem, że nie mam czasu a szkoda nie jest aż taka duża aby zostało parę groszy w kieszenie więc zdecydowałem, że odstawię auto do ASO.

Po telefonie do serwisu i wstępnej rozmowie z osobą, która zajmuję sie tymi sprawami dostałem informację, że nie przyjmą mojego samochodu bo GENERALI nie płaci. Mogą zrobić ale jeśli generali w ciągu 30 dni nie zapłaci rachunek przechodzi na mnie. W rozmownie padło pytanie czy była policja na miejscu zdarzenie i gdy oznajmiłem, że zdarzenie miało miejsce na terenie prywatnym to odrazu padło " że nie przyjmą samochodu do naprawy".

Dzisiaj dzwoniłem do generali i w ciągu 24 godzin musi się ze mną skontaktować Pani likwidator ale znając życie tak nie będzie.

Myślę, że zostaje pisanie odwołania??

W kosztorysie za oponę uznali mi 140zł, ale przecież nie mogę kupić opony używanej niewiadomego pochodzenia i nie mogę kupić jednej opony nowej.

Wypłata powinna być z Vatem?

Może ktoś ma jakieś lepsze propozycję rozwiązania problemu albo jakieś podpowiedzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...