Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[ALL B5] Huczenie/tarcie w przednim kole - suma sumarum wahacz urwany...


dareksun

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam następujący problem, wiem, że temat był poruszany ale mam nieco inne, niż przeważnie w przypadku np. kłopotów z łożyskami, objawy. Otóż, typowo, raz na jakiś czas na luzie przy niewielkiej prędkości słychać huczenie w prawym przednim kole ale to nie wszystko. Raz na jakiś czas przy skręcaniu/po skręcaniu podczas powolnej jazdy wprost słychać metaliczne odgłosy (jak np. gięcie metalu). Do tego kiedy samochód postoi dzień/krócej ale np. na jakiejś nierówności słychać tarcie(a raczej chrupanie) w tym samym prawym kole. Ustaje to jeśli przejadę nim trochę/poużywam nieco hamulca. Objawy ten nie występuje po krótkim postoju. Niedawno wymieniłem klocki. Pytanie teraz takie, czy ktoś miał takie objawy i co to może być? Może te objawy to oznaka różnych przypadłości? Generalnie czy trzeba się tym zająć natychmiastowo czy jeszcze jakiś czas na warsztat jest? Dodam, że, jeśli może to mieć znaczenie, zawieszenie wygląda dobrze, żadnych luzów itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak coś trzeszczy piszczy chrobocze to trzeba się tym zająć ... samo się nie naprawi a to na pewno tak nie ma być. Na początek podnieś samochód na lewarek zakręć kołem i wsłuc**j się skąd to dobiega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z tym, że to już próbowałem, bez obciążenia osi nic nie huczy itd. Odgłosy ujawniają się (i to losowo, przy braku postojów tarcia nie ma np.) przy jeździe.

Edit:

Dziś sytuacja w kole się zmieniła, trze/wydaje mechaniczny dźwięk przy skręcaniu, jeździe na wprost, kołysaniu samochodem przód-tył. Warsztat odwiedzam wieczorem i mam nadzieję, że usterka wyjdzie.

Edit2:

Prawdopodobnie przegub...[br]Dopisany: 24 Sierpień 2011, 00:10_________________________________________________Małe pytanie, akurat z mechanikami a raczej z ich terminami mam mały kłopot i chwilowo samochodu nie ruszam do czasu wizyty w jakimś zakładzie... W związku z tym pytanko, jeśli nie np. przegub(wizualnie guma itd wygląda ok...) to czy jakieś drążki od np. układu kierowniczego mogą powodować dźwięki wymienione wyżej czyli metaliczny dźwięk gięcia, tarcia, w tej chwili już przy każdym skręcie, ruchem kierownicą, jeździe na wprost(tu akurat chwilę po uprzednim skręcie)? Tak pytam, bo nim zjawię się u jakiegoś magika ciekawość o koszty mnie zżera :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki. Nie omieszkam tego dopilnować :)[br]Dopisany: 24 Sierpień 2011, 23:17_________________________________________________Powiem tak, samochód martwa rzecz co lubi lubi być złośliwa. Podjechałem dziś do warsztatu, około 2 km, wszelkie odgłosy po ostatnim skrzyżowaniu ustały... Jak pisałem wcześniej po dłuższej jeździe wszystko się normowało ale tym razem naprawdę chrupanie/huczenie/tarcie/gięcie było głośne lecz znów po przejechaniu odcinka proporcjonalnie dłuższego do siły odgłosów (wcześniej wystarczało powiedzmy 500m) wszystko się uspokoiło. Mechanik niby wszystko obejrzał, i prawy przód wygląda bardzo dobrze (wg. niego) przegub czysty, nie naruszony to samo wahacze itd. Natomiast lewy przegub zewnętrzny pęknięty i zanieczyszczony(choć niby nie pukający bardzo...) dlatego zdecydowałem się na wymianę. Chociaż wg. magika, powinien jeszcze wytrzymać powyżej miesiąca... Pytanie teraz takie, czy dźwięk powiedzmy strzelonego przegubu może tak skutecznie się przemieszczać, że do złudzenia wygląda na prawą stronę? Jeśli nie to jaki podzespół, mało widoczny(jakieś drążki, stabilizatory etc) może powodować takie dźwięki? Patrzył też jegomość mechanik na ten krótki wahacz i niby też ok. Na pewno będę dalej słuchał odgłosów samochodu i pojawię się u innego fachowca jako, ze teraz trochę przestraszony odgłosami szukałem czegoś, gdzie nie trzeba długo dojeżdżać a pewnie wypadałoby zjawić się u kogoś obeznanego bardzo dobrze w temacie A4 B5. Ma ktoś jakieś pomysły co mogło/może to być? Reasumując, przegub lewy słyszalny po prawej czy coś więcej?

PS: W Krakowie, niekoniecznie drogi a dobry fachowiec od tego typu problemów... Może ktoś coś polecić? [br]Dopisany: 26 Sierpień 2011, 16:04_________________________________________________Dodatkowo co ustalił mechanik: może być to prawy przegub choć mało prawdopodobne bo z zewnątrz wygląda ok i nie słychać nic. Bardziej skłania się do tarcz hamulcowych, klocki wymieniłem ale tarcze są deczko zużyte i wg. niego ewentualnie one mogą dziwne dźwięki wydawać. Generalnie samochód do jazdy... Może i wierzę ale i tak profilaktycznie przejadę się za jakiś czas gdzieś w inne miejsce :) Po przejechaniu samochodem około 15 km, faktycznie nie ma natężenia dźwięków jak poprzednio ale wydaje mi się, że coś dalej lada moment zacznie bo pojedyncze tarcia występują. Zobaczę jak samochód będzie zachowywał się w najbliższych dniach ehh ta lala...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No na razie będę choć chciałbym raczej uniknąć jakichś niespodzianek (kosztów) na trasie :)[br]Dopisany: 27 Sierpień 2011, 17:41_________________________________________________Powiem tak, okazało się dziś, że jednak wahacz... Przedni dolny dzisiejszej pięknej niedzielnej nocy się rozsypał co poskutkowało posadzeniem samochodu na mordzie... Całe szczęście, że przy niewielkiej prędkości przy skręcie... Jutro będę wiedział więcej ale prawdopodobnie (szczęście w nieszczęściu) przy urwaniu straciłem tylko, prócz wahacza, część nadkola i tyle... :kox: Przebada mi wszystko mam nadzieję już fachowiec i obaczy co z resztą zawieszenia ewentualnie. Ku przestrodze, wcześniej nic się za bardzo nie działo, samochód prowadził się normalnie, na przeglądzie żadnych luzów, zawieszenie ponad 90%. Jeśli Wam coś się nawet nieznacznie tłucze - dla własnego bezpieczeństwa i spokoju do kogoś obeznanego w naszym zawieszeniu biegiem bo zdarzają się takie cuda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No na razie będę choć chciałbym raczej uniknąć jakichś niespodzianek (kosztów) na trasie :)[br]Dopisany: 27 Sierpień 2011, 17:41_________________________________________________Powiem tak, okazało się dziś, że jednak wahacz... Przedni dolny dzisiejszej pięknej niedzielnej nocy się rozsypał co poskutkowało posadzeniem samochodu na mordzie... Całe szczęście, że przy niewielkiej prędkości przy skręcie... Jutro będę wiedział więcej ale prawdopodobnie (szczęście w nieszczęściu) przy urwaniu straciłem tylko, prócz wahacza, część nadkola i tyle... :kox: Przebada mi wszystko mam nadzieję już fachowiec i obaczy co z resztą zawieszenia ewentualnie. Ku przestrodze, wcześniej nic się za bardzo nie działo, samochód prowadził się normalnie, na przeglądzie żadnych luzów, zawieszenie ponad 90%. Jeśli Wam coś się nawet nieznacznie tłucze - dla własnego bezpieczeństwa i spokoju do kogoś obeznanego w naszym zawieszeniu biegiem bo zdarzają się takie cuda...

Podaj markę wahacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli nic nie znajdziesz to jezdzij az ci sie rozsypie

To żeś koledze dał rade, a jakby mu się rozsypało przy 100 km/h ?? :confused4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj markę wahacza.

Wahacz był seryjny(?) audi z kółeczkami... Takie montowali fabrycznie czy ASO też takie mogło dawać? Wg. mego mechanika (tego drugiego :)) albo była to jakaś tania podróba albo naprawdę dużo miał przejechane(tudzież najechane), z tym, że reszta (prócz na drugim kole jednego górnego z luzami, który też wymieniłem) wygląda dobrze, bez żadnych luzów czy uszczerbków a ta sama "marka". Przymierzam się generalnie do wymiany całości ale to pewnie za jakiś czas, jako, że wydatek niemały a na pewno nie będę oszczędzał... Co do samego dolnego przedniego - rozsypał się na gałce, cała kopułka popękana była i mniej więcej na pół się rozerwała... Najgorsze jest to, że wcześniej nic nie świstało a zaczęło może 5 dni przed końcem z tym, że samochód w kolejce do magików był prawie nie używany czyli po powiedzmy 15 km od pojawienia się mocnych odgłosów (które powiedzmy 5 km przed końcem ustały...).

Jak pisałem wcześniej miałem i tak szczęście... A żeby było ciekawiej i w odpowiedzi na ostatniego posta - jechałem jakieś 100-120 km/h jakąś minutę wcześniej (nic już nie pukało :kox: a samochód prowadził się normalnie...), po czym skręcałem w prawo, było przejście dla pieszych, zwolniłem do kilku/kilunastu /h i dopiero wtedy, jak w balecie, samochód się delikatnie położył (przerysowałem może z 20 cm asfaltu) :) Szczęście w nieszczęściu :gwizdanie: Niefart, że było to w niedzielę wieczór i laweciarze mają ciekawą taryfę ale cóż...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło na zawieszeniu, hamulcach nie ma co oszczędzać :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...