Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Odholowanie przez straż miejską z drogi należącej do współnoty?:)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie,

Dzisiaj za wycieraczką znalazłem taki miły liścik:

rozdr.jpg

Przy wjeździe na drogę na której zaparkowałem stał znak: droga wewnętrzna spółdzielni mieszkaniowej. (żadnego szlabanu, zakazu wjazdu itp)

Ciekawi mnie czy straż miejska może odholować samochód nie utrudniający ruchy?

Wiem że to nie forum prawne ale być może ktoś z Was wie coś na ten temat - wysłucham chętnie także członków współnot mieszkaniowych o ile takowi tutaj są;)

Bywam tam często w odwiedziny od ok 5 lat ;)

Motyla noga... chyba nie w tym dziale to się miało znaleźć :)

Opublikowano

Żeby odholować samochód muszą byc spełnione odpowiednie przesłanki.Przede wszystkim znak(np.zakaz zatrzymywania)z tabliczką t-24.W innym przypadku,jeśli pojazd nie stwarza zagrożenia,nie blokuje wjazdu/wyjazdu to blokadę założą na kółko.

Opublikowano

Żeby odholować samochód muszą byc spełnione odpowiednie przesłanki.Przede wszystkim znak(np.zakaz zatrzymywania)z tabliczką t-24.W innym przypadku,jeśli pojazd nie stwarza zagrożenia,nie blokuje wjazdu/wyjazdu to blokadę założą na kółko.

Jeżeli droga należy do wspólnoty to dzwonią po SM i proszą o odholowanie pojazdu z czym nie będzie najmniejszego problemu. Jedyne co to na początku ONI muszą zapłacić we własnym zakresie za lawetę a dopiero potem ścigać właściciela odholowanego auta o zwrot tej kwoty (co nie zawsze jest łatwe). Jeżeli nie ma tam żadnego znaku (zakazu, szlabanu itp) ani żadnej informacji, że wjazd na teren mają tylko osoby upoważnione mogą ci skoczyć bo skąd miałeś wiedzieć że nie możesz tam stać a w takiej sytuacji jak ci odholują samochód to idziesz do sądu i masz wygraną w kieszeni :wink4:

Opublikowano

A co w przypadku gdy ktoś obcy wjedzie na teren prywatny (obszar garaży prywatnych), oznaczony znakiem B-2 z tabliczką "Nie dotyczy właścicieli garażów", potrąci jednego z właścicieli i ucieknie trawnikami przez osiedle? Odp. Nic chyba że poszkodowany założy sprawę prywatną.

Opublikowano

a nie ma znaków tzw. strefa ruchu? wtedy straż może interweniować

Opublikowano

Incydent miał miejsce prawie rok temu.

Opublikowano

A co w przypadku gdy ktoś obcy wjedzie na teren prywatny (obszar garaży prywatnych), oznaczony znakiem B-2 z tabliczką "Nie dotyczy właścicieli garażów", potrąci jednego z właścicieli i ucieknie trawnikami przez osiedle? Odp. Nic chyba że poszkodowany założy sprawę prywatną.

Jeżeli znak został prawidłowo umieszczony przed wjazdem i przede wszystkim zgłoszony i zatwierdzony przez policję może zostać ukarany mandatem za złamanie zakazu wjazdu :cool1: Jeżeli został naklejony na jakiś budynek (ścianę) lub postawiony przez "pana Zdzisia" to faktycznie ani SM ani policja nic nie mogą

Opublikowano

Żeby odholować samochód muszą byc spełnione odpowiednie przesłanki.Przede wszystkim znak(np.zakaz zatrzymywania)z tabliczką t-24.W innym przypadku,jeśli pojazd nie stwarza zagrożenia,nie blokuje wjazdu/wyjazdu to blokadę założą na kółko.

Jeżeli droga należy do wspólnoty to dzwonią po SM i proszą o odholowanie pojazdu z czym nie będzie najmniejszego problemu. Jedyne co to na początku ONI muszą zapłacić we własnym zakresie za lawetę a dopiero potem ścigać właściciela odholowanego auta o zwrot tej kwoty (co nie zawsze jest łatwe). Jeżeli nie ma tam żadnego znaku (zakazu, szlabanu itp) ani żadnej informacji, że wjazd na teren mają tylko osoby upoważnione mogą ci skoczyć bo skąd miałeś wiedzieć że nie możesz tam stać a w takiej sytuacji jak ci odholują samochód to idziesz do sądu i masz wygraną w kieszeni :wink4:

nie masz racji. jeśli nie jesteś członkiem wspólnoty to holują bez problemu. opłatę za holowanie i postój na parkingu na który został zwieziony płaci się w momencie odbioru auta. kolega napisał: "Przy wjeździe na drogę na której zaparkowałem stał znak: droga wewnętrzna spółdzielni mieszkaniowej" czyli była to droga prywatna należąca do spółdzielni a z takiej drogi można usunąć auto.

Opublikowano

Żeby odholować samochód muszą byc spełnione odpowiednie przesłanki.Przede wszystkim znak(np.zakaz zatrzymywania)z tabliczką t-24.W innym przypadku,jeśli pojazd nie stwarza zagrożenia,nie blokuje wjazdu/wyjazdu to blokadę założą na kółko.

Jeżeli droga należy do wspólnoty to dzwonią po SM i proszą o odholowanie pojazdu z czym nie będzie najmniejszego problemu. Jedyne co to na początku ONI muszą zapłacić we własnym zakresie za lawetę a dopiero potem ścigać właściciela odholowanego auta o zwrot tej kwoty (co nie zawsze jest łatwe). Jeżeli nie ma tam żadnego znaku (zakazu, szlabanu itp) ani żadnej informacji, że wjazd na teren mają tylko osoby upoważnione mogą ci skoczyć bo skąd miałeś wiedzieć że nie możesz tam stać a w takiej sytuacji jak ci odholują samochód to idziesz do sądu i masz wygraną w kieszeni :wink4:

nie masz racji. jeśli nie jesteś członkiem wspólnoty to holują bez problemu. opłatę za holowanie i postój na parkingu na który został zwieziony płaci się w momencie odbioru auta. kolega napisał: "Przy wjeździe na drogę na której zaparkowałem stał znak: droga wewnętrzna spółdzielni mieszkaniowej" czyli była to droga prywatna należąca do spółdzielni a z takiej drogi można usunąć auto.

Widzisz stał znak "droga prywatna" a nie "droga publiczna" dlatego nie mów że za holowanie płacisz w momencie odbioru auta bo ani SM ani policja nie pokryją tego holowania a laweciarz też nie będzie czekał na kasę aż właściciel raczy odebrać auto (i wiem to na 100% bo przerabiałem to kilka razy za jednym z naszych sklepów bo zastawiali nam drogę na dostawę towaru). Jeżeli nie jest to droga publiczna wszelkie koszty związane z usunięciem pojazdu musi na początku pokryć właściciel (lub osoba przez niego upoważniona) tej drogi/terenu i zwrot tych kosztów mogą żądać tylko drogą sądową w procesie cywilnym (jeżeli właściciel pojazdu nie odda im kasy za lawetę dobrowolnie).

Druga sprawą jest to że stał znak "droga wewnętrzna spółdzielni mieszkaniowej" i nie było słowem wspomniane, że jest tam jakiś zakaz parkowania czy stał szlaban, za którym kolega stanął (a nie utrudniał ruchu innym pojazdom) albo informacja, że musi być członkiem owej spółdzielni lub posiadać jakiś identyfikator. W tym momencie jeżeli droga była ogólnodostępna skąd mógł wiedzieć, że trzeba mieć tam jakieś identyfikatory żeby móc tam stać :?: Miał iść do wróżki czy co :?: Nawet jak by mu odholowali pojazd a on był by w stanie w sądzie udowodnić, że nie mógł w żaden sposób wiedzieć, że nie mógł tam stać sprawę ma wygraną :cool1: Sam znak kto jest właścicielem drogi niczego nie zakazuje ani nie nakazuje bo musi być poparty jakimś innym (lub konkretną informacją pisemną znajdującą się pod tym znakiem) jeżeli ma jakiś konkretny cel (np właśnie zakazu parkowania przez osoby postronne).

Opublikowano

A co w przypadku gdy ktoś obcy wjedzie na teren prywatny (obszar garaży prywatnych), oznaczony znakiem B-2 z tabliczką "Nie dotyczy właścicieli garażów", potrąci jednego z właścicieli i ucieknie trawnikami przez osiedle? Odp. Nic chyba że poszkodowany założy sprawę prywatną.

Jeżeli znak został prawidłowo umieszczony przed wjazdem i przede wszystkim zgłoszony i zatwierdzony przez policję może zostać ukarany mandatem za złamanie zakazu wjazdu :cool1: Jeżeli został naklejony na jakiś budynek (ścianę) lub postawiony przez "pana Zdzisia" to faktycznie ani SM ani policja nic nie mogą

Tutaj masz 100% racji

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...