Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[ALL B5] Reklamacja amortyzatorów


pepik

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy czy gra wogóle jest warta świeczki?

Jakiś rok temu w kwietniu zmieniałem tylne amortyzatory, mam 1BE więc założyłem Bilsteiny 1BE, jeden kosztował mnie 240 zł czyli komplet prawie 500 zł, teraz na przeglądzie jeden z nich ma tylko 33 %, myślę o reklamacji ale kompletnie nie wiem jak się za to zabrać :no:

Gwarancję miałem na 2 lata, montowałem w zwykłym warsztacie. Co muszę zrobić żeby wogóle zacząć jakoś to reklamować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć dowód zakupu i odezwać się do sprzedawcy, albo jeżeli kupował to ten warsztat w którym to robiłeś to bijesz do niego, mi przednie amorki zareklamowali w służbowym aucie :wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musisz miec dowod z tego warsztatu, tak jak wyzej pisal kolega...tak samo reklamowalem czesc i to z internetu i wszystko lacznie z kw mi oddali :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć dowód zakupu i odezwać się do sprzedawcy, albo jeżeli kupował to ten warsztat w którym to robiłeś to bijesz do niego, mi przednie amorki zareklamowali w służbowym aucie :wink4:

musisz miec dowod z tego warsztatu, tak jak wyzej pisal kolega...tak samo reklamowalem czesc i to z internetu i wszystko lacznie z kw mi oddali :)

No tak, dowód zakupu oczywiście mam, pieczątkę z warsztatu także, gwarancja jest na 2 lata więc ok.

Tylko teraz tak:

1. Czy amortyzator który ma 33% skuteczności podlega reklamacji? A może obydwa, bo drugi ma jakieś 50?

2. Jak im udowodnie, że amortyzator ma 33 % skuteczności, czy wydruk ze stacji diagnostycznej wystarczy?

3. Oczywiście będę musiał im wysłać amorki a niestety nie mogę pozwolić sobie na uziemienie auta na kilka albo kilkanaście dni :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem identyczną sytuację, kupiłem nowe amorki, po roku czasu jeden miał hmm chyba 40% drugi mniej juz nie pamietam ile, amortyzatory kupiłem w sklepie u mnie na miejscu, poszedłem zapytać do sklepu co mam zrobić żeby zareklamować, powiedzieli zebym amory im odwiózł wraz z dowodem zakupu, wtedy nie musiałem dawać żadnego dokumenty ze stacji diagnostycznej ze jest tak a nie inaczej, na szczęście miałem stare amory w kiepskim stanie, ale na sztuke założyłem. Wymienili mi je bez problemu na nowe, trwało to jakiś tydzien czasu, teraz jezdze na tych co wtedy zawiodły (na tych wymienionych), ostatnio robiąc przegląd po roku czasu wypluły mi ok 70%. Z ciekawości pojechałem na inną stację do znajomego żeby mi je sprawdził wyskoczyło po 85% a więc chyba stacja stacji nie równa, maszyny mierzą nieraz inaczej... dziwne ale tak samo miałem z autem ojca, założył nowe amorki, za 3 miesiace pojechaliśmy na przegląd, wykres pokazał po 75-78%, znowu pojechalem z ciekawości na drugą stację i różnica 10% wyżej czyli ponad 85%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt nie daje wiary pomiarom ze stacji diagnostycznej ale jednak czuć zużycie amorków podczas jazdy bo buja autem i trzęsie z tyłu.

Dzisiaj byłem w sklepie gdzie kupowałem i powiedzieli mi że jeszcze nigdy nie było reklamacji na bilsteiny, no i muszę mieć wydruk ze stacji diagnostycznej więc będę musiał jeszcze raz je zbadać (zobaczymy jaką teraz będą mieli skuteczność).

Musze skoczyć na szrot kupić jeden amorek na sztukę bo jeden stary mam a drugi stary wylał się kompletnie :confused4:[br]Dopisany: 26 Wrzesień 2011, 14:53_________________________________________________Mam też wątpliwości czy w moim aucie rzeczywiście siedzi 1BE :mysli: bo jak wymieniałem amortyzatory to te stare były trochę dłuższe. Na wlepie w bagażniku 1BE a oznaczenia sprężyn tył to 3 białe kropki i 1 zielona, może ktos z was potwierdzić że to jest 1BE?

Może te amorki tak szybko padły bo były za krótkie? :wallbash:[br]Dopisany: 26 Wrzesień 2011, 16:02_________________________________________________ :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć dowód zakupu i odezwać się do sprzedawcy, albo jeżeli kupował to ten warsztat w którym to robiłeś to bijesz do niego, mi przednie amorki zareklamowali w służbowym aucie :wink4:

musisz miec dowod z tego warsztatu, tak jak wyzej pisal kolega...tak samo reklamowalem czesc i to z internetu i wszystko lacznie z kw mi oddali :)

No tak, dowód zakupu oczywiście mam, pieczątkę z warsztatu także, gwarancja jest na 2 lata więc ok.

Tylko teraz tak:

1. Czy amortyzator który ma 33% skuteczności podlega reklamacji? A może obydwa, bo drugi ma jakieś 50?

2. Jak im udowodnie, że amortyzator ma 33 % skuteczności, czy wydruk ze stacji diagnostycznej wystarczy?

3. Oczywiście będę musiał im wysłać amorki a niestety nie mogę pozwolić sobie na uziemienie auta na kilka albo kilkanaście dni :wallbash:

Ad1. a amorki wymienia się pojedyńczo czy parami :cool1:

Ad2. tak wydruk wystarczy + reszte dowodów zakupu i montażu

Ad3. niestety to jest największy minus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć dowód zakupu i odezwać się do sprzedawcy, albo jeżeli kupował to ten warsztat w którym to robiłeś to bijesz do niego, mi przednie amorki zareklamowali w służbowym aucie :wink4:

musisz miec dowod z tego warsztatu, tak jak wyzej pisal kolega...tak samo reklamowalem czesc i to z internetu i wszystko lacznie z kw mi oddali :)

No tak, dowód zakupu oczywiście mam, pieczątkę z warsztatu także, gwarancja jest na 2 lata więc ok.

Tylko teraz tak:

1. Czy amortyzator który ma 33% skuteczności podlega reklamacji? A może obydwa, bo drugi ma jakieś 50?

2. Jak im udowodnie, że amortyzator ma 33 % skuteczności, czy wydruk ze stacji diagnostycznej wystarczy?

3. Oczywiście będę musiał im wysłać amorki a niestety nie mogę pozwolić sobie na uziemienie auta na kilka albo kilkanaście dni :wallbash:

Ad1. a amorki wymienia się pojedyńczo czy parami :cool1:

Ad2. tak wydruk wystarczy + reszte dowodów zakupu i montażu

Ad3. niestety to jest największy minus

Oczywiście, że amorki wymieniałem parami, podjąłem decyzję kupuje najtańsze amorki a te reklamuję, pewnie bym odpuścił ale za dużo za nie dałem, znając moje szczęście i tak mi nie uznają reklamacji i będę jezdził na jakimś tanim gównie :gwizdanie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reklamuj, proboj ale coraz ciezej z pozytywnym rozpatrzeniem reklamacji. Przerabialem to przy dwumasie Sachsa.

Tak naprawde pozytywne rozpatrzenie Twojego wniosku zalezy od dobrego dnia osoby ja rozpatrujacej.

Jest tyle "haczykow" ze nie masz pojecia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tego się boję że za robotę będę musiał zapłacić a potem zostanę z jakimś tanim gównem na samochodzie :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem identyczną sytuację, kupiłem nowe amorki, po roku czasu jeden miał hmm chyba 40% drugi mniej juz nie pamietam ile, amortyzatory kupiłem w sklepie u mnie na miejscu, poszedłem zapytać do sklepu co mam zrobić żeby zareklamować, powiedzieli zebym amory im odwiózł wraz z dowodem zakupu, wtedy nie musiałem dawać żadnego dokumenty ze stacji diagnostycznej ze jest tak a nie inaczej, na szczęście miałem stare amory w kiepskim stanie, ale na sztuke założyłem. Wymienili mi je bez problemu na nowe, trwało to jakiś tydzien czasu, teraz jezdze na tych co wtedy zawiodły (na tych wymienionych), ostatnio robiąc przegląd po roku czasu wypluły mi ok 70%. Z ciekawości pojechałem na inną stację do znajomego żeby mi je sprawdził wyskoczyło po 85% a więc chyba stacja stacji nie równa, maszyny mierzą nieraz inaczej... dziwne ale tak samo miałem z autem ojca, założył nowe amorki, za 3 miesiace pojechaliśmy na przegląd, wykres pokazał po 75-78%, znowu pojechalem z ciekawości na drugą stację i różnica 10% wyżej czyli ponad 85%.

podejrzewam, ze jedna stacja robiła pomiary metoda Boge'a (dopuszcza amor do jazdy gdy ma 50% i wiecej) a druga metoda Eusama (w ktorej moze miec amor nawet 30%) <-- jak mnie pamiec nie myli, bo dawno o tym czytałem :tongue4: oraz od hmm...zuzycia sprzetu...?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem identyczną sytuację, kupiłem nowe amorki, po roku czasu jeden miał hmm chyba 40% drugi mniej juz nie pamietam ile, amortyzatory kupiłem w sklepie u mnie na miejscu, poszedłem zapytać do sklepu co mam zrobić żeby zareklamować, powiedzieli zebym amory im odwiózł wraz z dowodem zakupu, wtedy nie musiałem dawać żadnego dokumenty ze stacji diagnostycznej ze jest tak a nie inaczej, na szczęście miałem stare amory w kiepskim stanie, ale na sztuke założyłem. Wymienili mi je bez problemu na nowe, trwało to jakiś tydzien czasu, teraz jezdze na tych co wtedy zawiodły (na tych wymienionych), ostatnio robiąc przegląd po roku czasu wypluły mi ok 70%. Z ciekawości pojechałem na inną stację do znajomego żeby mi je sprawdził wyskoczyło po 85% a więc chyba stacja stacji nie równa, maszyny mierzą nieraz inaczej... dziwne ale tak samo miałem z autem ojca, założył nowe amorki, za 3 miesiace pojechaliśmy na przegląd, wykres pokazał po 75-78%, znowu pojechalem z ciekawości na drugą stację i różnica 10% wyżej czyli ponad 85%.

podejrzewam, ze jedna stacja robiła pomiary metoda Boge'a (dopuszcza amor do jazdy gdy ma 50% i wiecej) a druga metoda Eusama (w ktorej moze miec amor nawet 30%) <-- jak mnie pamiec nie myli, bo dawno o tym czytałem :tongue4: oraz od hmm...zuzycia sprzetu...?!

Masz rację zużycie sprzętu też wpływa na wynik pomiaru, rok temu byłem na innej (nowo otwartej) stacji kontroli pojazdów i przednie amorki miały o 10-15 % więcej niż rok wcześniej na innej stacji :gwizdanie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy zmienić ciśnienie w oponach i już będzie inny wynik :gwizdanie:

Ok, czyli na podstawie wydruku ze stacji diagnostycznej nie uznają mi reklamacji? :mysli: Jak oni sprawdzają reklamowane amorki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pracuje w sklepie i wygląda to tak...przynosisz dowód zakupu wraz z wydrukiem ze stacji diagnostycznej, składasz reklamacje. Teraz zaczyna się najgorsza część towar jest odsyłana do hurtownika oni sprawdzają lub od razu odsyłają do producenta...ten ma 14 dni na odpowiedź (nie mylić z wynikiem reklamacji) czy amorki zostają uznane lub nie bądz odsyłają do dalszej ekspertyzy...możesz kupić nowe i żądać zwrotu gotówki..niestety w przypadku negatywnego rozpatrzenie LIPA...możesz się jeszcze odwoływać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm pomyślałem że jeszcze trochę poczekam bo gwarancje mam do czerwca następnego roku a podczas jazdy jeszcze nie ma tragedii, z drugiej strony wątpię żeby przez zimę wytrzymały te amorki :disgust:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...