Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Road trip


snowboarder

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiedzialem gdzie taki luzniejszy temacik pasuje, moze tu.

Zdarza wam sie tak po prostu pojechac gdzies na weekend albo

krocej tylko zeby przejechac sie waszym Audi?

Ja uwielbiam jazde samochodem, wlasnie w ten weekend pojechalismy

do Vegas wlasciwie tylko po to, by przejechac sie naszym nowym A4 :-)

Bajka, totalny relaks, piekne widoki, super chlodna pogoda.

Zycie jest piekne!

Opiszcie moze wasze wyjazdy tego typu, jakies fajne trasy,

wrazenia, usmiech?

luzny temat :arrow: na luzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewiem czy w Polsce można nazwac jazde przyjemnością

he he dokładnie jak bratpit i inni koledzy napisali :lol:

to jest raczej walka o przetrwanie, żeby jakiś palant wyprzedzajacy na trzeciego na ciągłej pod górkę nie zabił cię :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznac, ze smutno to sie czyta. Nie trzeba wspomniec o

kaczor/lepperlandii bo i tak zawsze zejdzie na uroki zycia w Polsce :-(

Ze tak niesmialo zapytam: z czego czerpiecie radosc zycia?

Audi to super samochod, ale naprawde docenia sie go, gdy wyjedzie

na otwarta droge i poczuje przestrzen. Ja np jezdze czesto na snowboard

do miejscowosci oddalonej od domu o rowne 500km. Zajmuje mi to

4 godziny z groszami i robie ta trase w kazdy weekend od Listopada

do Lipca. W tym sezonie snieg sie nieco opoznia, wiec mam opoznienie...

I musze sie przyznac, ze tak jak kocham snowboard, to sam dojazd

w piatek w nocy daje mi prawie tyle samo radosci. Przestrzen, gwiazdy

dotykajace horyzontu, samochod, ktory niedostrzegalnie przechodzi

z pustyni na snieg a quattro sprawia, ze nie czuc roznicy. Po prostu

bajka. Nastepnego ranka pierwsze krzeslo w gore, ech :-)

Nie chce was tu wnerwiac, ale cos musicie wreszcie zrobic z tym dziwnym

krajem nad Wisla... Albo, skoro w sumie wiadomo od dawna, ze nic sie

nie da zrobic - wyjezdzajcie jak najszybciej do krajow, gdzie mozna

poczuc radosc z zycia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze tak niesmialo zapytam: z czego czerpiecie radosc zycia?

no prosze Cie....bez takich dziwnych textow...

Ja np jezdze czesto na snowboard

do miejscowosci oddalonej od domu o rowne 500km. Zajmuje mi to

4 godziny z groszami i robie ta trase w kazdy weekend od Listopada

do Lipca.

Ja tez jezdze na snowboard...3 razy w tygodniu :P 60km od domu i zajmuje mi to do 40min... :mrgreen:

dla mnie przyjemnosc jazdy z audi to nie turlanie sie gladkimi autostradami 55mil/h tylko np. zapiepszanie po gorskich serpentynach, czesto calkowicie osniezonych...skladanie oski bokiem...i inne dziwne zabawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaziu_Wichura
Albo, skoro w sumie wiadomo od dawna, ze nic sie

nie da zrobic - wyjezdzajcie jak najszybciej do krajow, gdzie mozna

poczuc radosc z zycia...

Nie przesadzaj... :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie przyjemnosc jazdy z audi to nie turlanie sie gladkimi autostradami 55mil/h tylko np. zapiepszanie po gorskich serpentynach, czesto calkowicie osniezonych...skladanie oski bokiem...i inne dziwne zabawy

mamy podobnie :) ja uwielbialem w weekend w nocy posmigac sobie po pustych ulicach, ewentualnie pojechac na jakis duzy parking (pod warunkiem, ze bylo mokro) i pouzywac sobie quattro :) lubie doprowadzac samochod do granic mozliwosci trakcyjnych i ewentualnie korygowac bledy, gdy przeciagne go poza linie przyczepnosci co sprawia to duza frajde :) oczywiscie wszystko w mozliwie bezpiecznych warunkach (pusta droga, duzy plac, itp.). nie mowie, ze zwykla jazda nie sprawiala mi przyjemnosci, mimo, ze silnik nieduzy (w porownaniu do Twojego, snowboarder :D ) to brzmial slicznie i nawet bezcelowa jazda po miescie sprawiala duza przyjemnosc. niestety, auto sprzedalem i nie predko doczekam sie nastepnego :/ (to tak w ramach off topa).

a co do dluzszych tras - uwielbiam je :) co kilka miechow jezdzimy z ojcem za granice naszym poczciwym vanem, zazwyczaj do Niemczech lub Austrii. na trasie za kolkiem czuje sie swietnie, zwlaszcza, ze pod butem wisi 176KM i wyprzedzanie to czysta przyjemnosc (przyspieszenie + muzyka dla moich uszu - dzwiek V6 :) ). a tamtejsze drogi to poezja, zwlaszcza jesli chodzi o Austrie. mnostwo kretych ale szerokich drog na wsiach, serpentyny w gorach, z jednej strony barierka, za barierka kilkadziesiat metrow w dol, z drugiej sciana z kamienia - troche to przerazajace ale zmusza do skoncentrowania sie na jezdzie i jest niesamowicie przyjemne (nawiasem mowiac u nas tez trzeba ostro sie koncentrowac - ale po to, zeby omijac dziury i studzienki :) ). a i kierowcy jezdza zupelnie inaczej niz w Polsce, wiedza na co moga sobie pozwolic jadac swoim samochodem i mimo kretych drog nie ciagna sie 20 km/h tylko jezdza bardzo zwawo i dynamicznie.

ale sie naprodukowalem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...