Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[B5 AFN] Zawieszenie po wypadku


SoMeS

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.. :hi:

Na finishu napraw po wypadku jaki miałem (zderzenie czołowe - 70km/h) okazało się że trzeba będzie prostować płytę.... Problem wyszedł przy dokręcaniu wachacza (tego z 3ma dziurami) 2 dziury pasowały a 3ciej brakowało... 3cm :confused4: Na jutro mam umówione "naciąganie' i zobaczymy co z tego dalej wyniknie...

Teraz moje pytanie...

Na czym w ogóle polega takie prostowanie? Jak to wygląda cenowo? (google tym razem mi nie pomogło) i Czy samochód który dostał takiego dzwona będzie nadawał się by nim jeszcze bezpiecznie i zarazem szybko jeździć? nie jestem kierowcą spokojnym i wiem że ciężko mi będzie się ograniczać nawet jeżeli zostanie to zrobione dobrze. Do znawców tematu także nie należę więc będę wdzięczny za sugestie i opinie.... :notworthy: Pozdrawiam

Widzę że ciężko komukolwiek napisać tu coś konkretnego :blink: myślałem że forum to służy także czymś więcej niż tylko próbą wytknięcia komuś co zrobił źle z autem :thumbdown: - pomocą.... widocznie się myliłem... :kwasny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm tak masz rację... z tym że gdybym się pomylił i coś źle napisał wówczas tych pseudo znawców by się tu znalazło kilkudziesięciu....

autko drugi dzień dziś nastawiane na płycie i nie wydaje mi się bym miał nim jeszcze jeździć... zrobię go i sprzedam możliwie najszybciej... tak więc przyjdzie mi się pożegnać z AFN'em ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie przekreślał jeszcze tego auta.wyłożyłeś forse to teraz dopilnuj blacharza jak to montuje. staraj się odwiedzać go nie uprzedzając.najlepiej przed założeniem nadkoli i malowaniem miejsc grzanych itp.dopilnuj malowania podkład,lakier,uszczelnienia,przelotki,czy przewody nie nadpalone a na koniec geometria,Powodzenia..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko z tego co wiem to konstrukcja chyba mocno straci na wytrzymałości po takim "naciąganiu".... tym bardziej, że trza go było prostować z obu stron bo po wyprostowaniu jednej poszło na drugą... mam nadzieję że nie pójdą spawy... dziś wieczorem będę miał już obraz całkowity to nastukam tu coś więcej... :(

Jacek895 mechanikowi ufam w pełni więc nie ma potrzeby go sprawdzać, jeżeli coś będzie nie tak to będę wiedział o tym pierwszy... a myślisz że jest szansa nim jeszcze bezpiecznie i tak jak przed wypadkiem jeździć? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cze

prostowanie na ramie, czyli konstrukcja samochodu ulegla zmianie, kazdy samochod ma swoje tzw znaki, teraz wkladaja twoje auto na rame i ciagna w odpowiednia strone az wszystko wroci na swoje miejsce. (kazdy specjalizujacy sie w naprawach zaklad i posiadajacy rame ma wyszczegolnienie znakow w odpowiednich samochodach)

czy sie bac pozniej tym jezdzic czy nie to juz zalezy od mechanika -napewno konstrukcja i jej wytrzymalosc sie zmniejszyla i nie wiadomo jak samochod zachowa sie przy nastepnym wypadku -oby nie bylo nastepnego razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie o tym myślałem czy samochód czasem przy następnej (odpukać) niewielkiej stłuczce nie poskłada się jak harmonijka... nie wiem już sam czy jest sens w niego więcej inwestować czy poprostu wypucować i sprzedać... :kwasny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci ktoś zrobi dobrze to auto to da się nim jeździć :) Tylko kwestia czy sie przyłoży do swojej pracy..Mam styczność z takimi samochodami, naciągają albo nawet "przeszczepiają" połowy samochodów do kupy i jeżdżą :) Tylko czy Ty akurat chcesz takim jeździć?? Dla mnie jak jest auto dobrze zrobione i wiem jak wyglądało przed wypadkiem to może być..Oczywiście lepiej żeby było bezwypadkowe tylko teraz więcej jeździ tych pierwszych i ciężko znależć te drugie..Ogólnie jak auto zaliczy kolejnego dzwona 90% że złoży się tak samo :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krismikolow co rozumiesz poprzez stwierdzenie, iż na "90% złoży się tak samo"?

mi generalnie nie zależy na tym czy samochód jest wypadkowy czy nie... tylko czy stan techniczy po takim strzale będzie mógł być znów idealny? nie małe pieniądze już w niego włożyłem i w zasadzie to pozostało mi tylko to prostowanie... w ciągu najbliższych kilku godzin będę wiedział, z tym że mechanik mój jeszcze przed postawieniem go wczoraj na płycie powiedział mi że lepiej go odrazu sprzedać... :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

90% chodziło mi o to że blachy które były naciągane są osłabione w tych miejscach w których uległy zniszczeniu...Jak auto ma uszkodzone podłużnice to jest źle...Nie ma co ukrywać..Owszem..Da się uratować ale to już nie to samo :) Ja jak by mi było szkoda auta to bym wymienil na Twoim miejscu uszkodzone elementy na nowe. Ale to jest tylko moje osobiste zdanie! Żeby nie było..Wiadomo większy koszt i trzeba naprawde porządnego warsztatu, ale będzie napewno lepiej niż naciąganie..Jak Ci to poleci z ubezpieczenia to koszt nie powinien Cię przestraszyć bo i tak Ci za to zapłacą (jak rzeczoznawca to wyceni do porządku) :) W ogóle to ciężko będzie Ci sprzedać auto no chyba że zbijesz z ceny albo znajdzie się jakiś łoś :tongue4: Musisz zadecydować sam :wink4:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla lepszego zoobrazowania Ci sytuacji dodam, że jeżeli chodzi o ubezpieczalnie to... dostałem tyle co może na 1/3 moich kosztów... samochód praktycznie zrobiłem z własnej kieszeni... a z nimi zaczynam od przyszłego tygodnia walkę na drodze sądowej... rzeczoznawca biegły sądowy który był już u mnie 2 razy wyśmiał ich....

ale do rzeczy...

jeżeli chodzi o sprzedaż samego samochodu to z tym raczej problemu nie będzie bo owszem mam ofertę... z tym że nie zadowala mnie ona w żadnym stopniu biorąc pod uwagę to co w niego poszło i za ile został kupiony... mowa tutaj o kwocie rzędu 15k przez osobę która od początku śledzi jego losy u mechanika (taką oferte dostałem jeszcze przed pomalowaniem go)... tylko zastanawiam się co ja mam z tą kwotą później zrobić? nie mogę sobie pozwolić na to żeby sprzedać samochód i zostać bez środku transportu a nie chcę też kupować byle czego... najlepiej by mi pasowało kupić kolejną a4... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...