Panowi w takich sytuacjach zawsze sa dwie strony medalu. Wkurwiony klient i warsztat ktory dal d*py. Normalny warsztat dbajacy o swoja renome nigdy w zyciu nie dopuscilby aby tego typu sytuacja wyszla poza zaklad. Przynajmniej nie na taka skale.
szogun0 ma po czesci racje bo to nie ich wina byla i niby na jakiej podstawie maja facetowi zaplacic kilkadziesiat tysiecy za samochod. moze od razu powinni odkupic od niego?
v-tech powinien wszystkie formalnosci za klienta zalatwic, facet powinien siedziec w domu i czekac az samochod wroci naprawiony i jeszcze rekompensate za straty i utrate wartosci. w normalnym cywilozowanym swiecie tak sie zalatwia ale zapominamy w jakim kraju zyjemy...
teraz przed kazdym odstawieniem do warsztatu powinno sie umowe sporzadzic zeby pozniej nie bylo takich sytuacji
teraz nie kazdy sie postawi w sytuacji tego kolesia i odpowie na pytanie co on by zrobil w takiej sytuacji...