diesel_power

Wie ktoś jaki jest oryginalny kod/nazwa koloru na dokładkę zderzaka S-line?

Jeszcze jedno pytanko mianowicie zderzak który kupiłem jest bez zaślepki haka holowniczego, czy zaślepka ze zwykłego zderzaka będzie pasować?

OK dzięki za odpowiedzi, piwko dla andynl. Graty zamówione

A wie ktoś może czy ślizgi też trzeba wymieniać czy pasują od zwykłego zderzaka do S-line?

Poprawione

Witam Mam pytanie czy ten dyfuzor http://allegro.pl/audi-a4-b8-kombi-sedan-nakladka-dyfuzor-s-line-org-i5655803129.html podejdzie pod ten zderzak http://allegro.pl/zderzak-tyl-audi-a4-b8-8k9-kombi-s-line-09-11-i5660396985.html

Podłączę się do pytania. Jak wygląda sprawa przy nie podłączonej poduszce, np. przy zakupie np. takiej http://allegro.pl/audi-a3-8v-a5-s5-a4-s4-q3-q5-8k-b8-8t-8u-zaslepka-i5604056278.htmlzaślepki poliftowej zamiast poduszki czy multifunkcja podjedzie bez problemu i jak z klaksonem?

Co do felg to ciężko stwierdzić czy jakiś tar remover rozpuści wszystkie naloty zwłaszcza te z pyłu z okładzin które powgrzewały w lakier, do tego są specjalne inne środki ale też nie jakoś specjalnie drogie. Co do glinkowania to nie trzeba być jakimś specem od detailingu ale wskazana jest ostrożność i przede wszystkim trzeba uważać na stan glinki, żeby nie jeździć brudną po lakierze, często zagniatać itp.

Skoro lakier w ładnym stanie to tak jak pisałem, ręcznie nie uzyskasz żadnych lepszych efektów a stosując regularnie pastę K2 Turbo (dawne Tempo) możesz go tylko zniszczyć. Tak jak pisałem polecam Ci co kilka myć zabezpieczyć lakier jakąś dobrą politurką (ja zawszę daję SONAX-a koszt to ok.15 złotych co kilka tygodni więc nie są jakieś kosmiczne koszty) Tylko pamiętaj, że auto musi być naprawdę dokładnie umyte, żeby nie szorować z brudem politurą. Co do czarnych kropek to jest po prostu naprzyklejana smoła i drobinki asfaltu. Ogólnie asfalt i smoła są pochodnymi od ropy naftowej więc da się je zmyć również innymi produktami pochodnymi ropy naftowej czyli benzyną, naftą, olejem napędowym ale szybsze i lepsze efekty dają środki typu tar remover np.marki Prickbort (spryskujesz, czekasz chwilę aż zaczną płynąć takie czarne smugi i spłukujesz) Poza tymi środkami również działa masło prawdziwe a także popularny PLAK. Używając nafty, ON czy benzyny uważaj z tarciem bo łatwo zarysować lakier jak Ci się taka kropka odklei zamiast rozpuścić i przeciągniesz ją po lakierze, bezpieczniej jest po prostu zwilżać szmatką te kropki ale to dość żmudna praca. A no i zapomniałbym o klasycznym glinkowaniu ale to już wymaga trochę więcej ostrożności i troszeczkę doświadczenia bo też łatwo zarysowania (trzeba często zagniatać glinkę i wgniatać brud do środka)

Jeśli nie masz jakoś specjalnie zapuszczonej powłoki lakierniczej to muszę Cię zmartwić ale będzie ciężko uzyskać jakieś widoczne efekty na srebrnym kolorze przy polerowaniu ręcznym, zwłaszcza jeśli masz ograniczony budżet. Co innego ciemne kolory, tam dość łatwo uzyskać efekt lustra przy mniejszych nakładach pracy, natomiast srebrny kolor jest dość niewdzięczny jeśli chodzi o tego rodzaju prace. Znam ten ból bo sam mam LX7W . Powiem Ci, że w ubiegłe lato co kilka tygodni po dokładnym umyciu nakładałem ręcznie politurę z woskami SONAX (przykładałem się solidnie, rąk nie żałowałem, towaru też bo szła cała politura na jeden zabieg) ale efekt był praktycznie ten sam co po zwykłym umyciu, może minimalnie lepiej się świecił. Generalnie srebrny kolor jest niewdzięczny do takich zabiegów bo mało widać na nim efekty chyba, że masz już trochę zjechany lakier to wtedy lepiej oddać na polerkę bo we własnym zakresie, nie mając maszyny polerskiej ani nie inwestując w profesjonalne pasty raczej nie uzyskasz znaczących efektów. Generalnie to tą politurkę z SONAXa mogę Ci polecić bo przyjemnie się ją nakłada i dość nieźle zabezpiecza lakier. Ja w sezonie wiosna - lato - wczesna jesień nakładam ją co kilka tygodni. PS. Co do pasty to jeżeli używasz K2 Turbo, to uważaj z częstotliwością jej używania bo ona już trochę zbiera, nawet przy ręcznym polerowaniu.

Ja mam CAGA (143KM) na bagnecie i zawsze wlewam około 4,7 litra i stan na miarce jest akuratny A te 3 setki wrzucam sobie do bagażnika i mam na ewentualną dolewkę. No i ostatnio jak sprawdzałem stan oleju (jakieś 2 tyś. przed następną wymianą) akurat się przydało na dolewkę bo troszku pobrał.

No właśnie to ma być do A4 B8, mam felgi identyczne jak na zdjęciu a trafiają mi się ładne zimówki w dobrej cenie tyle że rozmiar dość nietypowy bo 205/50/R17. Myślicie że za wąskie 205 do B8?

Witam Czy opony o szerokości 205 wejdą felgi 17" takie jak na tej furmance http://allegro.pl/audi-a4-2-0-tdi-ideal-polski-salon-i4751758392.html?

Jakby nie było kontrolki same z siebie się nie zapaliły. Błędy na pewno zapisały się w sterowniku więc diagnostyka pokaże co mogło być przyczyną. Jak zczytasz błędy to napisz co było.

Może i racja ale wg. mnie za długo to trwa wypalanie na postoju (na wolnych obrotach). Wolę przerwać dopalanie i przy następnej jeździe nie żałować gazu (po rozgrzaniu oczywiście) i też się ładnie dopala. Wiadomo wszystko ma swoje plusy i minusy. Może i lepiej dla samego filtra jest nie przerywać procedury i dać się mu wypalić na postoju ale z drugiej strony długotrwała praca silnika na biegu jałowym nie idzie na zdrowie dwumasie. Jak go nie kijem to pałą

Jeśli nie masz jej we wnęce koła zapasowego to jest najprawdopodobniej pod tylną kanapą. Dostęp jest trudny gdyż trzeba zrywać kanapę i łatwo połamać przy tym zatrzaski. Dla pocieszenia dodam, że niestety mam tą samą nieszczęśliwą lokalizację wlepki.

a mi nikt nie odpisał Mi jak załączy się procedura wypalania DPF (co widać i słychać m.in. przez podniesione obroty silnika na luzie oraz bardziej basowy dźwięk silnika) to po prostu jadę tak aby utrzymywać prędkość obrotową silnika w przedziale 2.300-3.000 RPM. W praktyce wygląda to tak, że jadąc tak średnio te 90 km/h nie wrzucam biegu wyższego niż czwórka. Po przejechaniu ok. 10 kilometrów w takich warunkach (silnik nie schodzi poniżej 2.300RPM oczywiście po rozgrzaniu) filtr mam wypalony. PS. Przy załączonej procedurze wypalania filtra silnik bardzo szybko osiąga temperaturę roboczą. Ostatnio załączyło mi się wypalanie ale nie dałem mu się dopalić bo po prostu dojechałem wcześniej do domu. Auto postało całą noc w garażu i następnego dnia po odpaleniu i przejechaniu ok. 1,5-2 km silnik już miał temperaturę roboczą.

Dzięki zbigor, takiego typu odpowiedzi właśnie oczekiwałem.

A odnośnie tego rozpuszczania oleju przez ON to może ktoś wytłumaczyć dlaczego i w jaki sposób do tego dochodzi? Bo już kilka razy spotkałem się z opinią że przy DPF paliwo lubi iść do oliwy,

ORI na 100%, widać po samym opakowaniu.

Rzeczoznawcę opłaca się brać tylko powyżej 2 litrów pojemności. Poniżej mija się z celem bo wychodzi po prostu drożej.

Nie, potrzebujesz jedynie dowód rejestracyjny i umowę/fakturę. Jak robisz na umowę to znajdź w necie wzory umów dwujęzycznych, wtedy w większości wydziałów komunikacji nie wymagają ich tłumaczenia (100 zł w kieszeni). Co do tablic rejestracyjnych - jeśli auto będzie bez żadnych blach zjazdowych to tak jak pisałem, musisz potłumaczyć dokumenty i poopłacać akcyzę, VAT, recykling i z tym narazie jeszcze bez przeglądu rejestrujesz auto w swoim wydziale komunikacji - CZASOWO. Wtedy dostaniesz czerwone blachy na miesiąc i w tym czasie robisz przegląd i rejestrujesz już na stałe. Co do akcyzy to jeśli auto uszkodzone to nie zaniżaj ostro kwoty z tego względu i nie tłumacz się tym że kwota niska bo auto rozbite bo wtedy do akcji wkracza rzeczoznawca a to kosztuje jeszcze więcej niż zapłacić akcyzę od "w miarę normalnej kwoty". A i nie zwlekaj z tym za długo, masz 14 dni na opłacenie akcyzy z tym, że NIE jest decydująca data na umowie/fakturze ale Twoja deklaracja kiedy auto przekroczyło granicę PL. Pamiętaj, żeby w deklaracji nie przekroczyć tego terminu bo zabulisz karę.

No i wszystko jasne. Jeśli w umowie masz taki zapis to śpij spokojnie. A frajer może sobie tylko postraszyć, lej na to i broń Boże nie płać mu ani grosza. Nawet jeśli poszedł by do sądu to sprawę i tak wygrywasz Ty, gościu nie jest w stanie udowodnić Tobie, że ukryłeś przed nim wyciek oleju pozostaje słowo przeciwko słowu, a Ciebie ratuje zapis, że stan pojazdu jest kupującemu znany. Wygrywasz sprawę a gościu zostaje z kosztami sądowymi (i z wyciekiem do zrobienia )

Podobnie jak z innych państw UE, czyli potrzebujesz: 1) Dowód rejestracyjny (i tu nowość, bo słowacki dowód rejestracyjny to jest po prostu karta chipowa coś jak karta płatnicza, tej samej wielkości. Tu masz wzór Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju - Wzory dowodów rejestracyjnych - Słowacja) 2) Umowa przeniesienia własności auta (najlepiej umowa kupna - sprzedaży w wersji dwujęzycznej, wtedy nie trzeba jej tłumaczyć), lub faktura zakupu 3) Tłumaczenia przysięgłe dowodu rejestracyjnego i umowy kupna - sprzedaży/faktury jeśli jest sporządzona tylko po słowacku. 4) Dowód opłaty akcyzy z Urzędu Celnego pod który podlegasz (to ważne, bo obowiązuje rejonizacja tak więc nie możesz zapłacić akcyzy gdzie indziej). Akcyzę płacisz od kwoty w umowie i jest to 3,1% dla silnika do 2 litrów i 18,6% dla silnika większego niż 2 litry. Nie polecam zbyt ostro zaniżać kwoty na umowie gdyż funkcjonariusze Izby Celnej mają swoje cenniki i można zabulić mandat za składanie fałszywych oświadczeń. 5) Opłata recyklingowa (500 złotych na konto NFOŚiGW) W tytule przelewu trzeba podać VIN. 6) VAT - 25 (płacisz w skarbowym około 160 złotych za zaświadczenie o niepodleganiu podatkowi VAT - 25 ze względu na zakup pojazdu na terenie UE. 7) Rozszerzone badanie techniczne czyli zwykły przegląd na rok + jeszcze dokument identyfikacyjny pojazdu gdzie są pookreślane wszyskie dopuszczalne naciski, rok produkcji, itp.itd. Koszt coś ok 160 zł. I to z grubsza tyle, ze wszystkimi tymi papierami idziesz do swojego wydziału komunikacji i tam rejestrujesz furę. Jest jeszcze sprawa z tablicami rejestracyjnymi. Jeśli masz blachy zjazdowe to wszytko ogarniasz na te tablice. Jeśli nie masz żadnych blach (przykładowo auto przyjechało na lawecie) to niedawno zmieniły się przepisy i żeby zrobić przegląd musisz zarejestrować auto czasowo (na czerwone tablice) i dopiero zrobisz przegląd i zarejestrujesz na stałe.

Też mi się wydaje, że przy normalnej jeździe, jak na polskie warunki drogowe, zdrowy 2.0 TDI nie powinien brać oleju w takich ilościach aby było to zauważalne. Ja wymieniam co około 13-14 tysięcy km i nie dolewam w międzyczasie ani grama oleju bo po prostu nie ma takiej potrzeby. Wiadomo że co innego jak ktoś ciska gęsto bo autobanie i 2 paki nie schodzi z blatu to musi coś tam wziąć tego oleju ale turlając się po naszych krajówkach i mieście apetyt na olej zdrowego TDI powinien być niemal niezauważalny. Dużo też zależy od stylu jazdy ale jeżdżąc normalnie tzn. nie zamulać ale też nie pałować, nie ma prawa brać oleju w takim stopniu, żeby dolewać litr na 10.000 km