Około miesiąca temu przy okazji regeneracji turbawki zrobiłem porządek z EGR (u mnie dosłownie lało się ciurkiem po całym boku silnika że zostawiał wszędzie plamy na postoju). EGR wymontowałem wraz z chłodniczką spalin, w jego miejsce wstawiłem solidną flanszę, do tego czyszczenie, nowe uszczelki, dobrej jakości zaślepki z grubej blaszki, wężyków podciśnienia nie ucinałem w przypadku jakbym chciał ponownie montować zawór tylko je zatkałem, tak samo chłodnicę spalin trzymam w garażu. Mam AVF z końcówki 2004 więc wiadomo, że pojawił się CHECK na desce. Próbowałem tak jak wyżej zmieniać wartość w ustawieniach EGR, max dało się 33638. Po tym czasem na jakiś czas błąd znika ale i tak powraca. Po zapytaniu o programowe wyłączenie go w sofcie w kilku miejscach dostałem informację o koszcie wahającym się od 200 do 350 PLN więc dałem sobie spokój. Denerwuje mnie ten świecący się błąd na desce trochę. Jeżeli chodzi o efekty i odczucia po całej robocie to nie zauważyłem zbytnio jakichś zalet braku EGR, wydaje się iż z dołu jest żwawszy ale być może to efekt świeżej turbiny. Jeżeli chodzi o minusy: --silnik wolniej się nagrzewa przez co spalanie wzrasta - teraz mamy 20-35 stopni na plusie więc to nie jest jeszcze problem (już zauważyłem minimalnie większe spalanie, a co dopiero jak będzie -15 stopni wtedy zanim się nagrzeje silnik to na krótszych odcinkach nawet szyba nie rozmarźnie...) --przez brak klapy gaszącej silnikiem mocniej telepnie przy gaszeniu, niektórym może to przeszkadzać
--spaliny są bardziej gryzące na postoju
--silnik na biegu jałowym ma twardszą bardziej klekoczącą pracę (i to nie tylko moje spostrzeżenie) Póki co jeżdżę ale rozważam zakup EGRa i jego ponowne zamontowanie na dłuższy czas będzie spokój.