Witam Piszę tutaj ponieważ już mnie coś bierze, wymieniłem wszystkie przewody podciśnienia jakie są w silniku na nowe, wymieniłem zawór N75 na nowy (oryginalny Pierburg), rozruszałem sztangę turbiny (myślałem że zapieczone łopatki) najpierw strzykawką 100ml z przewodem podciśnieniowym założonym na gruszkę, a potem ze zdjętym przewodem z gruszki i założonym kluczem 17 na sztangę ruszałem nią góra - dół za 30min. Nic mi się nie przycina, przynajmniej nie wyczułem tego, co najdziwniejsze raz na kilka odpaleń - zgaszenia silnika podczas jazdy zawór normalnie zaczyna zbijać ciśnienie aż do zgaszenia silnika lub zdjęcia przewodu z gruszki (wtedy już znów nie działa). Nie wiem co to może być, borykam się już z tym rok czyli od zakupu auta, nie stosuję raczej PSJ (mam ciężką nogę). Zamontowany na słupku mam zegar doładowania turbiny i turbina na przeładowaniu ładuje 1,5 - 1,8 bar i po chwili wpada mi silnik w tryb awaryjny, a jak ciśnienie zostaje zbijane przez zawór to turbina trzyma 0,9 - 1 bar'a przy przyspieszaniu i wtedy nie przechodzi mi silnik w tryb awaryjny. Dzieje mi się jeszcze tak, bo jak pedałem gazu sobie "sam zbijam" ciśnienie to po ruszeniu ze świateł często turbina nie pompuje czyli wpada znowu w tryb awaryjny? po zgaszeniu i odpaleniu znów pompuje. Nowy zawór N75 ma czarną główkę. Zaślepiony mam zaworek EGR i w przewód podciśnienia który szedł do EGR wkręciłem śrubkę i zacisnąłem opaską. Katalizatora też brak, jest sama puszka bez środka. Powodem może być np. uszkodzony zawór od EGR? Miałbym na podmianę 2 zaworki N75 jeden z czarną główką, a drugi z białą (używane).