Skocz do zawartości

Piasek80

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piasek80

  1. przerost formy nad treścią. Piec jednofunkcyjny z zasobnikiem w zupełności wystarczą. DeDietrich MCR24 w zupełności wystarczy. to chyba jest "standard" w dzisiejszych czasach. Pompe cyrkulacyjną tylko pod dobry elektroniczny zegar żeby pracowała tylko wtedy kiedy z tej wody korzystacie. Resztę czasu ma stać. przemyśl to dobrze bo to takie samo wywalenie pieniędzy w błoto jak solary na dachu. Na kominki szał był 15-20 lat temu, dzisiaj to równie trafiony pomysł co garaż 2- stanowiskowy w bryle domu do trzymania własnego grata wartego 20 tyś i firmówki którą dostałeś od pracodawcy. dobra rekuperacja, dobrze zrobiona to dobra, bardzo dobra rzecz bo w dzisiejszych czasach (czasach dzisiejszego budownictwa) wentylacja naturalna, grawitacyjna praktycznie nie istnieje. Suche jak pieprz i pełne kurzu powietrze drażniące nawet "nie-alergików". O tych drugich nie wspomnę. W cenie syfiącego po domu kominka który jeszcze bardziej osusza i tak już suche powietrze masz dobrą rekuperację która zapewni odpowiedni klimat w domu, wygodny sen i przyczyni się do oszczędności na rachunkach
  2. 15cm to w zasadzie żeby ci szron się nie osadzał od strony wewnętrznej. Ja mam 15cm wełny między krokwiami + 20cm wełny na krokwiach i finalnie alufolią paroizolacyjną pokryte wszystko a i tak jest mocno chłodno. Z tym ze poddasze (na razie) nieużytkowane, robi za strych, nieogrzewane itp a stop dobrze zaizolowany chociaż wentylacja z pomieszczeń wyprowadzona puki co na poddasze dzięki czemu temp. na nim jest zawsze 5-6*C wyżej niż na zewnątrz. Ale 35cm izolacji a szału nie robi (kiedy pomieszczenie nie ogrzewane) i to na skosach bo na wypłaszczeniach kazałem rozłożyć wszystko co było/zostało żeby nie oddawać 3-4 rolek to tam jest ok 60cm wełny. 30-40cm wełny, do tego bardzo starannie wykonanie samej izolacji to taki standard na dzień dzisiejszy. Ogrzać - ogrzejesz poddasze docieplone 10tką nawet, kwestia ile tej energii cieplnej będzie trzeba na to ogrzanie i utrzymanie temperatury zadanej poświęcić.
  3. Pamiętam że na początku też przeglądałem ofertówki typu "gaz za 1zł" i wszystko pięknie wyglądało do momentu kiedy poprosiłem o pełen regulamin/umowę i zagłębiłem się w jej treść. Zapisy typu: - oni wyliczają ci szacunkowe zużycie gazu na rok gwarantując cenę na 1-2-3 lata. Ale jeżeli zużyjesz więcej - to to "więcej" sprzedają dużo drożej niż stawka gwarantowana. Albo cały zużyty lub przyszły gaz przeliczają po wyższej stawce. Jeżeli zużyjesz mniej - płacisz i tak za tyle ile "oszacowane" na rok zostało. Nie ważne że zużyłeś połowę - płacisz za całość bo tyle zakontraktowane zostało. Każdy kij ma 2 końce - pamiętajcie o tym. - zbiornik zabezpieczony elektronicznym licznikiem "dla dobra klienta, my wiemy ile jest gazu i przysyłamy cysternę". Ta... patrz punkt wyżej. A to zabezpieczenie to na okoliczność jakbyś chciał zakombinować i kupić od kogoś kto sprzeda ci z wolnej ręki po 1,10zł np bo po tyle akurat w danym momencie gaz chodzi kiedy ciebie po 3,50zł kasują. - pod pojęciem "instalacja przechodzi na własność po okresie umowy" który trwa zazwyczaj min. 10 lat kryje się również wiele kruczków w postaci czytaj dokładnie co napisali. Instalacja. Ale instalacja to nie zbiornik. Zbiornik to zbiornik. Efektem: po 10 latach kiedy uwalniasz się od nich ze stawek po 3,60zł za litr kiedy cała reszta z wolnej ręki płaci po 1,23zł z VAT dowiadujesz się że jak chcesz dalej korzystać z gazu to albo sobie kupujesz nowy zbiornik albo oni mogą ci tego odsprzedać za 5 tys zł... zbiornik który praktycnzie musi przejść pełne badanie (rewizje wewnętrzną) aby został dopuszczony do dalszej eksploatacji. - bodaj najważniejsza: wszystkie ceny którymi oni się posługują wyrażone są w netto a to zmienia znacząco cenę gazu z przykładowych 1,76zł netto... Jest to przykre niestety ale w większości takie firmy na to właśnie liczą: jak z telefonią gsm: każdy patrzy, liczy i porównuje zawierając pierwszy raz umowę. Przy przedłużaniu liczą na element zaskoczenia że nie kontrolujesz niczego, zadzwonią, klepniesz TAK i masz kolejne 2 lub 3 lata łańcucha na warunkach jakie oni ci proponują (bo nie masz innego wyjścia) podczas kiedy oferty kierowane do nowych klientów są dużo bardziej korzystne albo ceny samego gazu mocno spadły. Ale... wiedzą że nikt tego nie kontroluje i tak na prawdę nie zdaje sobie pojęcia że litr gazu w danym momencie kosztuje złotówkę... bo on płacił 2zł np. Poza tym umowa zawiera kary, zazwyczaj bardzo wysokie w przypadki chęci jej przedterminowego wypowiedzenia. Zazwyczaj tak drakońskie że choćbyście i 5x drożej płacili u nich i tak "taniej" będzie zostać i dać sie dalej golić niż wypowiedzieć i ... w zasadzie od nowa organizować sobie ogrzewanie. Opcja dobra dla klientów którzy cenią sobie wygodę że ktoś za nich wszystko załatwia i są za tą wygodę gotowi płacić dużo więcej bo ich na to stać. Ale dla przeciętnego kowalskiego który dzisiaj zarabia 5 tyś ale za 2 lata może mieć problem z ratą hipoteki wynoszącą 1400zł/miesiąc raczej opcja porównywalna z chodzeniem po polu minowym... nocą. - początek umowy, daty zawierania umów zazwyczaj przenoszone są na początek okresu grzewczego "wie pan, my wszystko tu ten tego a umowę podpisujemy dopiero jak przyjedzie cysterna zatankować, jak pan rozpocznie pobór gazu ze zbiornika. W ogóle w swojej wspaniałomyślności dajemy naszym klientom jeszcze miesięczny okres próby po którym dopiero podpisujemy umowę". Myślisz "wow jak zaje...ście". Yhm... TYo jest po to że w razie gdybyś chciał jednak wypowiedzieć to panie... jest październik/listopad, oni w ciągu 14 dni przyjadę zdemontować wszystko i zabrać co ich a ty se możesz meblami w salonie palić żebyś miał ciepło bo wiedzą doskonale że ktokolwiek kto by miał przyjść zrobić ci jakieś ogrzewanie na zimę w tym okresie pierwszy wolny termin ma za pół roku. - to o czym nikt nie pamięta po paru latach albo nie doczytał: za demontaż instalacji zbiornikowej naliczają sobie opłaty (obecnie to juz kwoty ok 1tys zł netto). Podobnie rzecz się ma z jakimiś opłatami z tyt. rozwiązania umowy po upływie okresu umowy itp. Uświadomcie sobie że nikt Wam nie da instalacji wartej ok 12-14 tys zł (projekty, pozwolenia, materiały, wykonanie), do tego okresowe przeglądy i kontrole - wszystko płatne, za darmo, za przysłowiową złotówkę nie chcąc nic w zamian. Diabeł tkwi w szczegółach. Albo sprzedają "mieszany gaz" aby taniej wychodziło i mieć większe marże na jednostce a że będziesz zużywał go przez to 30% więcej to już nie ich problem, albo stosują jakieś chore zapisy w umowach lojalnościowych typu obowiązkowe przeglądy kotła, instalcji wentylacyjnej i kominowej domu przez ich uprawnionego "speca" który za w/w będzie brał 3x tyle co normalny uprawniony do tego człowiek. Nie neguję instalacji "za złotówkę" bo przykład podałem powyżej że niektórzy sobie cenią święty spokój i ich na to stać. Ale czytajcie dokładnie to co podpisujecie.
  4. Nigdy się nie spotkałem z syt. aby podłoga w kilka min. zrobiła się ciepła. Chyba że jakieś elektryczne maty rozłożone tuż pod panelami czy coś ale podogówka cec**je sie dużą bezwładnością dlatego m.in regulacja pokojowa temp. dzień/noc itp nie ma sensu bo jakakolwiek zmiana to kwiesta godzin - nie minut. Po załączeniu danego obiegu najwcześniej po ok 3h zaczynasz czuć ciepło pod stopami od płytek. Wychłodzenie jeszcze gorzej bo zmiejszajac temp. w pomieszczeniu np z 24 do 20tu to i 12h potrzeba nim temp. w pomieszczeniu spadnie do zadanej. Podłogówka zasadniczo nie grzeje, ona po prostu nie ziębi i to już wystarcza aby w pomieszczeniu było tyle ile potrzeba. W łazience gdzie mamy podkręconą na 25-26*C jest stale ciepła ale w pozostałych częściach domu po prostu podłoga ma temp. pokojową i to już wystarczy. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa przegrzania bo przy gazie nie ma takiej możliwości, przy innym rodzaju ogrzewania również bo każda pętla zakończona jest termostatem który mierzy temp. powrotu i nie ma takiej opcji aby w pętlę poszła woda cieplejsza jak 35*C. Nic się nie zapowietrza bo układ podłogówki jest układem zamkniętym. Ogrzewanie podłogowe jest ogrzewaniem niskotemperaturowym, optymalnym pod kotły gazowe które również najwyższą sprawność uzyskują w zakresie pracy 35-45*C kiedy jest największy odzysk skroplin (kotły z zamknięta komorą spalania). U mnie kocioł ogrzewanie ma ustawianie na 35*C i tylko tyle wywala na sprzęgło rozdzielacza, to zaś na poszczególne obiegi już tylko tyle ile jest ustawione w danym pomieszczeniu. Każda pętla zakończona automatycznym zaworem RTL. I tyle. Reszta gorącej wody wraca do kotła powodując ze ten się wyłącza. C.W.U mam na 45*C a i tak zawsze podbija do 48 bo tyle zasobnik pokazuje. Kąpiesz się max w 40tu także i tak mieszacz w baterii niezbędny. No ale gorąca potrzebna żeby chociażby spłukać ten prysznic po tych wszystkich mydłach, zelach itp bo inaczej zasyfiają się odpływy. Są dni gdzie na prawdę ten kocioł na grzanie to się włącza na 40min do godziny przez całą dobę - i tyle. Zimą jak są mrozy po 10* i niżej w zależności od tego ile się łazi, wyłazi, wietrzy itp ale i tak nie pracuje więcej jak 6h łacznie na 24h. I to jest grzanie do max 45*C. W przyp. instalacji grzejnikowej niestety musi bujać dużo wyżej do 65-70*C żeby grzejnik zdołał oddać tyle ciepła aby nagrzać pomieszczenie do zadanej. Kolejnym plusem podłogówki jest jej stałocieplność. Wietrzysz przed spaniem pokoje, może być i -15*C. Otwieram okno na np 5 min co zimą powoduje bardzo mocne wyziębienie pomieszczenia. Temperatura z 23 spada np do 6*C. No ziąb jak cholera. Zamykasz okno i dosłownie w 10 min masz ponownie zadaną na termostacie pokojowym temperaturę w pomieszczeniu bo ile m2 podłogi tyle m2 grzejnika. To jest super. Weź zrób to samo przy tradycyjnym grzejniku... będzie rypał 70*C pół nocy zanim ponownie zrobi jakie 23*C w pomieszczeniu. Bo ma 1-1,5m2 pow. grzewczej a podłoga tyle... ile ma pomieszczenie.
  5. To ja może nie będę pisał ile mnie kosztuje bo Świeta Wam popsuję Albo Wam popsuję Dwa lata temu gaz kupowałem po 1,23zł brutto z wolnej ręki, w ub. roku po 1,36zł brutto. Dom 115m2 pow. użytkowej, 3ci sezon uzytkujemy od wybudowania. 4-osobowa rodzina. Gazem grzeję dom oraz. c.w.u. Temperatura w pomieszczeniach 22-24*C zalezy w którym. W dziennych 24, w sypialniach ok 22, w łazienkach za to 26*C bo dzieciaki są myte, wiadomo że tam musi być cieplej. Stała przez całą dobę, jak nam się wydawało ze jest ok tak zostawione po pierwszym sezonie grzewczym i tak zostało. W domu tylko podłogówka, żadnych grzejników. Dom żaden tam pasywny, ot budowany w obowiązujących standardach (1 bloczek gazobeton 24cm, 20cm styropian, no okna 3-szybowe na podobno dobrym profilu 7-komorowym Drutex ale kosztowały normalne pieniadze. Żadnych rolet zewnętrznych, żadnych solarów, fotowoltaiki, pomp ciepła, rekuperacji i co tam jeszcze za cuda montują. Zapotrzebowanie na gaz liczone na 12m-cy (czyli okrągły rok, nie zaś sezon grzewczy jak wielu przelicza) to 1300 litrów. Oczywiście zależne jest od zimy jaką mamy ale ub. zimy było to 1283 litry, tej która dopiero co się skończyła jeszcze nie liczyłem bo tankował się będę pewnie w okolicach lipca to będę miał dokładny przelicznik za 12m-cy ile gazu cysterna zostawiła ale już po wskaźniku widać że zużycie gazu było ok 200L mniejsze niż za analogiczny okres ubiegłego roku (bo mieliśmy łagodniejszą zimę).
  6. Ja 3ci sezon grzewczy mam za sobą. Instalacja własna, przydomowa butla 2700L. Gaz kupujesz od tego kto taniej sprzeda i wtedy kiedy masz pieniądze (albo ochotę). Wychodzi dużo taniej niż gaz ziemny chociażby przez fakt braku opłat stałych za samo posiadanie przyłącza gazowego do domu. Kolejna sprawa to moc/energia z gazu. Przelicznikowo czysty propan jaki jest używany w butlach przydomowych vs. gaz ziemny wychodzi 1:1,3. Gaz ziemny w przeliczeniu na jednostkę wychodzi taniej ale potrzeba go 30% wiecej aby uzyskać tyle samo energii co z czystego propanu. Z gazem ziemnym jest jak z prądem: nie jest drogi jeżeli bierzemy cenę jednej jednostki. Jeżeli zaś podzielimy kwotę rachunku przez liczbę zużytych kilowatogodzin to wychodzi nam zuuuuupełnie inna kwota.
  7. A wystarczy się cofnąć jedną stronę... opisane wszystko.
  8. Ja mam identycznie to o co pytasz: 115m2 użytkowej, 1200m rozłożonej podłogówki i jeden niewielki suszarkowy w łazience. Ogrzewam gazem z butli. Butlę mam 2700L naziemną. 2 dorosłych + 2 dzieci także prysznic, kąpiele codziennie idą. Od 1 maja 2017 do 1 maja 2018r całkowity koszt ogrzewania domu (c.o + c.w.u) wyniósł mnie 1545 litrów gazu. Teraz sobie możesz policzyć w zależności od cen w danym roku. W ub. płaciłem 1,23zł za litr, w tym jest sporo droższy na obecną chwilę (a mamy szczyt cen paliw) ok 1,70zł ale jeszcze od ub. roku się nie tankowałem. Wychowałem się w domu gdzie był klasyczny piec węglowy, potem kotły miałowe, na końcu na groszek z podajnikiem, także wiem czym to pachnie i mam porównanie. Z doświadczenia 2 sezonów grzewczych jakie mam za sobą na LPG: Choćby i 3zł litr kosztował - nigdy w życiu węgla, klasycznego pieca, itp syfu. Obecnie w pomieszczeniu zwanym kotłownią mamy pralnio-suszarnio-prasowalnię, białe koszule się suszy a wszystko do grzania sprowadza się do piecyka wielkości mikrofali wiszącego pod sufitem i 260L zasobnika na ciepłą wodę. Nie mam solarów, nie mam pompy ciepła, nie mam kominka ani żadnego innego źródła ogrzewania czy grzania czegokolwiek w domu. No w suszarkowy w łazience mam wrzuconą grzałkę elektryczną w razie jakby chciał coś pilnie podsuszyć ale jeszcze w życiu nie użyliśmy bo nie było potrzeby.
  9. d*pa tam zaoszczędzisz. Przejeździsz i tyle. Znajdziesz 10gr taniej i co - Audi przywieziesz paletę bloczka ? W necie wszystko jest tańsze... prowizorycznie. Dolicz koszty transportu to zobaczysz jak taniej. Ja brałem 90%materiałów z najbliższego budowlanego: kiedyś zliczyłem rabaty widniejace na fakturach z tylko stanu surowego otwartego to mi koło 20 tys zł wyszło. Bo takie rzeczy jak okna, drzwi itp to już były negocjacje cenowe na bieżąco. Telefon i samochód z HDS jest na budowie i zdejmuje co trzeba. Brakło, majster sobie podjechał i dali mu na WZ`kę a potem wszystko to co zostało niewykorzystane bez problemu przyjęli z powrotem. Na grubych materiałach g... zaoszczędzisz bo i tak wszyscy maja niemal identyczne ceny. Różnice robiły się na detalach jak listwy wykońćzeniowe, kleje itp które kupowałem od nich taniej jak na promocjach w jakichś casto, obi i całej reszcie. Prosty przykład: aluminiowa listwa narożnikowa do płytek 7,80zł. Te same w w/w marketach budowlanych (gdzie przecież najtaniej wszystko) 32,90zł. Tak się wychodzi jak szukasz. Za styropian grafit 20cm na elewację płaciłem praktycznie hurt (bo samochód od producenta, kierowca się pomylił i u mnie na budowie zostawił fakturę dla nich). Cenę za niego mieliśmy ustaloną juz wcześniej, to marży na mnie mieli 4,25%... dlatego ze brałem wszystko: styropian, kleje, siatki. Oni i tak swoje zarobili - po prostu efekt skali. A koszty żadne - telefon że producent ma załadować na auto tyle a tyle i dowieźć do mnie na budowę. Oni tylko fakturę przepisali. Kolejny: bloczek fundamentowy: Cena producenta (czamaninek) dla mnie 2,80zł szt + 100 dowóz i rozładunek, cena od nich za ten sam bloczek 2,70zł szt już z dowozem i rozładunkiem. A przyjechał ten sam samochód z czamaninka. Po prostu dla producenta jesteś "żaden" klient biorąc 1400 szt bloczka kiedy sklep budowlany bierze od nich 10-20tys miesięcznie. Nie latać, nie podniecać się że gdzieś jest taniej bo g*wno wam taniej wyjdzie. Jak u znajomych... materiałów po budowie zostało im na placu za prawie 10 tyś zł które do tej pory w narożniku działki stoją bo nie ma z tym co zrobić a brali jedno tu, drugie tam a trzecie w LM albo innym markecie. Całościowe przywozili wielimi autami a weź potem im odwieź paletę solbetu bo zostało.
  10. Gładko w sensie prosto ale gładko w sensie struktury nie będzie nigdy ze względu na gramaturę samego tynku. Dzisiaj standardy wykonania są inne i trzeba gładzie żeby to jakoś wyglądało. Pod malowanie potem farbami satynowymi które dają piękny efekt musi być nienagannie gładko bo inaczej szkoda farb i kasy wydanej na nie. Opryskiwaczem na biało jak w budynkach inwentarskich i można siedzieć
  11. Jak pisałem wcześniej... cena zależy od lokalizacji co sprawia że kosztorysy przedstawiane przez biura projektowe niewiele wspólnego z rzeczywistością mają. U mnie też było 20zł/m2 za gipsowe ale nie chciałem bo i tak nie są aż tak gładkie aby nie trzeba było potem ich jeszcze raz gładziami zaciągać i szlifować. No chyba że tzw. francuza kładą ale to ostatecznie i tak wychodzi tyle co tynk + gipsowanie osobno. Pewnie też pora dyktowała cenę bo to był styczeń, budowy w większości stały a warunki pozwalały na prace budowlane wewnątrz bo było w plusie. No i masz: prawie 18 tys zł za same tynki. A gdzie tu gładzie jeszcze. Ludziom się wydaje że jak w kosztorysie napisali 130 czy 160 to za tyle się wprowadzi. No nie wprowadzi: - po pierwsze bo to netto - po drugie bo to stan surowy liczony po najtańszych dostępnych (gó*no wartych) materiałach a z takich tylko deweloperzy budują bo dla niego 10gr to jest różnica czy on w tą czy w tą zaoszczędzi na sztuce czy m2. Prawdziwe koszty zaczynają się jak wchodzi wykończeniówka bo ceny za usługi/robotę/wykonanie stanowią min. równowartość wydawanych pieniędzy na materiał a często je nawet przewyższają i tutaj idealnym przykładem są łazienki. Co tu dużo mówić: za samo finalne już malowanie biorą 15zł z metra. Jak jeszcze gruntowanie (2x) kolejne 10zł dolicz...
  12. Tak. 10 było za robotę, 15zł z ich materiałem w tym wszelkie listwy, narożniki, listwy przyokienne, także we wnękach okiennych wszystko ładnie obrobione pod gładzie. Tynki maszynowe, klasyczne cementowo-wapienne ale z gotowej mieszanki workowanej (Nida).
  13. czyli można się wprowadzić. kto powiedział że mają być dębowe parkiety - po 12zł na promocji kupisz panele, sam złożysz i masz podłogę. Co do projektu który się przewinął W życiu. W obecnych standardach budownictwa 250tyś zł żeby się wprowadzić. Czyli masz zrobione łazienki i zabudowę kuchenną po normalnych cenach - żadnych szaleństw. 250 tyś zł. Zapisuj dokładnie koszty i pogadamy jak się wprowadzisz. Prosty przykład: 15zł biorą za m2 tynków z materiałem, tyleż samo za m2 posadzek, 15zł/m2 gładzi na ścianach - tylko robocizna. Przelicz sobie metry. 25-30zł biorą za metr podwieszanych sufitów których w tym projekcie masz całą górę również sama robocizna, bez materiałów. 60zł z każdego metra dolicz za materiały termoizolacyjne połaci. 100zł/m2 masz bankowo. Policz ile to uczyni - tylko izolacja połaci, g-k i gładzie. Na 110m2 parterowy dom z poddaszem typu strych (czyli lejesz ławy, chudziaka i strop samego betonu pójdzie za ok 12 tys zł (beton, transport, pompy). Pokrycie dachu z obróbkami i podbitką na moje 20-22 tyś zł jeżeli idziemy w dachówkę. Dachówki wentylacyjne (jedna kosztuje tyle co pół m2 normalnych), podobnie kalenicowe), jakieś kominki wentylacyjne itp to są rzeczy kosztujące po 250-400zł sztuka zależy od producenta pokrycia. Struktonit na obróbkę 2,60-3,50zł sztuka a tego potrzeba setki sztuk. Masz tam 4 okna dachowe: polskie dobre Fakro w standardzie licz 900zł sztuka... x4. Tam jeszcze jest jakiś świetlik ?? Kolejny tysiąc. Z rynnami, kpl dach jak w projekcie, z obróbką komina 30 tyś zł - same materiały. Dzisiaj standardem jest już 20cm styropianu elewacyjnego - to 2x wiecej m3, podobnie na fundamenty czy posadzki, coraz częściej XPS jest w projektach - to kosztuje 3x więcej niż standardowy styropian. Okna, dzisiaj standard to 3-szybowy pakiet, za standardowe okno 2-skrzydłowe, rozwierno-uchylne masz ok 1 tys zł, balkonowe przeważnie suwanki - sam mechanizm ok 1500zł nie licząc okna. Do tego "ciepły montaż". Prawdziwy kosztuje mniej-więcej połowę tego co płacisz za okna. Rolety ? Zewnętrzną licz 500 na zwykłe okno, nadstawną dolicz jeszcze 300 + zmiana projektu bo muszą być wyższe otwory okienne pod to. Parapety wewnętrzne, najzwyklejsze plasiki 100zł szt + 50zł weźmie za montaż każdego. Zewnętrzne, przeważnie ceramika: 14zł/szt jednej płyteczki + 35zł za położenie mb. Listę kończą: stacja uzdatniania wody bo inaczej gwarancji na armaturę nie masz (ani na pralkę) - 2 tyś zł i UPS do kotła bo jak przepięcie zniszczy reklamacji nie uwzględnią 300 jak zwykły albo 600 ja wymaga pełnej sinusoidy. 250 tyś zł - gwarantuję.
  14. Kosztorysy widniejące na stronach biur projektowych przede wszystkim są podawane w wartości netto a to nie ma nic wspólnego z rzeczywistą ceną jaką płacicie bo przeważnie każdy materiały kupuje sam czyli masz VAT na 23% a tylko na niektóre rzeczy + robocizna masz na 8%. Średnio dolicz 20% i ze 130 kosztorysowego robi ci się 160 tyś kosztów stanu surowego. Kolejna rzecz to jest to kosztorys oparty o dane szacunkowe na dzień sporządzania najczęściej. Jak projekt ma 2-3 lata to sobie można tym kosztorysem podetrzeć co najwyżej. Kolejna sprawa to rejon gdzie budujemy: inne stawki będą pod warszawą a inne gdzieś na wsi w głębokim podlasiu. Następna: wycena w oparciu o podstawowy materiał i tyle. Do wyceny reszty biorą najtańśze co w danym momencie program kosztorysowy zawierał co z resztą podają gdzieś małym druczkiem że bazują na minimalnych stawkach krajowych. Ceny kosztorysowe muszą być nierealne i dalekie od rzeczywistych żeby ludzie się na to nabierali że za cenę 46m2 w bloku mogą mieć 100m własnego domu z działką <rotfl> Na etapie budowy jeszcze niektórym się kosztorys pokrywa ale niestety tylko do dachu: w kosztorysie blacha, w rzeczywistosci dachówka i już masz +50% więcej na samym pokryciu. Dalej to już tylko drożej. Realnie: do ceny kosztorysowej dodaj 50% - tyle wyjdzie cię stan surowy zamknięty. Do stanu "deweloperskiego" czyli można się wprowadzać, są podłogi, drzwi wewnętrzne, ogrzewanie, gładzie na ścianach, jakieś tam schody wewnętrzne jak są, ale nie masz mebli, wyposażenia, z jedną łazienkę tylko użytkową a z sufitów zwisają na kablach żarówki dolicz 100 tyś min. Mniej-wiecej 1tyś zł do każdego metra pow domu. I to + tamto daje realny koszt ile trzeba wydać żeby się wprowadzić. W/w kwota nie obejmuje kosztu zakupu działki, jej uzbrojenia oraz zagospodarowania oraz kosztów urzędowych odbioru budynku/dopuszczenia do użytkowania. W moim rejonie koszt budowy domu do stanu deweloperskiego który opisałem wyżej to ok 3-3,5tys zł brutto/m2 pow. całkowitej. 3 tyś jak dużo zrobisz sam lub za pomocą rodziny, 3,5 jak wszystko zlecasz innym. Oczywiście przy stosowaniu materiałów "normalnych" bo jak sobie zapie... dachówkę z Creatona jakiś najmodniejszy wzór i kolor + rolety nadstawne w każdym oknie sterowane z pilota to w/w cenę x2... Przemnóż to sobie x pow. całkowitą interesujacego cię projektu i masz realne koszty jakie będziesz musiał ponieść (nie uwzględniające kosztu działki)
  15. Termostaty (proste bimetaliki z pokrętłami) w każdym pomieszczeniu + elektrosiłowniki na każdej pętli. Co się wygrzeje, zamyka pętlę i piec ma mniej do grzania. Ub. rok tylko tak, w tym planuję zamontować jeszcze sterownik pogodowy do kotła z czujnikiem zewnętrznym.
  16. Przecież to nie miotacz ognia.... Palnik jest modulowany - pracować może nawet na 20% mocy. Kocioł sam sobie reguluje jego moc w zależności od zapotrzebowania na energię cieplną. Z lata ci pisał nie będę bo nie ma o czym - wiadomo, grzeje c.w.u i często łazienkę jeszcze włączamy sobie jak chłodniejsze dni żeby było przyjemnie ciepło pod stopami jak człowiek wylezie z pod prysznica (a no i ścierać nie trzeba - samo wyschnie ) także zużycie tam jest może za 400zł gazu od kwietnia do października Za minioną zimę, od 2 grudnia do 1 kwietnia poszło gazu za 1160zł co daje 280zł/miesiąc. Grzeję propanem z butli - instalacja własna.
  17. DeDietrich MCR 3 https://www.ceneo.pl/40319986#tab=spec mam już rok i polecam z czystym sumieniem. Grzeję 114m2 podłogówki + 260L c.w.u
  18. Jest potężna nagonka na to, obstawiam że sprzedawca tej technologii zatrudnił speców od marketingu szemranego których zadaniem jest siepać te głupoty i brednie po forach aby się ludziska nakręcali. Muratory itp periodyki to ŻADNA fachowa prasa - to reklamiarze gdzie za kilkadziesiąt tysięcy sprzedawca takiej technologii wykupuje numer + cykl kwartalnych artykułów w których pieją peany nt. tej konkretnej technologii czy materiału. A potem się ludziska pakują w płyty fundamentowe, dachówki Kreatona, jakieś systemi kominowe "szidla" i inne itongi, gdzie kupując dobre, polskie, renomowane produkty oszczędzamy 30% na materiałach. A że średni koszt budowy domu (SSZ + instalacje) w tym kraju to ok 400 tyś zł no to każdy sobie może policzyć ile to jest z tego 30% Nie dajmy się ogłupiać reklamami
  19. Nigdy się nie da przewidzieć wszystkiego od początku do końca. U mnie tak było w łazience czy kuchni... dopiero jak stanęły ściany każdy zgodnie stwierdził że lokalizacja kibla w tym konkretnym miejscu będzie uciążliwa i zagraci w sporej części środek łazienki a z drugiej mamy w łazience wnękę z którą nie bardzo wiadomo co zrobić... Przestawiliśmy tam kibel i się wszystko rozwiązało. Przy chudziaku to żaden problem, przy płycie - niewykonalne. To samo kuchnia, 2 lata budowy i wiadomo było co gdzie i jak, przyszły okna i stwierdziliśmy że zrobimy inaczej bo będzie lepiej, będzie więcej światła, będzie widać itp... i przenieśliśmy zlewozmywak, zmywarkę itp na drugą ścianę. Kilka uderzeń młotkiem i pięknie podkuty odpływ w posadzce Kopanie to też fikcja - jak masz dobrą klasę ziemi (1-3) musisz zdjąć i to sporo bo tak dostaniesz w decyzji... na takich gruntach się nie stawia domów - trzeba zdjąć do metra często i potem nawieźć piachu, na gruntach pływających jak piachy itp i tak musisz ryć "fundamenty" żeby zakotwiczyć budynek. I to wszystko sprawia że w teorii miało być prawie to samo i tydzień czasu, w praktyce trwało tyle samo co tradycyjną metodą tyle że 2x tyle kosztowało. Płyta fundamentowa sprawdza się na twardych gruntach, skalistych podłożach itp jak Grecja czy Skandynawia gdzie nie ma potrzeby ani możliwości wykonania wykopów fundamentowych oraz przy budownictwie szkieletowym lub z prefabtykatów. A już bez względu na klasę gruntu budynek zawsze musisz zakotwiczyć poniżej strefy przemarzania, zatem tak czy siak kopać i tak musisz, mało tego, na gruntach dobrych pod budowę (4-5 klasa, gliniaste podłoże, twardo i sucho) kopiesz fundamenty i tyle... W przyp. płyty wybrać musisz całą zawartość pod pow. zabudowy - tak samo jak w przyp. stawiania na gruntach klas 1-3. Przy klasycznym "ciężkim" budownictwie jakie jest u nas , płyta to tylko problem.
  20. Ludzie, co wy się tak nakręcacie na te płyty fundamentowe. Nakręcili spiralą reklamy w muratorach itp jaki to cud, miód itp i ludziom palma wali. Płyta fundamentowa poza tym że jest 2x droższa od tradycyjnej metody budownictwa to jeszcze w sposób całkowity pozbawia Was późniejszych zmian (jakie były np u mnie w łazience).
  21. tego by jeszcze brakowało. Tutaj nie chodzi o decybele a ogólnie o hałas - emituje i tyle. Trafisz na wyrozumiałych ludzi to tak sobie dom zorganizują że nie będzie im to przeszkadzało, trafisz na upierdliwców to pierwszego dnia po uruchomieniu pompy pójdzie pismo do urzędów o uciążliwości i się zacznie... prezentujesz typowy poziom sprzedawcy tego albo użytkownika który zamontował i widzi same plusy bo tyle jedynie wyczytał z ulotki reklamowej. Ale latem nie grzejesz domu !!! Co z tego że latem będzie miała sprawność nich i nawet 1:50. Co zrobisz z tym ciepłem ?? Gdzie zmagazynujesz żeby odzyskać wtedy kiedy potrzebne ? Latem możesz co najwyżej korzystać z uroków schładzania domu jakie oferuje ale przy dzisiejszym budownictwie i odpowiednim regulowaniu roletami, żaluzjami itp nie dochodzi do przegrzewania mieszkań zatem i bez tego w domu utrzymuje się komfortowe 23-24*C mimo iż na zewnątrz jest i 10*C więcej. Latem po prostu grzeje tyle co c.w.u i może łazienkę podgrzeje żeby ciepło pod nogami było. Na tym koniec. Bilans nie idzie w żaden sposób na plus bo pompa zwyczajnie nie działa. to był przykład na zobrazowanie wydajności - przestań się czepiać detali jak jehowy przecinków w PŚ. I zamontuj farelkę o porównywalnej mocy co pompa, zorganizuj dystrybucję ciepła do każdego z pomieszczeń jak ma pompa i tak samo ci je ogrzeje jak pompa. Tyle że jej sprawność to zawsze teoretyczne 1:1 podczas kiedy pompa w odpowiednich warunkach potrafi zwielokrotnić ten stosunek ale tylko w odpowiednich warunkach. A poza tym farelka nie kosztuje 30-50 tyś zł. W nowym, obecnie stawianym budownictwie nei warto. Mało tego, szczytem marnotrawstwa energii i pieniędzy jest utrzymywanie stałopalenia przez cały rok tylko po to aby latem mieć ciepłą wodę bo tą wówczas nawet prądem taniej wychodzi ogrzać niż utrzymywać pracę kotła przez okrągły rok.
  22. wiesz kto jedynie nie narzeka na uciążliwość sąsiedztwa farmy wiatrowej ?? Jej właściciel... ano tak że może mieć od tej strony akurat ogródek z tarasem gdzie chciałby sobie popołudniem posiedzieć albo okna od sypialni. Tego typu rozwiązania to nie są urządzenia na 10-arowe działki pamiętajcie o tym. i o tym właśnie pisałem - że przy ok -10*C efektywność będzie w okolicy 1:1 czyli grzejesz prądem. Z każdym kolejnym stopniem spadającej temperatury sprawność urządzenia z pochyłej krzywej zmienia się coraz bardziej w pionową prostą. Producenci natomiast publikując te dane "w cudowny sposób" przyjęli sobie stopniowanie gdzie mniej więcej od -5*C sprawność spada o 0,1 na każdy 1*C spadku temperatury co jest skrajnym oszustwem. A że sprężarka pracuje nawet i przy -25*C nie ma żadnego znaczenia. Kwestia jedynie zastosowanego weń czynnika. W Skandynawii pewnie mają takie co i przy -40*C pracują. Poza tym z tą wydajnością podawaną przez producentów jest tak samo jak ze sprawnością kotłów gazowych na poziomie 110% co wychodzi jedynie w teorii. Na papierze. Jest pełno wyliczeń i publikacji w necie że rzeczywista jak zbliża się do 90% to jest super, czy ze spalaniem pojazdów podawanym przez producentów: w katalogu 3,9/100, w realu z trudem w 6ciu się mieści. To jak ze spalaniem ekogroszku: każdy na zimę 2 tony spalił, no jak ktoś ma 260m2 no to 3 tony. <rotfl>
  23. Chodzi o sprawność urządzenia - popatrz sobie na to co producenci i sprzedawcy tych urządzeń najbardziej ukrywają - zakres sprawności i wówczas zobaczysz że pompy ciepła "powietrzne" mają ją wysoką (strzelam 1:5) tylko w bardzo wąskim zakresie temperatur (np +5 do +15*C). Między +5 a -5 mają już 1:3 a w okolicy -10 i niżej 1:1. Pierwsza wartość to stosunek ilości energii zużytej, druga - energii wytworzonej, w tym wypadku cieplnej. I to sprawia że poniżej pewnych wartości temp. grzanie pompą ciepła jest tak samo "ekonomiczne" jak byś grzał farelką bo po prostu grzejesz tylko prądem. A w tym kraju prąd jest najdroższym medium w przeliczeniu na jednostkę w stosunku do zużycia. Najdroższym.
  24. Co Wy macie za modę cytowania poprzedzającego posta w całości... i co z tego ? Zobacz na efektywność. Grzejesz i tak prądem bo z 1kW zużytej energii wytworzy 1kW energii cieplnej + to co zeżarła sama na swoją pracę. Poza tym zależy od rejonu kraju bo np identyczny dom z identyczną pompą w Suwałkach na wypi*dowie będzie generował inne koszty niż ten sam we Wrocławiu na dodatek schowany gdzieś wewnątrz osiedla, osłonięty. a co na to sąsiad ? Jak pisałem to trzeba uwzględnić wcześniej żeby potem nie szarpać się latami...
  25. o pompie ciepła: 140m2 dom, też z końcem liściopada uruchomiona a w połowie grudnia się wprowadzili. Pompa z powietrznym wymiennikiem. Kuzyn jakieś 3 lata przygotowywał się do budowy domu także lekcje odrobił na prawdę solidnie. No więc "powietrzne" pompy dzielą się na 3 typy: - gówno warte zabawki za 12-15-18 tyś zł które są w zasadzie zdolne w sprzyjających warunkach podgrzać trochę wody i ze 3-4*C w domu temperaturę podnieść. Urządzenia dla "wujka" żeby miał się czym pochwalić przy okazji rodzinnego spotkania. - 20-30 tyś zł macie przedział urządzeń wspomagających ogrzewanie czyli przedział temperatur 15*C do jakichś -2*C są w stanie pracować samodzielnie (co wcale nei oznacza że ogrzeją wam dom - o tym dalej) ale poniżej już wymagane jest jakieś konwencjonalne i wydajne źródło ciepła - 35-50 tyś zł to jest przedział cenowy urządzeń które są w stanie zapewnić komfortowe warunki w zakresie temperatur do jakichś -10*C. W/w kwoty tyczą sie ceny samych urządzeń - bez montażu który kosztuje między 4a 8 tyś zł dodatkowo. Poniżej-10/-12*C niestety wymagane jest urządzenie wspomagające w postaci potężnej elektrycznej grzałki zamontowanej w układzie grzewczym (on ma 11kW - przyjmuje się 1kW mocy na każde 10m2 pow. grzewczej). Po prostu jak temp. schodzi poniżej -10*C grzałka musi się załączać i dogrzewać czynnik bo pompa ciepła z wymiennikiem powietrznym już praktycznie nie pracuje w takim zakresie. To byście musieli spojrzeć na wykres sprawności takich urządzeń. Ale sama pompa to nie wszystko i tutaj się dopiero zaczyna: - okna z roletami nadstawnymi, wszystkie 3-szybowe, bardzo dobre profile, generalnie high-end w materii stolarki okiennej - wszystko ciepły montaż, prawdziwy ciepły montaż, pomimo iż na prawdę fachowo zrobione to i tak specu co przyjechał od producenta okien 1 kazał wyrwać i zamontować od nowa a dwa poprawiać. - ściany z najcieplejszego pustaka - docieplenie fundamentów i podłóg 10cm XPS (m3 tego kosztuje 3x tyle co klasycznego twardego styropianu) - docieplenie ścian 20cm grafitowany styropian - dach podobnie, cuda wianki - i na koniec rekuperacja za też 5-cyfrową kwotę... Nawet nie pytajcie ile to wszystko kosztowało ponad "normalny" proces budowlano-kosztorysowy. Z minusów no to na ścianie budynku wisi potężna chłodnica z zespołem wentylatorów (jakiś 1,5mx1m) które jednak od czasu do czasu pracują czyli hałasują także trzeba to uwzględnić na etapie planowania domu żeby na tej ścianie nei mieć okien od sypialni czy innych oraz fakt że sąsiad może po czasie zgłaszać obiekcje że go to wkurza, denerwuje, irytuje i zaczynają się sąsiedzkie jazdy z sądowo-urzędniczymi finałami. Efekt jest taki że miesięczne rachunki za prąd za 4 miesiące zimowe miał w okolicach 600-650zł za 2 m-ce i w tym jest jeszcze normalne zużycie prądu przez 4-osobową rodzinę. Liczyć trzeba ze 200-250zł na pewno bo to 3 tv w domu, lodówka, rekuperacja swoje bierze. Taryfa też jest dostosowana typowo pod pompę ciepła której zegar jest zsynchronizowany z zegarem licznika energii i włącza się tylko w taniej taryfie. Także można powiedzieć że da się ogrzewać dom pompą ciepła i może być ono tańsze niż na najtańszym obecnie węglu ale... nakłady niezbędne aby zbudować dom pasywny - bo tylko taki jest w stanie spełnić w/w warunki to lekko 100 tyś zł extra. 100 tyś zł ponad normalny kosztorys budowlany. Sami sobie odpowiedzcie czy to się kiedykolwiek zwróci... bo moim zdaniem nigdy. Zwłaszcza że takie urządzenia zużywają się sukcesywnie z roku na rok bo to nic innego jak lodówka tyle że działająca w dwie strony. No i zaznaczyć należy że minionej zimy było u nas raczej łagodnie 2-3x temp. spadała do -11, -12*C także grzałka wspomagająca się ani razu nie załączyła. Jeżeli temp. leci poniżej, a miewaliśmy chociażby w ub. roku po -18*C a bywało w latach poprzednich po -24 i to przez 10 dni no to każdorazowo przy załączeniu się pompy załącza się grzała 11kW. Wówczas rachunki za prąd obstawiam że będą 2-3x wyższe niż teraz. Do tego należy doliczać coroczny kilku % spadek wydajności samego urządzenia... które w miarę upływu lat i przepracowanych motogodzin będzie musiało dłużej pracować aby wytworzyć wymaganą ilość energii cieplnej. No i całkowite uzależnienie się od prądu które pociągnęło za sobą konieczność montażu kominka z rozprowadzeniem ciepła aby w razie "W" coś było w stanie ogrzać dom bo UPS niestety nie podtrzyma nawet przez chwilę pracy pompy. Owszem, termika budynku pozwala aby przez pewnie i dobę, zimą móc funkcjonować bez ogrzewania no ale nie można liczyć że nigdy nigdzie nam się nic takiego nie przytrafi ze pierdzielnie jakaś główna przesyłowa linia Także... zabawa dla bogatych... połączona z utopijnymi ideałami ratowania świata i ekologii bo czymże jest jego zero-emisyjny dom w obliczu "30" sąsiadów dookoła gdzie każdy ma piec węglowy... Zdecydowanie bardziej "stabilne" są pompy z wymiennikiem gruntowym ale one wymagają szeregu sprzyjających okoliczności o których przy okazji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...