Witam,
Moje turbo przeładowywało, wiec po krotkim czasie jak tylko zauważylem tą nieprawidłowość oddałem auto na czyszczenie kierownic (turbinia od AJMa)
Dodam że wcześniej auto nie brało jakoś dużo oleju (w granicach 0,5 - 0,7 l od wymiany do wymiany co 15 tys km)
W sobote podjechałem do warsztatu zapytać jak im idzie i powiedzieli że skladaja auto i na poniedzialek bedzie, na moje pytanie w jakim stanie jest turbina uslyszałem że luz na wiriniku jest minimalny wszystko jest ok.
Dzisiaj dostałęm rano telefon że jest problem z moim autem, pojechalem na miejsce i dowiedziałęm się że 4l oleju przeszło przez turbine w wydech a turbina zakończyła swój żywot.
Uslyszalem że to przez to że turbina teraz zaczela sie krecic "normalnie" a nie tak jak wczesniej czyli wolno , oczywiscie powiedzialem że nie było niedoładowania wiec to bzdury co mówią, zaczęli się jąkać i stwierdzili że czasem sie tak dzieje jak się turbo wyczyści. Ale przecież oni tylko strowanie czyścili!
Teraz moje pytanie, skoro przyjechalem do mechanika sprawnym autem z olejem w silniku na czysczenie sterowania turbiną a teraz jest taki zonk jakich argumentów jeszcze mogę użyć na swoją korzyść?
Ciekawe czy zarządają kasy za "czyszczenie"?
Po mojej stronie jest koszt kupna innej turbiny, zalanie oleju do silnika i czyszczenie wydechu.