Cześć
Mam problem z turbo. Ostatnio samochód stracił moc oraz nie jedzie z niskich obrotów (z 1 czy 2 jakoś pojedzie) ale na wyższych biegach jedzie od 4000. Prędkość max ok 190km/h, może do 200 by rozbujał. Dzisiaj rozładował mi się akumulator i po odpaleniu z kabli przez niby było ok ale
-po odpaleniu chwilę falują obroty
-po wciśnięciu sprzęgła jak spadają obroty opadną do ok 300-400 i odbije ze 3-4 razy do 1000 i później trzymają się na kresce pod 1000.
Chciałem podpiąc do kompa ale nie wyszukuje mi kabla więc nie wiem o co chodzi. Tubina puszcza dym z miejsca zaznaczonego strzałką oraz czuć olej (poduszka pod nią jest zaolejona) Nie wiem jakie jest powiązanie falujących obrotów z rozładowanym akumulatorem i walniętym turbo. Jak na moje puszcza powietrze turbina i silnik zaczyna się dławić. Ale dlaczego tak się stało po padnięciu akumulatora?
oleju nie czuć cały czas, tylko czasami. Auto nie kopci, przyspieszenie na poziomie 1.8 bez turbo, troszkę lepiej. Oleju na 1000km nie wzięło nic.
Przed rozładowaniem akumulatora nie było problemu z obrotami. Świece wymienione ze 300km temu na NGK. Aku to Bosh S4 jeśli to ma jakieś znaczenie, napięcie po ponad godzinnym staniu i 10-15 minut łupania basem 12,6v, po odpaleniu 13,8 pokazuje (miernik). Po odpaleniu napięcie nie świruje.