Panicze, bo mnie szlag trafi z tym krawatem! Dwa tygodnie stał nie ruszany (to cwiara licznik naprawił, to lampy biksowałem) dzis w koncu chcialem go odpalic to okazlo sie ze akku zjedzony na zero. Podladowalem akku prostownikiem wrzucilem do auta to zaczal sie drzec alarm kluczyk oczywiscie sie rozkodowal. Immo zwariowalo bo auto gaslo po sekundzie migala kontrolka. Po chwili jakos sie chyba zgral bo immo wystartowalo kluczyk dogralem vagiem , auto zaczelo odpalac, ale wskaznik paliwa lezal i nie bylo podswietlenia, kontrolki swiatel i kierunkowskazow. Moze to byc wina slabo naladowanego akku? Potem juz przestal odpalac tylko przy przekreceniu kluczyka bylo slychac gdzies z komory silnika taki szybki trzask jakby zwarcie polaczone z dzwiekiem patyka wkladanego w szybko krecacy sie wentylator. Nie wiem co sie dzieje, chyba objawem slabego akku jest migajaca kontrolka od recznego? Fis tez ju przestal sie podwietlac. Aku sie laduje ponownie, rano wpakuje do auta i zoabcze.