Rodzice kolego kupili sobie takie auto w 2006 r.Był to ten starszy prius przyciągnięty zza wielkiej kałuży.
Taki model :
Silnik nie pamiętam jaki tam był..chyba 1.5 hybryda i automat. Jadąc tym autem czułem się jakbym świntuszył z panną w 10 prezerwatywach założonych na raz - zero odczuć z jazdy, nic nie stuka, nic nie słychać...jedziesz.. silnika nie słychać..jedziesz..
Tylko na panelu LCD widać przekazywanie mocy z silnika spalinowego na elektryczny itp. Auto totalnie bez wyrazu.
Pamiętam auto dostarczyli kontenerem i nie było baterii wmontowanych i ...auto nie pojechało. Kiedyś mieliśmy jechać nad jezioro tym piździdłem, baterie padły i pojechane