I wszystko zalezy do jakiej jednostki sie zalapiesz... bo to specyficzna praca... niektorzy naprawde mecza sie w armii mimo ze zarobki sa w miare sensowne (jak ktos mieszka w malym miescie). Wszystko fajnie, pieknie i kolorowo z boku - jest nerwowo, czesto w ostatniej chwili dowiadujesz sie ze nie wyjdziesz normalnie z pracy, dostajesz zjoby za nie wiadomo co - no ale Twojego przelozonego ktos za cos przeczochral to i Tobie sie dostanie... najslabsze ogniwo Podejscie w armii wyzszych przelozonych jest niestety dalej jak za szwejow czyli jeb*c karac, nie wyrozniac. Nie szanują ludzi , szczegolnie szeregowych i st. szeregowych mimo tego ze Ci czesto wiedza wiecej od niejednego oficera.
Jesli mieszkalbym w wiekszym miescie, gdzie jest sporo pracy i gdzie mozna zarobic tyle ile w armii (od 2tys) to naprawde wolalbym pracowac u kogos. Jednak w mojej okolicy, moje zarobki w porownaniu do kolegow są wysokie dllatego pracuje gdzie pracuje.
Praca bylaby fajna i ciekawa gdyby zmienilo sie podejscie do zolnierzy i gdyby zolnierz byl szanowany - przyklad - szeregowy wczesniej pracowal jako mechanik samochodowy - po 15:30 dla oficera (nie takiego po zaraz po szkole tylko starego oficera) taki szeregowy to kolega, bo cos potrzebuje... za krotki czas przez tego samego czlowieka mozesz zostac podj***bany o cos albo przeczochra Cie na sluzbie. Oczywiscie o tym, ze naprawiles mu samochod praktycznie za darmo juz nie pamieta.
To nie regula ale przygotuj sie na takie podejscie do czlowieka - ja pracuje dopiero 6lat w tym 'zawodzie' i troche juz przezylem.