U mnie zupełny przypadek. Byłem zagorzałym przeciwnikiem aut niemieckich, a OOOO uważałem za zdecydowanie za drogie :twisted: . I nagle mój Ojciec kupił moje obecne A4, jeździł 1,5 roku i strasznie narzekał, a że się nie mieści swobodnie, że kubełkowe fotele nie ułatwiają wsiadania, a że skrzynią cały czas trzeba mieszać i ... zaproponował, żebym go od niego odkupił, za "dobra cenę". Że autko miało to co zawsze chciałem mieć, a cena była "dobra", to pomyślałem, ze zaryzykuje, najwyżej sprzedam za pół roku, a już na pewno nie stracę na tym. A teraz ... :biggrin: :twisted: .
Hehehe, ja też miałem stres przez 5 min, jak czytałem tamten wątek. A potem zacząłem się śmiać pod nosem-jedna osoba zaczęła temat i nagle okazało się, ze prawie kazdemu sie już urwało koło co najmniej raz w A4 . Stres miałem przez 5 min (bo u mnie w zawieszeniu tak waliło, że strach było jeździć), a potem pomyślałem - ma się urwać, to się q*wa urwie. Jak stuka to do mechaniora i wymieniać. Howgh. Tak też zrobiłem i teraz stwierdzam, ze zarąbiście się jeździ na naprawionej zawiesze